„Fit for 55” to pakiet klimatyczny Unii Europejskiej, który zakłada redukcję unijnych emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 r. (w stosunku do poziomu z 1990 r.). „Fit for 55” to element Europejskiego Zielonego Ładu przyjętego w grudniu 2019 r.
„Unia Europejska wyznaczyła ambitne cele. Osiągnięcie zielonej i zdrowej przyszłości dla wszystkich będzie wymagało znacznych wysiłków w każdym sektorze i w każdym państwie członkowskim. Transformacja w Europie będzie sprawiedliwa, ekologiczna i konkurencyjna” – zapowiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Zielonego Ładu Frans Timmermans, jeden z autorów programu.
Fit for 55 zagłodzi nas energetycznie
W rozmowie z telewizją wPolsce.pl projekt skrytykował Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego. Pomysł określił mianem szaleńczego. Jego zdaniem na planie ograniczenia emisji CO2 najbardziej ucierpią biedniejsze kraje Unii Europejskiej, w tym Polska.
„Jesteśmy w kleszczach i imadle. To polityka śrubowania w górę, bez oglądania się na skutki gospodarcze i społeczne, a dodatkowo na zdolność sprostania temu przez takie kraje jak Polska. Z punktu widzenia Polski wygląda to tak, że węgiel nie, bo wysokoemisyjny, gaz też nie, bo wprawdzie mniej, ale też emisyjny, energia atomowa też nie, bo Niemcy tego nie chcą. Czyli zostają nam wiatraki, krótko mówiąc” – powiedział europoseł.
„Będziemy więc zagłodzeni, używając terminologii wiceprzewodniczącej socjalistki niemieckiej pani Katariny Barley, zagłodzeni energetycznie. Dobrze, że jesteśmy przygotowani od strony gazowej, dzięki Baltic Pipe oraz terminalowi LNG. Generalnie jednak energia bardzo podrożeje. Uboższe społeczeństwa temu nie podołają, ale i te bogatsze się temu sprzeciwiają. Czeka nas rewolta społeczna i jakieś okrojenie tego planu” – dodał Saryusz-Wolski.
Zdaniem Saryusza-Wolskiego projekt jest ideologiczny i skazuję Polskę na niełaskę Rosji i Niemiec.
„Plan jest szalony, gdyż Europa odpowiada za zaledwie 9 proc. CO2. Tymczasem buduje się 600 elektrowni w Azji i innych miejscach. To jest polityka zabarwiona ideologicznie. Najbardziej poddani presji są ci, którzy nie są w stanie podołać zmianom. To zaczyna mieć wymiar geopolityczny, gdyż będziemy na łasce i niełasce Rosji i Niemiec” –powiedział europoseł.
Nord Stream 2 to Ribbentrop-Mołotow 2
Jacek Saryusz-Wolski skomentował też porażkę Europy i USA przy próbie powstrzymania gazociągu Nord Stream 2.
„Komisja Europejska nie powstrzymała Nord Stream 2, gdyż Niemcy jej tego zakazały. Komisja udawała więc, że działa, że chciałaby, była dyrektywa gazowa, którą próbowaliśmy doprecyzować, żeby czyniła Nord Stream trudnym. Komisja Europejska mówiła, bez przekonania, że projekt nie jest w interesie. Ale kiedy już Stany Zjednoczone próbowały powstrzymać Nord Stream, to się ostro Stanom sprzeciwiły, powiedziały, że wara od naszych spraw energetycznych i proszę nie stosować sankcji” – powiedział Saryusz-Wolski.
„Większość krajów członkowskich, miażdżąca większość w PE, wielokrotnie domagała się zatrzymania NS2. Przyczyna pierwotna jest w Unii Europejskiej, a drugą przyczyną jest to, że Stany Zjednoczone nie dokończyły tego w trakcie kadencji Trumpa, a za prezydencji Bidena odwróciły politykę o 180 stopni” – dodał europoseł.
„Dzisiaj mamy do czynienia z czymś, co określamy jako Monachium 2, Jałta 2, Ribbentrop-Mołotow 2” – ocenił Saryusz-Wolski.