W trakcie wizyty w hiszpańskim kontyngencie lotniczym na Litwie doszło do wtargnięcia dwóch rosyjskich myśliwców w przestrzeń powietrzną NATO. Incydent zmusił Premiera Sáncheza do przerwania konferencji prasowej. Alarm w hangarach bazy lotniczej w Siauliai rozległ się, gdy przemawiał on do hiszpańskich wojskowych, którzy wypełniają misję Baltic Air Policing. Kryjąca się pod tym kryptonimem operacja lotnicza, prowadzona jest od marca 2004 roku w ramach Sił Szybkiego Reagowania NATO. Polega ona na patrolowaniu przestrzeni powietrznej trzech krajów nadbałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii.
Jak donosi LA RAZON obecni na miejscu dowódcy wojskowi krzyczeli: „To nie są ćwiczenia!”. Natychmiast podniesiono dwa myśliwce hiszpańskie Eurofighter, których celem było przechwycenie i zidentyfikowanie nieznanych jednostek. Piloci myśliwców mieli pięć minut na uruchomienie maszyn. W związku z tym, w ciągu zaledwie kilku chwil zdemontowano mównice, flagi i wszystkie sprzęty przygotowane na konferencję prasową, aby ustąpić miejsca myśliwcom. Te zaś wystartowały pod czujnym okiem Premiera Hiszpanii – Pedro Sáncheza i Prezydenta Litwy – Gitanasa Nausedy – oficjalnych gości, dziennikarzy i wojskowych.
Sojusz Atlantycki potwierdził kilka godzin później, że doszło do przekroczenia bałtyckiej przestrzeni powietrznej przez dwa niezidentyfikowane samoloty „kierujące się na północny wschód i lecące bez planu lotu, z wyłączonymi transponderami oraz bez łączności z kontrolerami ruchu lotniczego”. Spodziewano się, że są to rosyjskie samoloty bojowe SU-24, które regularnie pojawiają się na radarach Sojuszu jako potencjalne zagrożenie. Dla 138 hiszpańskich żołnierzy, którzy wraz z siedmioma myśliwcami Eurofighter wykonują zadania operacji Baltic Air Policing, takie sytuacje to codzienność.
„Widzieliśmy prawdziwy przypadek tego, co się dzieje, i to właśnie uzasadnia obecność hiszpańskich wojsk z siedmioma Eurofighterami na Litwie”, podkreślił Premier krótko po incydencie, dodając, że: „to, co miało być ćwiczeniem, w końcu stało się prawdziwym incydentem”. Dodał, że nie wie…, „czy była to prowokacja przygotowana z premedytacją ze strony Rosji. Takiego stwierdzenia bym nie zaryzykował, jednak to zdarzenie podkreśliło znaczenie misji”.