Polska jest bastionem opierającym się globalizmowi, naporowi wielokulturowości, szerzeniu aborcji i ideologii gender. Ma przy tym autentyczne sukcesy gospodarcze. Stopa bezrobocia (BAEL) na poziomie 3,1 proc. jest pięć razy niższa niż na przykład w Hiszpanii. Polska to też kraj, który odważył się zachęcić Ukraińców i Białorusinów do przyjazdu. Szanuje ich tożsamość i pozwala pracować. Przy tym polski rząd, obecnie pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego, oparł się imigracji z krajów muzułmańskich, która w dużym stopniu nie jest legalna. Ostrzegał też kilkakrotnie na forum publicznym przed problemami, które mogą nasilać się w niektórych krajach europejskich w związku z nielegalnymi imigrantami. W krajach tych powstaje realne zagrożenie terroryzmem w związku z tym, że przyjmowane są duże grupy ludzi z krajów islamskich, a pośród nich mogą ukrywać się radykalni islamiści. Problemem, którego uniknęła Polska, są kłopoty z asymilacją wielu emigrantów z krajów arabskich, występujące szczególnie w takich krajach jak Niemcy, Francja i Wielka Brytania. Nie tylko nie chcą się oni integrować ze społecznościami ich goszczącymi, ale także wykazują brak poszanowania dla zastanej w nich tradycji oraz prawa. Polski rząd, wyłoniony większością głosów przez konserwatystów z partii Prawo i Sprawiedliwość, uważa, że integracja części imigrantów w Europie nie powiodła się z powodu zbytniej poprawności politycznej. Dopuszczono do dominacji koncepcji wielokulturowości, którą stara się zamienić we współczesny dogmat. Obserwując porażki czołowych krajów europejskich w kwestii emigracyjnej nietrudno skonstatować, że nie da się przeprowadzić skutecznej asymilacji imigrantów, którzy nie mają nawet podobnej do europejskiej kultury. Co więcej – sami integrować się nie chcą.
Polska, działając razem z Węgrami, Czechami i Słowacją w ramach Grupy Wyszehradzkiej, w ostatnich miesiącach wielokrotnie powtarzała urzędnikom UE, że nie chce i nie będzie uczestniczyć w żadnej relokacji imigrantów po Europie. Polski rząd deklaruje ochronę narodowej tożsamości i suwerenności kraju, i nie zmienił swojego zdania w kwestii imigrantów od czasu wielkiego kryzysu migracyjnego z 2015 r. Nieustannie wzywa też do wzmocnienia zewnętrznych granic Unii Europejskiej, a równolegle do konsekwentnej i nieprzerwanej walki z mafiami handlującymi ludźmi.
W obronie rodziny
Polski rząd od dłuższego czasu podejmuje szereg działań mających na celu walkę z kryzysem demograficznym. Przybiera to przede wszystkim różne postacie pomocy rodzinom posiadającym dzieci. Chodzi także o osiągnięcie takiego współczynnika dzietności, który zapewni zastępowalność pokoleń (2,1 dziecka na kobietę). Chociaż rząd ma jeszcze dużo do zrobienia, już widać dobre efekty działań, bo wskaźnik ten utrzymuje się nieco powyżej 1,4. Warto przy tym wspomnieć, że pomoc została w 2019 r. rozszerzona na wszystkie rodziny z dziećmi, przy jednoczesnej rezygnacji z kryterium dochodowego. „To nowy etap dla polskich rodzin, które mają teraz już pewność stabilnego, dodatkowego dochodu, aby móc pozwolić sobie na posiadanie większej liczby dzieci” – mówił premier Mateusz Morawiecki. Oprócz ustanowienia powszechnej płatności z budżetu na rzecz wszystkich rodzin, także tych posiadających jednego potomka – w wysokości ok. 120 euro miesięcznie na dziecko – w następnym kroku zniesiono podatki od pracy osób poniżej 26. roku życia. Świadczy to o konsekwentnie prowadzonej polityce prorodzinnej polskiego rządu.
W obronie tradycji chrześcijańskiej i życia
Polska jest dumna ze swojej tożsamości chrześcijańskiej, ze swojej wiary katolickiej. Andrzej Duda, prezydent RP, już dzień po wygraniu wyborów prezydenckich, odwiedził Sanktuarium Jasnogórskie. Tam dziękował Matce Bożej, zawierzając Jej wszystkie sprawy Polaków. Matka Boska Częstochowska jest patronką polskiego narodu. Nic więc dziwnego, że prezydent Andrzej Duda zaproponował włączenie wartości chrześcijańskich do Konstytucji RP. Zarówno urząd Prezydenta, jak i polski rząd oraz rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość, chronią życie od początku jego powstania. PolskiTrybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, ogłoszone przez rząd, zaostrzające prawo aborcyjne. Trybunał uznał za niekonstytucyjne przepisy dopuszczające przerwanie ciąży w przypadku „wad rozwojowych płodu”.
Nie jest to decyzja, która powinna budzić zdziwienie. Według sondażu CBOS większość polskiego społeczeństwa odrzuca zabijanie nienarodzonych i rzekome „prawo do decydowania” matek – jak to lubią przedstawiać aborcjoniści. 73 proc. Polaków nie godzi się ze stosowaniem aborcji, gdy matka nie chce mieć dziecka.
W obronie wolności słowa
Polska i z Węgry chcą przeciwstawić się cenzurze dużych platform technologicznych, które próbują nie dopuszczać do publikacji konserwatywnych poglądów. Możliwe jest zażądanie od koncernów Big Tech wielomilionowych roszczeń odszkodowawczych. W polskim prawie ma zostać przyjęta ustawa chroniąca użytkowników portali społecznościowych. Tak skonstruowana, by mogli oni „czuć się bezpiecznie a ich prawa były chronione”. Przyjęto naczelną zasadę, że „wolność wypowiedzi i wolność debaty są istotą demokracji”. Nowe przepisy mają dać użytkownikom Internetu prawo do odwoływania się od decyzji administratorów usuwających treści z takich dużych platform jak np. Facebook, Twitter czy YouTube. To prawo będzie można egzekwować dzięki nowej instytucji – Sądu ochrony wolności wypowiedzi. Chodzi o wydanie wojny cenzurze, która za punkt honoru wzięła sobie usuwanie wszystkich treści, które w dobrym świetle stawiają wartości chrześcijańskie i konserwatywne. Polska może więc być dumna nie tylko ze swojej tradycji i historii, ale z wyzwań, które podejmuje na rzecz lepszej przyszłości.