fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

8.1 C
Warszawa
środa, 16 października, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

„Le Figaro” opisuje, jak Joe Biden zabiega o Europę, by postawić się Chinom

Szczyt G7 oraz Szczyt NATO w Brukseli stanowią szansę dla amerykańskiego prezydenta na zjednoczenie europejskich demokracji przeciwko ekspansjonistycznym Chinom. Joe Biden chce także skonsolidować kraje europejskie wokół walki z koronawirusem oraz zmianami klimatycznymi.

Warto przeczytać

Pierwsza podróż amerykańskiego prezydenta do Europy ma zawsze wymiar symboliczny. Wybór Starego Kontynentu jako celu pierwszego, oficjalnego „objazdu” tym razem został podyktowany dodatkowym zamiarem. Joe Biden chce naprawić to, co jego zdaniem zepsuł jego poprzednik Donald Trump, którego określa często mianem „faceta z przeszłości”. Chodzi o tradycyjnie dobre relacje, przede wszystkim z największymi krajami Eurolandu. W tym przypadku amerykańskiemu prezydentowi nie chodzi tylko o poprawienie samopoczucia europejskim sojusznikom, ale o załatwienie kilku bardzo konkretnych i istotnych spraw.  

Komentator „Le Figaro” postrzega to w ten sposób, że po czterech latach rządów Donalda Trumpa amerykańska administracja chce odbudować sojusz demokratycznych krajów Zachodu. Poprzedni prezydent w ostentacyjny wręcz sposób, obnosił się z brakiem zainteresowania wobec tradycyjnych partnerów Ameryki (na czele z Niemcami) i jak tylko miał okazję, okazywał niechęć do Unii Europejskiej i NATO. Wcześniejszy prezydent Barack Obama odnosił się wobec Europy z chłodnym dystansem. 

„Biden potrzebuje Europy, by mieć zachodnich, demokratycznych, transatlantyckich sojuszników – twierdzi Judy Dempsey, analityk z Carnegie Peace Foundation. Chce naprawić relacje z Europejczykami po szkodach wyrządzonych przez Trumpa, ale także przez europejskie lenistwo intelektualne. Przynosi Europie gwarancje sojuszu i bezpieczeństwa, ale także oczekuje wyjaśnienia ich politycznych wyborów” – twierdzi analityk. 

„W czasach globalnej niepewności, gdy świat nadal zmaga się z jedyną w swoim rodzaju pandemią, ta podróż miała na celu urzeczywistnienie odnowionego zaangażowania Ameryki wobec jej sojuszników i zademonstrowanie zdolności demokracji do sprostania wyzwaniom i odstraszania zagrożeń tej nowej ery” – powiedział Joe Biden przed wyjazdem do Europy w wywiadzie udzielonym „Washington Post”. 

„Tryptyk” sojuszy  

Amerykański prezydent, spotykając się z większością swoich zachodnich partnerów, z członkami Grupy 7, z kierownictwem NATO oraz członkami Unii Europejskiej, dopinał ekonomiczny, militarny i polityczny „tryptyk sojuszu” oparty o demokratyczne zasady liberalnego świata. Ten „tryptyk” ukształtował świat po zimnej wojnie i funkcjonował wiele lat. Dziś jego zasady i standardy są kwestionowane, nie tylko pośród przeciwników USA.  

Innym celem objazdu amerykańskiego prezydenta po Europie było uspokojenie ważnego partnera, który jest już poza strukturami Unii Europejskiej, czyli Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy uważani są przez Amerykanów za starszych „kuzynów” z drugiej strony oceanu. Ten szczególny związek pomiędzy narodem brytyjskim a amerykańskim ma mocne podstawy historyczne, ale także militarne, bo Wielka Brytania jest postrzegana jako najważniejszy wojskowy partner Stanów Zjednoczonych w ramach paktu NATO.  

Europejskie tournée Joe Bidena tworzy podstawę dla rozwinięcia kilku kwestii, które administracja amerykańska uważa obecnie za fundamentalne. Tu nie tylko chodzi o wspominanie z sojusznikami USA „starych, dobrych czasów”, ponieważ świat roku 2021 bardzo różni się od tego z 2016 r., kiedy Joe Biden kończył drugą kadencję jako wiceprezydent, a Donald Trump wdepnął w świat międzynarodowej dyplomacji jak słoń do sklepu z porcelaną. 

Priorytety prezydenta USA 

Trzy nowe priorytety prezydenta Bidena odnoszą się zarówno do polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej. Dotyczą klimatu, kryzysu związanego z COVID-19 oraz rosnącej ekspansji Chin. We wszystkich tych trzech obszarach prezydent USA podkreśla potrzebę ścisłej współpracy Stanów Zjednoczonych z krajami, które – jak to określa – „podzielają nasze wartości i naszą wizję demokratycznej przyszłości”. 

Przy okazji podróży do Europy Joe Biden zadeklarował, że Stany Zjednoczone przekażą pół mld szczepionek Pfizera krajom o niskich i średnich dochodach. Dwieście mln dawek ma zostać dostarczonych jeszcze do końca tego roku, a pozostałe 300 mln – w pierwszej połowie 2022 r. 

Osiągnięto porozumienie w kwestiach gospodarczych. Europejscy przywódcy obserwują ożywienie gospodarcze, które już rozpoczęło się w Stanach Zjednoczonych. Mają także wprowadzać własne rozwiązania ekonomiczne. Ministrowie finansów państw G7 złożyli już bezprecedensowe zobowiązanie do wprowadzenia globalnej minimalnej i liniowej stawki podatkowej na poziomie co najmniej 15 proc., by zakończyć wyścig przedsiębiorstw w przenoszeniu się do krajów o niższej stopie opodatkowania. Amerykański prezydent poruszył jeszcze inną ważną sprawę, deklarując, że „powrót Stanów Zjednoczonych do porozumienia paryskiego w sprawie zmian klimatycznych” będzie znakomitą „okazją do osiągnięcia ambitnego postępu, który umożliwi powstrzymanie kryzysu klimatycznego i tworzenie miejsc pracy poprzez promowanie transformacji ku czystej energii”.  

Kwestie bezpieczeństwa Sojuszu 

Z kolei na szczycie NATO w Brukseli Joe Biden rozmawiał nie tylko z Wielką Brytanią, ale także z innymi partnerami z Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jego poprzednik Donald Trump unikał rozmów z NATO, bo uważał, że to kraje europejskie czerpią zyski z amerykańskiej opieki militarnej, a same nie chcą się angażować w konfliktowe sytuacje. Joe Biden ma zupełnie odmienne zdanie o Pakcie. Nazywa go „najbardziej udanym Sojuszem w historii świata” i potwierdza „niezachwiane zobowiązanie Stanów Zjednoczonych do przestrzegania artykułu 5. traktatu NATO”, gwarantującego, że wszyscy sojusznicy przyjdą z pomocą państwom członkowskim Paktu w obliczu agresji wroga. 

Biden zamierza także patronować działaniom Sojuszu wobec najbardziej nowoczesnych zagrożeń, takich jak cyberataki na wrażliwą, strategiczną infrastrukturę krajów NATO. Te nasilają się w ostatnich latach ze strony Rosji. Na spotkaniu z Władimirem Putinem 16 czerwca w Genewie Joe Biden rozmawiał między innymi o wyzwaniach dotyczących Rosji w aspekcie bezpieczeństwa europejskiego, począwszy od czasu agresji na Ukrainę. 

Większym jednak problem niż Rosja pozostają dla Stanów Zjednoczonych Chiny, o których administracja amerykańska toczy osobne rozmowy z krajami europejskimi. 

„Europa powinna zrozumieć, że Chiny stanowią wyzwanie systemowe. Ale Europejczycy nie mają wspólnego stanowiska i nie chcą odnaleźć się w strategicznej rywalizacji między dwoma supermocarstwami” – komentuje rozmowy Judy Dempsey. 

Zmiana stylu prowadzenia polityki przez Joe Bidena w porównaniu do jego poprzednika jest wyraźna. Jednak widać też pewną ciągłość działań po poprzednich administracjach amerykańskich. „Wycofanie się USA z Bliskiego Wschodu i z Azji Środkowej, rozpoczęte za prezydentury Obamy i kontynuowane przez Trumpa, jest kontynuowane także przez Bidena. Podobnie jak ukierunkowanie polityki amerykańskiej na narodowe interesy gospodarcze, co przekłada się na priorytetowe traktowanie ochrony miejsc pracy i amerykańskiej klasy średniej” – ocenia Célia Belin, analityk Brookings z Waszyngtonu. Natomiast aktywne nastawienie do Chin to kontynuacja polityki Donalda Trumpa przez obecną administrację. 

Na podstawie: https://www.lefigaro.fr/international/en-europe-joe-biden-bat-le-rappel-de-ses-allies-20210610 

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię