Jeśli faktycznie, to jest to długa i żmudna droga, ale forumowicze są wytrwali. „W ciągu roku lub dwóch będziemy mieli miliony aktywnych ludzi”, powiedział agencji Reutersa Ivan Bayoukhi, 24-letni były sprzedawca samochodów, który wciąż mieszka z rodzicami, a w styczniu założył „Wall Street Silver”. Obecnie jego społeczność liczy 122 tysiące członków i zajmuje 3,783 miejsce pod względem wielkości na Reddit. Członkowie forum rzeczywiście są bardzo aktywni, bo pod względem dziennej ilości opublikowanych postów często znajdują się w pierwszej dwudziestce.
Członkowie tej społeczności, często myślący o sobie jak o „rodzinie”, nazywają siebie „apes”, co jest grą słów – między angielskim słowem oznaczającym małpę i skrótem od słowa „stackers”. Na ich głównej stronie zobaczyć można armię naczelnych z „Planety małp”. Umawiają się na konkretny dzień, kiedy wszyscy naraz kupują srebro. Chodzi o to, by zebrać go jak najwięcej.
Do społeczności należy między innymi 56-letni Kerry Kraker. Mężczyzna przez całe życie pracował w kuchni. Od marca połowę wolnych środków – czyli około 100 dolarów tygodniowo – wydaje na zakup srebrnych monet. „Jest w tym trochę gniewu, chęć przeciwstawienia się systemowi. Jeśli można osiągnąć bogactwo, wchodząc przez tylne drzwi, to chętnie z tego skorzystam, bo drzwi frontowe są przede mną zamknięte” – mówi agencji Reuters i dodaje: „Bankierzy i inni finansiści w zasadzie zamknęli te drzwi przed wszystkimi poza sobą”.
Obecnie cena srebra wynosi 26 dolarów za uncję, ale forumowicze są przekonani, że będzie rosła między innymi za sprawą inflacji, zwiększonego popytu i rzadkich dostaw. Prognozy bywają optymistyczne, a nawet fantazyjne – niektórzy sądzą, że cena srebra i srebrnych monet wzrośnie o 100%, nie brakuje jednak takich, którzy prognozują 1000-procentowy wzrost cen. W tym momencie – jak sądzą – mogliby przejąć inicjatywę od banków kruszców zajmujących się handlem metalami szlachetnymi.
W rzeczywistości złoto i srebro od dawna postrzegane są jako bezpieczne aktywa i lokaty środków. Ich ceny od 2019 roku wzrosły o około 40% w przypadku złota i 70% w przypadku srebra. Stąd forumowicze Reddita nie mają trudności, by przekonać do swoich poglądów ludzi z całego świata, zaniepokojonych pożyczaniem i drukowaniem pieniędzy przez rządy w czasie pandemii.
Ten z pozoru tylko innowacyjny pomysł opiera się na przekonaniu, że zakup wystarczającej ilości kruszcu pozwoli wywindować znacząco jego ceny. Poza tym użytkownicy Reddita wychodzą z założenia, że ceny srebra utrzymywane są przez banki na niższym poziomie, niż jego faktyczna wartość, ponieważ owe banki obracają kontraktami terminowymi na srebro, którego jeszcze faktycznie (fizycznie) nie mają.
I jest w tym trochę racji. Na samym nowojorskim rynku kontrakty terminowe zawarto na 800 milionów uncji srebra, czyli dwa razy więcej niż faktycznie znajduje się w skarbcach nowojorskiej giełdy. Podobnie sytuacja wygląda w Londynie, gdzie banki obracają głównie pożyczonym srebrem. Gdyby właściciele kwitów na srebro w jednej chwili zażądali swoich własności, instytucje finansowe okazałyby się niewypłacalne.
Czy projekt „Wall Street Silver” ma w takim razie szansę powodzenia? Kiedy wystartował w styczniu, do funduszu Blackrock zajmującego się inwestycjami w srebro wpłynęło około 3 miliardów dolarów. Naraz cena kruszcu podniosła się o 20 procent. Wydaje się jednak, że długoterminowe cele projektu nie są osiągalne.
Trudna misja
Kupując srebrne sztabki czy monety, forumowicze z Reddita skupiają się na bardzo niewielkiej części rynku srebra. W rzeczywistości każdego roku wydobywa się około miliarda uncji srebra, ale tylko jedna czwarta z tego jest wykorzystywana do produkcji sztabek lub monet. Pozostałe trzy czwarte wykorzystuje się w jubilerstwie oraz przemyśle.
Michael Mesaric ze Szwajcarii, prowadzący tam rafinerię złota i srebra Valcambi, największą tego typu rafinerię na świecie, twierdzi, że sztabek srebra o wadze 1000 uncji jest na rynku wiele. Przekonania drobnych inwestorów o możliwości podboju rynku określa jako „zupełnie nieprawdziwe”.
Rhona O’Connell, analityk z firmy handlowej StoneX, podobnie jak inne firmy z tej branży, uważa, że srebro faktycznie może utrzymać kurs wznoszący, ponieważ inflacja faktycznie podnosi ceny, a do tego obserwujemy rosnący popyt na srebro ze strony producentów elektroniki czy paneli słonecznych, jednak prognozy rzędu 1000 dolarów za uncję uznaje za nierealne.
Wydaje się, że ostatecznym argumentem przeciwko forumowemu projektowi jest faktyczny kurs srebra – w momencie narodzin buntowniczego ruchu (na początku lutego bieżącego roku) cena uncji srebra wynosiła 29 dolarów. Dziś – mimo wysiłków „Wall Street Silver” – uncja srebra kosztuje 26 dolarów. Niewielu analityków szacuje kurs na 30 dolarów, a tylko najodważniejsi na około 44 dolary. Jednak nikt rozsądny nawet nie pomyśli o 1000.