Dzień Wolności Podatkowej to symboliczne święto podatników. To dzień, gdy przestajemy pracować dla rządu, a zaczynamy pracować dla siebie i swoich bliskich. Termin Dnia Wolności Podatkowej od 1994 r. ogłasza Centrum im. Adama Smitha. Oblicza go biorąc pod uwagę relację udziału wszystkich wydatków sektora publicznego (tj. budżet państwa, wydatki samorządów, rządowe fundusze celowe itp.) do Produktu Krajowego Brutto.
Na tej podstawie wyliczono, że w 2021 r. Dzień Wolności Podatkowej przypada 22 czerwca, w 173 dzień roku.
– Na opłacenie wszystkich danin, czyli podatków i opłat, które są przymusowe niezależnie od tego, jak się nazywają, pracujemy w tym roku 172 z 365 dni. To znacznie dłużej niż w 2020 r., gdy ów dzień przypadał na 10 czerwca, a także w 2019 r. – 8 czerwca i w 2018 r. – 6 czerwca – poinformowało Centrum.
Jak zaznacza Centrum im. Adama Smitha, znacząca zmiana daty Dnia Wolności Podatkowej na niekorzyść obywateli jest wynikiem wzrostu wydatków rządowych m.in. związanych z „tarczami” przy jednoczesnym dużym spadku przychodów. Co prawda nastąpił wzrost wpływu z PIT, jednak jest to efekt płacenia tego podatku przez rząd samemu sobie, gdyż znaczna część wypłat z „tarcz” obejmowała wynagrodzenia dla pracowników, czyli część pieniędzy wypłaconych firmom od razu wracała do rządu. Wpływy z PIT nie były skutkiem wzrostu aktywności gospodarczej obywateli tylko aktywności dotacyjnej rządu. Dlatego większe wpływy z PIT to efekt tarcz. Natomiast spadek wpływów z CIT to bezpośredni skutek ograniczeń i zakazywania prowadzenia działalności gospodarczej.
– W praktyce ostatnich miesięcy większym dobrem niż bezpośrednie wydatki rządowe, okazała się dla społeczeństwa praktyka tzw. helicopter money. Milton Friedman sklasyfikował kilka rodzajów wydawania pieniędzy i zauważył, że znacznie racjonalniej zachowują się ludzie, wydając cudze pieniądze, na własne potrzeby, niż rząd, który z zasady wydaje cudze pieniądze, na cudze potrzeby – powiedział Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Najważniejszą sprawą jest zatem stabilizacja finansów rodzin, ale poprzez pracę, a nie transfery socjalne, a także zerwanie ze stymulowaniem konsumpcji tychże rodzin przy ograniczonych i topniejących oszczędnościach – dodał Sadowski.
O. dr Jacek Gniadek, SVD ekspert Centrum im. Adama Smitha zauważył, że – Rada Społeczna Episkopatu kilka dni temu zwróciła uwagę na niebezpieczeństwo ograniczania polityki społecznej państwa do wymiaru transferów finansowych. Taka polityka fiskalna państwa sprawiła, że Dzień Wolności Podatkowej mamy o dwa tygodnie później niż w roku ubiegłym.
– Projekt dokumentu pt. „Przestrzeń wspólnej nadziei, przestrzeń dobra wspólnego” zwraca uwagę, że pokusa nadmiernego upaństwowienia sfery publicznej i budowania modelu tzw. państwa opiekuńczego prowadzi do osłabienia podmiotowego wymiaru działającego człowieka. Solidarność, odpowiedzialność i podmiotowość są możliwe tylko tam, gdzie jest szacunek dla własności prywatnej, a rząd pozwala ludziom działać. Własność prywatna jest gwarantem bezpieczeństwa dla rodziny – podkreślił o. dr Jacek Gniadek.
Podobnego zdania był Ireneusz Jabłoński, ekspert Centrum. – Powtarzamy do znudzenia, że bogactwo bierze się z pracy i przedsiębiorczości, a nie z wydawania pożyczonych pieniędzy – stwierdził Jabłoński.
Ekspert podkreślił, że w ostatnich dwóch latach, na skutek polityki rządu, odnotowaliśmy istotny spadek dynamiki wzrostu gospodarczego mierzonego poziomem PKB. Dlatego, aby nadrobić te zaległości, powinniśmy w najbliższych latach „biec szybciej” niż poprzednio i szybciej niż nasi zamożni sąsiedzi.
– Jedynym sposobem na to jest uwolnienie polskich przedsiębiorców z uwiązanej im do szyi kotwicy w postaci podatków, prawa pracy, prawa gospodarczego tak, aby mogli rozwijać się w swoim naturalnym tempie – zaznaczył Jabłoński.
Prof. Robert Gwiazdowski, przewodniczący Rady Centrum im. Adama Smitha, przypomniał, że wcześniejszy w 2018 r. niż w 2021 r. Dzień Wolności Podatkowej był rezultatem mniejszych, a nie większych wydatków rządu. – Zależność związana z wcześniejszym lub późniejszym dniem wolności podatkowej, którą przedstawiamy od 1994 r., wynika przede wszystkim z wielkości wydatków rządu, które zazwyczaj nie są dostosowane do przychodów oraz możliwości coraz bardziej przeregulowanej i ograniczanej gospodarki. Laboratoryjnym tego przykładem był zakaz działalności dla wielu branż w 2020 i 2021 r. – mówił Gwiazdowski.
– Jest jednak istotna różnica czy opodatkowujemy przychód, czy dochód, konsumpcję czy majątek. I w którym momencie to robimy. I w jakiej wysokości – podkreślił Gwiazdowski.
– Z fiskalnego punktu widzenia ważna jest łączna wysokość wszystkich danin publicznych, którymi państwo obciąża obywateli na swoją rzecz. Z ekonomicznego, psychologicznego, socjologicznego i nawet politycznego punktu widzenia ważniejsze jest jednak to, jakimi strumieniami i rzekami podatki te płyną do budżetowego morza – wyjaśniał.
Gwiazdowski stwierdził, że najgorszy podatek to „akcyza na pracę”, czyli łączna wysokość podatku dochodowego od wynagrodzeń osób fizycznych oraz wszystkie składki potrącane od wynagrodzenia brutto pracownika i składki płacone za zatrudnienie pracownika przez pracodawcę.
Kiedy przypadnie Dzień Wolności Podatkowej w 2022 r., po wejściu w życie Polskiego Ładu? – Na razie nie ma żadnych dokumentów w postaci choćby projektów ustaw. Trudno robić poważne analizy na bazie zapowiedzi czy literatury. Podwyżka podatków jest jednak ostatecznością. Polska nie jest w stanie wojny, dlatego zamiast podwyżki podatków należy dostosować wydatki publiczne do wpływów – stwierdził Andrzej Sadowski.
Adrian Dąbek