Dziś przedsiębiorstwo doskonale odnajduje się w głównym obszarze swej działalności, jakim jest produkcja sprzętu i urządzeń łączności dla sił zbrojnych i służb mundurowych. Kolejna już dostawa doręcznych radiostacji taktycznych dla indonezyjskich pograniczników to tylko jeden z przykładów owocnej ekspansji zagranicznej polskiej myśli technicznej.
Korzenie prowadzą do Wilna
Przygoda ze sprzętem hi-fi, której efektem były tak uznawane po dziś dzień konstrukcje, jak Radmor 5100 i 5102, była zaledwie niedługim epizodem w 75-letniej historii funkcjonowania trójmiejskiego producenta. Przedsiębiorstwo, powołane do życia w Gdańsku w roku 1947 pod nazwą Morska Obsługa Radiowa Statków (MORS), od samego początku specjalizowało się w obsłudze i serwisie środków łączności, montowanych na jednostkach pływających. Twórcą zakładu był nie lada fachowiec, inż. Paweł Szulkin, w latach międzywojennych główny konstruktor wileńskiego Towarzystwa Radiotechnicznego Elektrit, którego produkty z powodzeniem rywalizowały na światowych rynkach z wyrobami takich gigantów jak Philips, Telefunken czy Blaupunkt. Dziś dla miłośnika dawnej radiotechniki odbiornik wileńskiej marki jest tym, czym dla pasjonata jednośladów kultowy, polski Sokół… Szlachectwo zobowiązuje – zatem standardową działalność serwisową już niebawem uzupełniły własne konstrukcje radiotelefonów, echosond i innego sprzętu elektronicznego, wykorzystywanego przez ludzi morza. W roku 1965 zakład opuszcza gród Neptuna, pozostając jednakże w granicach Trójmiasta – nowa siedziba mieści się po sąsiedzku, w Gdyni.
Produkt amerykański na licencji polskiej? To nie żart…
Sześć lat później, po restrukturyzacji, firma uzyskała znany do dziś znak firmowy RADMOR. Zakład konsekwentnie pracował na swą pozycję w branży sprzętu radiokomunikacyjnego, zarówno do zastosowań cywilnych, jak i wojskowych. Specjalizacja ta utrzymała się także w okresie transformacji ustrojowej, dzięki czemu przedsiębiorstwo nie podzieliło smutnego losu większości polskich fabryk, działających w segmencie radiokomunikacji i elektroniki, które skoncentrowane na rynku consumer electronics nie wytrzymały starcia z zalewem taniego sprzętu RTV i AGD z Dalekiego Wschodu. Burzliwy proces przemian własnościowych zostaje ostatecznie sfinalizowany w roku 2011, kiedy to gdyńska spółka staje się częścią WB Group, zaopatrującej w zaawansowany technologicznie sprzęt zarówno polską armię, jak i siły zbrojne wielu krajów na całym świecie. Fuzja tych dwóch podmiotów umożliwiła wykreowanie silnej marki na rynku wojskowych systemów łączności, z której technologii korzystają nawet Amerykanie. Oferowany przez amerykańską korporację L3Harris Technologies od kilku już lat system komunikacji dla wojsk pancernych i zmechanizowanych RF-7800I – to nic innego jak rodzimy Pokładowy Zestaw Urządzeń Łączności WewnętrznejFONET, wytwarzany przez producenta zza oceanu na podstawie polskiej licencji. Jak nietrudno się domyślić, także i jednostki Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej korzystają od dłuższego już czasu z tego rozwiązania.
Radiotelefonem w wirusa
Także i dla Radmoru zaopatrzenie Wojska Polskiego ma znaczenie priorytetowe, jednak firma znakomicie godzi dostawy na rynek krajowy z obsługą klientów zagranicznych.
– Produkowane aktualnie przez RADMOR radiostacje służą obecnie w ponad 20 armiach świata. Firma od lat posiada ugruntowaną pozycję producenta wysoce niezawodnych urządzeń i jednej z najbardziej innowacyjnych firm polskich – czytamy na stronie internetowej spółki. Zakład pracuje pełną parą także w trudnych czasach pandemii; w lipcu ub.r. poinformowano o podpisaniu umowy z Inspektoratem Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej na dostawę blisko 200 radiostacji plecakowych typu RRC 9211. Sprzęt ma trafić do żołnierzy, do połowy przyszłego roku i uzupełni bazę około 10 tysięcy tego rodzaju urządzeń, którymi aktualnie dysponuje wojsko.
Sprzęt z Gdyni trafił także na front walki z niewidzialnym wrogiem, z którym od przeszło roku zmaga się cały świat. Beneficjentami wsparcia, jakie polskiej służbie zdrowia udzieliła spółka, było Uniwersyteckie Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni oraz 7. Szpital Marynarki Wojennej w Gdańsku.
– Radmor przekazał na rzecz obu tych szpitali radiotelefony do zorganizowania komunikacji pomiędzy strefą zamkniętą, gdzie przebywają osoby zakażone wirusem COVID-19, z pozostałą częścią szpitala. Zapewniło to ochronę osób chorych oraz szpitalnego personelu – czytamy w ostatnim numerze biuletynu, wydawanego przez producenta.
Indonezyjscy żołnierze to lubią…
Do grona wiernych odbiorców produktów Radmoru zaliczają się również indonezyjskie siły zbrojne. Jednostki piechoty morskiej tego kraju, które pełnią znaczną część zadań tamtejszej straży granicznej, już od dziesięciu lat posługują się taktyczną radiostacją doręczną typu 3501, produkowaną w Polsce. Umowa, parafowana w kwietniu br. pomiędzy WB Group a resortem obrony Indonezji przewiduje dostawę kolejnej już partii tak poszukiwanego środka łączności, którego uniwersalność predestynuje go do wykorzystania między innymi w pojazdach opancerzonych, a także, jak przystało na produkt z Radmoru rodem, na jednostkach pływających.
Powodzenie na rynkach zagranicznych to między innymi efekt współpracy z jednostkami naukowymi i badawczo-rozwojowymi, wśród których poczesne miejsce zajmuje Politechnika Gdańska.
– Uczelnia jest naszym stałym wieloletnim partnerem w różnych przedsięwzięciach. Ważne jest dla nas nie tylko budowanie dobrego wizerunku wśród młodego pokolenia, które za chwilę zasili trójmiejski rynek pracy, ale również współpraca ze środowiskiem naukowym – czytamy w periodyku, wydawanym przez firmę. Obecne sukcesy Radmoru są najlepszym dowodem na to, że polskie firmy z tradycjami mogą bez problemu odnaleźć się na najbardziej wymagających światowych rynkach, niekiedy tylko trzeba ich szukać poza segmentem przeznaczonym dla użytkowników indywidualnych…