fbpx
5 listopada, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

„Fit for 55”, jak europejscy sprzedawcy złudzeń szkodzą polskiej energetyce

Maciej Małek
Maciej Małek

Nowy Świat 24 | Redakcja

Tym razem sojusz Frans Timmermans – Ursula von der Leyen – Angela Merkel, znalazł wyraz w propozycjach Komisji Europejskiej, które zdaniem Prezesa PGE Wojciecha Dąbrowskiego, zdają się ignorować rolę, jaką w polskich realiach pełni „ciepło systemowe oparte na wysokosprawnej kogeneracji”. Przypomnijmy, że już 14 lipca Komisja Europejska przedstawiła pakiet legislacyjny, któremu z racji zdefiniowania jako wiążącego, celu polegającego na redukcji emisji netto gazów cieplarnianych do roku 2030 o 55 proc. licząc poziom z 1990, nadano miano „Fit for 55”. 

Kilkanaście projektów legislacyjnych opatrzono dokumentami i załącznikami liczącymi 3800 stron. Konia z rzędem temu, kto po analizie tak obszernej materii ustali wiarygodnie, czy proponowane rozwiązania zachowują parytet państwowy, czy sektorowy – uwzględniający strukturę, źródła zaopatrzenia, poziom technologii i zamożności, wreszcie spuściznę po czasach, kiedy decyzje zapadały w innych ośrodkach niż miejsce ich realizacji. Mówimy przy tym o tak szerokiej gamie zagadnień, jak wielki przemysł, rozproszone źródła emisji, transport budownictwo czy system handlu uprawnieniami do emisji. W perspektywie obejmie on bowiem także transport lądowy i morski oraz mieszkalnictwo. 

W tym kontekście MSR – Mechanizm Stabilności Rynkowej oznacza bowiem nie tylko redukcję prawa do emisji, ale wzrost cen, co przekłada się wprost na możliwości rozwojowe polskiej gospodarki i jej zdolność do konkurowania na europejskim, ale przecież nie tylko, obszarze gospodarczym. 

Zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego, perspektywa rozwoju polskiej energetyki definiuje w tym ujęciu możliwości rozwoju gospodarczego. Co w przypadku PGE uderza w strategię rozwoju zmierzająca do pozyskiwania energii cieplnej z nisko i zeroemisyjnych źródeł. Zmiany, jakie zakłada „Fit for 55” dla ciepłownictwa, zdają się ignorować kierunki rozwoju w obszarze ciepła systemowego w Polsce, mające bezpośrednie przełożenie na ciągłość dostaw, przy jednoczesnej poprawie jakości powietrza. 

Jeżeli bowiem rekomendowane zmiany zakładają wykluczenie od roku 2036 wysokosprawnej kogeneracji z listy kryteriów warunkujących zaliczenie systemu ciepłowniczego do efektywnego, nie do przyjęcia jest uznanie nowych kryteriów emisji dwutlenku węgla bez okresu derogacji do roku 2030. 

Taki horyzont czasowy to warunek konieczny, by realizując ambitny program inwestycyjny, zastąpić tradycyjne elektrociepłownie węglowe nowoczesnymi instalacjami bazującymi na gazie ziemnym. Nie idzie przy tym o stawianie celów ambitnych, ale realnych do wykonania. Zielona energia to perspektywa mająca szereg ograniczeń. W przypadku biomasy decydują względy logistyczne, czyli ilość surowca możliwa do pozyskania, natomiast technologia wodorowa wymaga odpowiedniej infrastruktury i znacznych nakładów finansowych. 

W tym ujęciu propozycje KE zakładające dwu – trzyletni czas na zakończenie prac nad pakietem legislacyjnym, uczynią to prawo martwym lub dyskryminującym takie kraje, jak Polska, gdzie struktura energetyki wymaga szeroko zakrojonych, kompleksowych i długofalowych działań na rzecz zmiany dotychczasowych proporcji. Zresztą pakiet propozycji nie będzie kompletny na poziomie operacyjnym bez uzgodnień w sferze podatkowej, co wymaga jednomyślności i w praktyce podważa, osiągniecie neutralności klimatycznej w roku 2050. 

W zakresie rozwiązań szczegółowych trudno zaakceptować wyłączenie z możliwości finansowania instalacji gazowych środkami Funduszu Modernizacyjnego, co stawia pod znakiem zapytania całą reformę ETS. 

Promowanie rozwiązań przyjaznych środowisku nie może windować cen energii z tradycyjnych źródeł, jedynie przez nakazowy wzrost cen uprawnień do emisji. Zasada subsydiarności stanowiąca wartość, na której ufundowano Unię Europejską, ma tu bezpośrednie zastosowanie.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: