Edouard Cukierman, główny inwestor izraelski i partner-założyciel Catalyst Investments, największej w Izraelu firmy zajmującej się wieloma funduszami private equity, rozpoczął cykl konferencji pod nazwą „GoforIsrael”. Ich celem jest zaprezentowanie izraelskiego rynku międzynarodowym inwestorom.
Cukierman zorganizował między innymi dużą konferencję internetową poświęconą innowacjom związanym z COVID-19. Spotkanie zgromadziło przed monitorami ponad 600 inwestorów. Przyciągnęło też ponad 100 izraelskich firm, które opracowują technologię walki z COVID-19. „To pokazuje, że sektor prywatny w Izraelu reaguje bardzo szybko na kryzys. Na pewno szybciej niż tutejszy rząd” – stwierdził wtedy Cukierman.
Kierunek – rynki zagraniczne
Nie mając równie dużego rynku lokalnego, co wiele amerykańskich i europejskich firm, izraelskie startupy musiały się skupić głównie na rynkach międzynarodowych. Gdyby tego nie zrobiły, znalazłyby się w bardzo trudnej sytuacji. W żaden bowiem sposób, nie są w stanie zrekompensować sobie rynkiem lokalnym braku fizycznej obecności na rynkach zagranicznych. Jednak spotkania międzynarodowe muszą prowadzić online, przez komunikatory, bo – jak przyznał Cukierman – „dziś przedstawiciele izraelskiej firmy nie mogą wyjeżdżać za granicę”.
Uważa on, że jeszcze większy problem, a zarazem wyzwanie to zauważalny w pandemii brak aktywności większości międzynarodowych funduszy inwestycyjnych działających zazwyczaj w Izraelu i umożliwiających fuzje i przejęcia. Trudno jest im obecnie inwestować w państwie, w którym nie mogą się fizycznie pojawić i nadzorować prowadzone działania. Szczególnie że Izrael należy do nielicznych krajów, których granice pozostają całkowicie zamknięte [nawet obecnie, gdy szczepi się tam obywateli w iście ekspresowym tempie – przyp. red.]. Tymczasem izraelskie firmy high-tech nie są na ogół w stanie osiągnąć sensownych zysków, jeśli wcześniej nie pozyskają funduszy od inwestorów. W samym tylko 2019 roku dzięki międzynarodowym inwestorom na izraelskim rynku było to ponad 8 miliardów dolarów. Cukierman szacował spadek takich funduszy o około 1 miliard dolarów w 2020 roku [dziś wiadomo, że się mylił, gdyż pozyskano ok. 2. mld dolarów więcej niż w 2019 r. – przyp. red.]. „W mojej ocenie, chociaż pierwsza połowa 2020 r. była stosunkowo dobra, wynikało to z wcześniejszego due diligence, którego przeprowadzenie zajmuje od ośmiu do dziewięciu miesięcy. Trzeci i czwarty kwartał przyniosą słabsze wyniki. Będzie to miało wpływ na branżę zaawansowanych technologii” – przewidywał Cukierman. Uznał jednak, że chociaż stwarza to bardzo duże wyzwanie, to z drugiej strony umożliwia również tym funduszom, które mają pieniądze, dokonywanie atrakcyjnych inwestycji.
Jednak Cukierman ma nadzieję, że pomimo kryzysu izraelska przedsiębiorczość ostatecznie sprosta wyzwaniom. Za siłę Izraela uznaje fakt, że kraj ten miał już do czynienia z kryzysami i w związku z tym potrafi reagować skutecznie i szybko, zwłaszcza w sektorze prywatnym, gorzej niestety w państwowym. Kolejnym atutem państwa jest wysoko wykwalifikowana siła robocza. Umożliwia ona rozwój gospodarki w kierunku zaawansowanych technologii i sprawia, że Izrael stał się bardzo atrakcyjny dla międzynarodowych inwestorów. Nawet w sytuacji pandemii to sektor high-tech utrzymuje kraj pod względem gospodarczym.
Siła w armii, religii i sektorze prywatnym
Cukierman skrytykował rząd za niewłaściwą i powolną reakcję na pandemię. Zauważył, że sektor państwowy pozostaje daleko za prywatnym i wciąż działają one w bardzo różnym tempie. Jego zdaniem to prywatne, a nie rządowe firmy umożliwią wyjście z kryzysu.
Za bardzo istotną w obecnej sytuacji i nie tylko uznał też izraelską armię. Sam służył jako oficer rezerwy w Zespole ds. Kryzysów i Negocjacji Zakładów Sił Obrony Izraela oraz w Oddziale Rzecznika IDF. Cukierman uważa, że armia odgrywa znaczącą rolę w przewadze konkurencyjnej Izraela. Dostarcza technologii i tworzy personel wysokiej jakości, ucząc młodych ludzi właściwych postaw i radzenia sobie z wieloma obowiązkami.
To właśnie izraelskie technologie wojskowe wykorzystuje Mobileye – spółka projektująca autonomiczne samochody i zaawansowane systemy wspomagania kierowcy. Wśród jej twórców wielu pochodzi z jednostki wywiadowczej Unit 8200 i innych jednostek wojskowych.
Cukierman tłumaczy, dlaczego jego wybór padł na tę spółkę: „Byliśmy jedynym funduszem, który zainwestował w Mobileye. Przyjrzeliśmy się siedmiu konkurentom. Jednym z głównych powodów, dla których zainwestowaliśmy w Mobileye, jest to, że chociaż konkurenci wiedzieli, jak rozpoznać czerwone światła i białe linie na drogach, tylko Mobileye potrafi identyfikować ludzi”.
Według Cukiermana poza armią silny wpływ na przedsiębiorczość i firmy wywiera wywodzący się z judaizmu system wartości. Tikkun olam, pragnienie wolności, historia paschalna znalazły wyraz w start-upach i firmach, które tworzą. Pozwalają im myśleć i funkcjonować nieszablonowo.
Oprac. na podst. https://www.jpost.com/jpost-tech/business-and-innovation/israeli-high-tech-companies-work-to-develop-solutions-against-coronavirus-637653?utm_source=jpost.app.apple&utm_medium=share