„Gangyao” to określenie na chiński program wojenny. Ma on charakter wojskowego podręcznika terenowego do walki, ale jest też czymś więcej, swego rodzaju doktryną wojskową. „Gangyao” rozwiązuje autorytarnie wiele problemów, dzięki niemu kadra oficerska sił powietrznych może zająć się zarówno działaniem na rzecz wzmocnienia armii w okresie pokoju, jak i przewidzieć warianty zdarzeń w razie zaistnienia konfliktu militarnego. Te programy nie są publikowane w mediach czy książkach, a oceny ich zawartości i związane z nimi analizy można odnaleźć jedynie w chińskich czasopismach i artykułach fachowych, dostępnych dla wybranych osób po zalogowaniu.
Siły powietrzne przechodzą modernizację
Już w latach 90. XX wieku ChAL-W zaczęła przechodzić transformację, przygotowując się najpierw do prowadzenia „lokalnych wojen w nowoczesnych, zaawansowanych technologicznie warunkach”, następnie „lokalnych wojen w informatycznych warunkach”, aż do dzisiejszych „informatycznych walk lokalnych”. Liczą się tu zarówno skala konfliktu, jak i sposoby jego prowadzenia. Chińscy przywódcy cywilni i wojskowi uważają, że wszystkie przyszłe wojny będą miały charakter lokalny, a nie globalny, jak to było w historii. Nie będą to też ani wojny nuklearne, ani nawet totalne. To właśnie założenie stało się podstawą modernizowania chińskiej armii.
Dlatego zarówno uzbrojenie, jak i taktyka walki chińskich formacji wojskowych w coraz większym stopniu opierają się na technologii, a nie tylko na ilości sprzętu. W razie potrzeby chodzi o prowadzenie „nowoczesnej, zaawansowanej technologicznie wojny”. Takiej, która bardziej przypominałyby pierwszą wojnę w Zatoce Perskiej, gdy po raz pierwszy na większą skalę prowadzono walkę precyzyjną z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik lokalizacji i namierzania.
Opracowane właśnie zasady prowadzenia wojny „w warunkach informacyjnych”, polegającej na maksymalnym wykorzystaniu technologii informacyjnych i komunikacyjnych (TIK), w tym także satelitarnych systemów naprowadzania i komunikacji. Taka wojna wymaga też znaczącej modernizacji uzbrojenia oraz platform służących do jego wykorzystania. „Zinformatyzowane wojny lokalne” nie potrzebują już starego sprzętu, który nadaje się tak naprawdę tylko na złom. Muszą być natomiast przystosowane do wykorzystania sztucznej inteligencji, posiadać zaawansowane mierniki i czujniki oraz możliwość włączenia do sieci.
Duży nacisk kładzie się obecnie (nie tylko w Chinach) na prowadzenie wspólnych operacji przez różne rodzaje wojsk. Już w latach 90. XX w. w taktyce sił zbrojnych Chińskiej Republiki Ludowej mieściło się prowadzenie „skoordynowanych, wspólnych operacji”. Wymagały one szybkiego przerzucenia na teren walki armii lądowej oraz sił powietrznych, przy możliwym wsparciu floty. W pierwszej dekadzie XXI w. to jest już za mało – teren walki ma stać się zintegrowaną wspólną operacją wojskową. Oczywiście ćwiczenie takich działań armia może przeprowadzać także na mniejszą skalę, z udziałem poszczególnych dywizji i brygad sił lądowych, dywizji sił powietrznych i flotylli morskich.
Co oznaczają „wspólne działania”?
Zmianie ulega także podejście do tak ważnej przecież łączności. Nie dotyczy ona już – jak kiedyś – tylko poprawy w ramach jednej formacji wojsk. Ma ona znaczenie „wiążące” działania na lądzie, na morzu, w powietrzu, ale i w przestrzeni kosmicznej oraz domenach sieciowych. Dlatego częściej obecnie mówi się o „łączności wielodomenowej”. Chińscy specjaliści od wojskowości mówią o potrzebie podjęcia „wspólnych działań w nowych okolicznościach”. Można domyślać się, że nie chodzi tylko o wspólne działania w sensie akcji militarnych, ale o maksymalnie ścisłą współpracę także w kwestiach militarnego wykorzystania przestrzeni kosmicznej oraz w cyberdziedzinach mających styk z wojskowością, przede wszystkim przy wykorzystaniu postępów prac nad sztuczną inteligencją oraz nad systemami militarnych lotów bezzałogowych. Te wspólne działania mogą obejmować także koncepcje wojny hybrydowej i politycznej rozpisane na zupełnie nowe sposoby.
Warto także zwrócić uwagę na fakt, że dla chińskiej Marynarki Wojennej pojawił się jeszcze w listopadzie 2020 r. nowy zestaw „Gangyao”. Uwzględnia on już nowe zasady rządzące wspólnymi operacjami. Zatytułowano go „Wspólne operacje Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej Gangyao”. Po ostatecznym zatwierdzeniu i akceptacji będzie od stanowił wyznacznik w podejściu ChAL-W do wspólnych operacji.
W obliczu zaostrzania się sytuacji międzynarodowej
Zmiana zaleceń dla sił zbrojnych znalazła swoje uzasadnienie. Stwierdzono, że świat znajduje się w okresie „strategicznej szansy”. Oznacza to, że prawdopodobieństwo poważnej wojny lub nawet wojny lokalnej z udziałem Chin jest niewielkie, ale ryzyko konfliktu zbrojnego wzrosło. Jego zarzewiem jest sprawa Tajwanu. W Chinach rośnie przekonanie, że obce mocarstwa zaostrzyły swoje stanowisko w sprawie tajwańskiego konfliktu.
Są też i inne, już mniej budzące niepokój, powody. Reformy chińskiej armii dokonane w latach 2015-2016 wymagały oceny i ewentualnej weryfikacji pod względem ich kompatybilności z pojawiającymi się nowymi technologiami.
Nie ma co liczyć jednak na to, że nowy chiński „Gangyao” stanie się publicznie dostępny. Niemniej, nie należy spodziewać się, by wywrócił on ostatnią ćwierć wieku reform i modernizacji armii – raczej wniesie on nowe, dodatkowe treści niż będzie podważał poprzednie. Dotychczasowa reorganizacja Marynarki Wojennej polegała przede wszystkim na przejściu z okręgów wojskowych do dowództw w strefach samych działań wojennych. To właśnie wspólne dla różnych rodzajów sił zbrojnych dowództwa są teraz odpowiedzialne za planowanie i podejmowanie wspólnych operacji. Ma to swoje odbicie także w samej strukturze dowodzenia. Tam, gdzie regiony wojskowe zawsze były dowodzone przez generała sił lądowych chińskiej armii, a oficerowie PLAN i PLAAF czasami tylko pełnili funkcję zastępców, dowódcami strefy wojennej są teraz oficerowie zarówno PLAN, jak i PLAAF. Przy tym są to organizacje stałe. Dowódcy stref wojennych będą teraz wspólnie i rutynowo planowali kampanie i mniejsze operacje.
Nowa logistyka działań
Wspólne działania stały się już normą dla chińskich sił zbrojnych. Wcześniej toczyły się debaty na temat względnego znaczenia poszczególnych operacji. Nowy „Gangyao” najprawdopodobniej tylko uporządkuje i umocni jeszcze rosnące poczucie, że solidarność poszczególnych sił zbrojnych jest już teraz normą, a indywidualne operacje militarne składają się na większą całość. Inaczej mówiąc: nowy „Gangyao” może tylko skodyfikować pogląd, że w myśl sentencji „Bez solidarności nie może być zwycięstwa”.
Wspólne operacje wojskowe będą odbywać się także na mniejszą skalę, ponieważ są przeprowadzane na coraz niższych, bardziej taktycznych poziomach. Wraz z reorganizacją sił zbrojnych i skupiania ich w brygadach, a nie w dywizjach, jest całkiem możliwe, że chińskie wspólne operacje będą koncentrować się na poziomie brygady dla sił lądowych oraz na równoważnych poziomach dla sił powietrznych i morskich. Nacisk na prowadzenie wspólnych operacji będzie wzrastał, będą one także obejmować wiele dziedzin, uwzględniając elementy wojny kosmicznej, cybernetycznej i elektronicznej.
Nowoczesne technologie w ogromny sposób zmieniają sposoby prowadzenia wojen. Śledzenie wroga, większe wykorzystanie możliwości sztucznej inteligencji oraz wdrażanie systemów bezzałogowych, sprawiają, że przyszłe walki i wojny będą zasadniczo różnić się od tych historycznych.
Wielka reorganizacja armii
Chińskie kierownictwo ogłosiło gruntowną przebudowę sił zbrojnych Chin jeszcze pod koniec 2015 r. Od tamtego momentu zachodzą największe zmiany w organizacji armii chińskiej od czasu jej powstania. Rozbudowana została Centralna Komisja Wojskowa, która nadzoruje wojsko, a wiele innych kluczowych wydziałów zajmujących się wojskowością zostało zreorganizowanych. Siedem starych regionów wojskowych zastąpiono pięcioma strefami wojennymi, które pełnią funkcję bojowych struktur dowodzenia. W armii chińskiej zaczęła działać Strategic Support Force (PLASSF), która jest odpowiedzialna za chińską przestrzeń kosmiczną, wojnę elektroniczną oraz sieciowe wsparcie militarne w prowadzonej wojnie informacyjnej.
Siły zbrojne Chin doskonaląc doktrynę wojskową, wyciągnęły wnioski z przeszłości. Większa część chińskich wysiłków modernizacyjnych wokół armii została już zakończona. W 14. Planie Pięcioletnim (na lata 2021–2025), wyrażono nadzieję, że chińskie siły zbrojne do 2027 r. staną się armią „w pełni zmechanizowaną i z najlepszym przepływem informacji”. Modernizacja doktryny wojennej Chin została równie poważnie potraktowana, jak „sprzętowa” modernizacja sił zbrojnych.
Jaka przyszłość?
Chociaż dawno już liczba żołnierzy nie jest priorytetem w chińskiej armii, utrzymując jedne z najbardziej liczebnych sił zbrojnych na świecie, systematycznie modernizuje ona swoje siły. Zredukowano dublujące się etaty i stanowiska w wojsku, siły zbrojne są wyposażane w coraz nowocześniejszy sprzęt. Chińskie wojsko nie tylko dysponuje już bardzo nowoczesną bronią, ale także implementuje nowoczesne systemy wsparcia, takie jak UAV, czujniki elektroniczne czy specjalne środki transportu np. dla rakiet. Zmiany w wyposażeniu wspierane są przez zmiany w logistyce i w innych obszarach wsparcia bojowego
Nowa i rozwijana doktryna wojenna Chin koresponduje z nową strukturą organizacyjną. Modernizacja sił zbrojnych to więc nie tylko wprowadzanie nowego sprzętu, ale także nowy sposób myślenia o przyszłych działaniach wojennych pozwalający wykorzystać nowy sprzęt w maksymalny sposób. Armia nie dokłada nowego sprzętu do starych struktur organizacyjnych (oraz starego sposobu myślenia), tylko aktywnie integruje sprzęt, nową doktrynę i nową organizację – wraz ze szkoleniami i odnowioną rekrutacją.
Chińczycy będą więc stanowić coraz większe militarne wyzwanie, towarzyszące wzrostowi politycznej i ekonomicznej roli Chin. Analitycy niegdyś odrzucali chińskie zagrożenie dla Tajwanu. Teraz muszą rozumieć, że chińskie siły zbrojne wdrażają wielodomenowe podejście do działań wojennych, wykorzystując pełny wachlarz nowoczesnych możliwości.
Sąsiadów i konkurentów Chin powinno zacząć martwić, że w tej sytuacji Chiny mogą dojść do wniosku, że konflikt jest nie tylko bardziej prawdopodobny, ale i nieunikniony. Chińscy stratedzy mogą chcieć zapewnić cywilnemu przywódcy Chin pomoc, gdyby zasugerował on, że takiej pomocy potrzebuje.
Dean Cheng z The Heritage Foundation – członek Breaking Defense Board of Contributors i jeden z czołowych ekspertów w Chińskiej Republice Ludowej, w sprawach dotyczących jej armii.
Na podstawie: https://breakingdefense.com/2021/05/how-chinas-thinking-about-the-next-war/