fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.8 C
Warszawa
środa, 9 października, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy budżet wojskowy USA na 2022 r. wystarczy, by zachować przewagę nad Chinami? – zastanawia się „Le Figaro”

Stany Zjednoczone muszą zwiększyć wydatki budżetowe na obronę z obecnych 3 proc. do 5 proc. rocznie – twierdzi Bill Greenwalt. Dlaczego? By dotrzymać kroku Chinom, głównemu konkurentowi USA na arenie międzynarodowej. Według Greenwalta wydatki Chin na obronność już przewyższają amerykańskie, a z czasem dystans ten może się powiększać na niekorzyść Zachodu.

Warto przeczytać

Zdaniem Greenwalta szacunki i analizy budżetu obronnego Chin przeprowadzane przez takie grupy jak Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem (Stockholm Peace Research Institute, SPRI) czy Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (International Institute for Strategic Studies, IISS) nie są w pełni miarodajne. Zamiast tego należy zwrócić uwagę na parytet siły nabywczej (Purchasing Power Parity, PPP). Poza tym – kontynuuje Greenwalt – nie można brać pod uwagę pełnych rachunków po stronie USA, ponieważ Pentagon część pieniędzy wydaje na programy społeczne. Nie ma więc znaczenia, że według IISS Stany Zjednoczone wydają na obronność więcej niż 13 kolejnych krajów świata łącznie, to zaledwie kwestia księgowości.

Jednak, jeśli bliżej przyjrzymy się tym liczbom i wnioskom, możemy dojść do przekonania, że są one mylące. Budżet obronny w wysokości 753 mld dolarów, jaki zaproponowała administracja Bidena na rok 2022, wydaje się bardziej niż wystarczający.

Bill Greenwalt porównuje bowiem budżet USA do ChRL, używając ekonomicznej koncepcji parytetu siły nabywczej, czyli porównania cen koszyka towarów i usług w obu krajach, wyrażonych w ich własnych walutach. W efekcie wydatki Chin na obronność, które SPRI szacuje na mieszczące się między 184 a 252 mld dolarów, Greenwalt widzi w kwocie 518 mld dolarów. Równocześnie na potrzeby analiz postuluje uszczuplenie amerykańskiego budżetu wojskowego o mniej więcej 200 mld, które nie są wydawane na sprawy bezpośrednio związane z obronnością, ale na takie dziedziny jak opieka zdrowotna czy nawet sklepy spożywcze.

Czy jednak powinniśmy to zrobić? Czy faktycznie należy ciąć wydatki wojskowe, które nie służą bezpośrednio obronności, jak chciałby Greenwalt? Raczej nie. Całkowity pakiet odszkodowawczy dla personelu wojskowego obejmuje takie wydatki, jak opieka medyczna, a wskazane przez Greenwalta sklepy spożywcze to kantyny dla wojskowych i ich rodzin, w których mogą robić zakupy nie tylko w czasie czynnej służby, ale również po przejściu na emeryturę. Owszem, Departament Obrony nie musi ich finansować, ale odejście od tego finansowania skutkowałoby koniecznością podniesienia płacy podstawowej – w przypadku wyrównania kosztów opieki zdrowotnej te podwyżki płac musiałyby zaś być bardzo wysokie.

Mało tego, w budżecie wojskowym USA nie tylko nie ma zbędnych wydatków, ale nawet brakuje w nim wydatków, które wpisane są w inne budżety. Świetnym przykładem jest amortyzacja niesfinansowanych zobowiązań wojskowych funduszy emerytalnych i zdrowotnych – koszt rzędu przeszło 100 mld dolarów rocznie ponoszony przez amerykański Departament Stanu. Do połowy lat 80. świadczenia te były finansowane przez Departament Obrony, ale Kongres usunął je z wojskowego budżetu, w zamian za co Pentagon miał obniżyć emerytury wojskowe z 50 do 40 proc. pensji podstawowej. Zrobił to, jednak tylko na dziesięć lat, tymczasem fundusz emerytalny pozostał poza wydatkami Departamentu Obrony.

Pentagon oszczędza też spore pieniądze dzięki osobnemu budżetowi Departamentu ds. Weteranów, z którego 260 mld dolarów rocznie przeznaczane jest na opiekę zdrowotną emerytów wojskowych, a także działania edukacyjne, które świetnie spisują się jako (darmowe dla Pentagonu) narzędzie rekrutacyjne.

Pod względem tych wydatków Stany Zjednoczone wydają na rekrutów 16 razy więcej niż Chiny. Czy amerykańskie wojska są rzeczywiście tak dużo lepsze? Trudno stwierdzić, ale średnia wojskowa pensja w Chinach wynosi około 30 tys. dol. rocznie, tymczasem w USA – więcej niż dwa razy tyle. Jeśli Greenwalt ma rację i Stany Zjednoczone mają w tej chwili niższy budżet wojskowy od swych rywali, to i tak mają od nich 20 razy więcej głowic nuklearnych, trzy razy więcej myśliwców, dwa razy więcej okrętów. Stany utrzymują także 800 wojskowych baz zagranicznych – Chiny tylko 3. W odniesieniu do PKB wydatki USA na obronność mają w nim dwa razy większy udział niż w przypadku Chin.

I jeśli Stany nie wydają na obronność aż tyle, co 13 kolejnych krajów razem wziętych, to pamiętajmy, że i tak większość z tych 13 krajów to sojusznicy Stanów albo kraje im przyjazne.

Zamiast więc porównywać wydatki w taki sposób, lepiej ujmować je historycznie – odnosząc na przykład do tego, co USA wydawało na zbrojenia za czasów Reagana czy wojen w Korei i Wietnamie. Okazuje się wtedy, że obecnie planowane 753 mld dolarów na 2022 r. to naprawdę sporo, jak na bieżące zapotrzebowanie wojska. Rozwój zbrojeniowy Chin jest faktem, ale nie ma on dynamiki Związku Radzieckiego, który w pewnym momencie miał przegonić Stany Zjednoczone, choć ostatecznie przecież przegrał Zimną Wojnę.

Zresztą podniesienie wydatków na obronność przez Reagana wynikało w dużej mierze z wcześniejszych cięć administracji Nixona. Biden natomiast przejmuje budżet obronny po Trumpie, powiększony przez jego administrację o 100 mld dolarów. Chodzi więc nie o to, by zwiększyć zasoby finansowe Pentagonu, ale zoptymalizować ich wydawanie.

Na podstawie:

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię