fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

5.2 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Pakt klimatyczny to porażka Donalda Tuska. Polska startuje ze znacznie gorszej pozycji

Skandaliczna i nieodpowiedzialna polityka klimatyczna premiera Donalda Tuska, przyniesie katastrofalne skutki dla całej polskiej gospodarki. Podpisanie unijnego paktu energetyczno-klimatycznego w 2008 r. było sprzeczne z polską racją stanu — pisał w 2011 r. na łamach „Rzeczpospolitej” Tomasz Skłodowski.

Warto przeczytać

Globalną redukcję emisji CO2 zapisano w konwencji klimatycznej ONZ i protokole z Kioto. Polska zobowiązała się, że w latach 2008-2012 zmniejszy emisję dwutlenku węgla o 6 proc. w stosunku do roku bazowego 1988. Tymczasem do roku 2005 Polska zmniejszyła emisję CO2 aż o 31,9 proc., stając się globalnym liderem polityki klimatycznej. Redukując emisję z ponadpięciokrotną nawiązką, pozostawiliśmy daleko w tyle kraje starej Unii, które w tym samym czasie zwiększyły emisję gazów cieplarnianych, niektóre nawet o kilkadziesiąt procent — przypomina publicysta, który był doradcą ministra ochrony środowiska w rządach AWS i PiS, a w latach 1999-2001 doradcą prezydenta konwencji klimatycznej ONZ.

Zmniejszenie emisji o prawie 32 proc. oznaczało, że Polska wypracowała olbrzymi „zapas emisyjny”, sięgający około 500 mln ton CO2. Gdyby tę nadwyżkę sprzedać dziś w ramach handlu emisjami, to przy aktualnej cenie ok. 16 euro za tonę CO2 Polska mogłaby zarobić ok. 8 mld euro. Pieniądze te mogłyby ożywić naszą gospodarkę, dać Polakom nowe miejsca pracy, nowoczesne technologie, dodatkowe wpływy do budżetu. Także pozostałe mechanizmy mogły zapewnić nam korzyści w postaci transferu technologii czy zagranicznych inwestycji. W oczywisty sposób przekładałoby się to na sytuację gospodarczą Polski i Polaków.

Działanie sprzeczne z polskim interesem

W opinii autora komentarza obejmując rządy, premier Tusk miał komfortową sytuację do realizacji korzystnej dla Polski polityki klimatycznej. Wybrał jednak działanie sprzeczne z polskim interesem. Pierwszym symptomem była rezygnacja z aktywnego udziału Polski w COP-13, czyli konferencji stron konwencji klimatycznej ONZ, odbywającej się w listopadzie 2007 r. na wyspie Bali. Radykalnie zmniejszoną polską delegację sprowadzono do roli statystów, co było spektakularną porażką.

W 2008 r., podczas odbywającej się w Poznaniu kolejnej konferencji, czyli COP-14, minister Maciej Nowicki objął prezydencję konwencji klimatycznej ONZ. Polska jednak nie zabrała na niej głosu, sprowadzając swój udział do organizacji pobytu kilkunastu tysięcy gości, zapewnienia im noclegów, sal konferencyjnych, zakupu kawy, zimnych napojów oraz słonych paluszków.

Donald Tusk, zamiast walczyć w Poznaniu o narodowe interesy, podpisywał w Brukseli niekorzystny dla Polski pakt klimatyczno-energetyczny. Jednak po powrocie z Brukseli premier Tusk dumnie obwieścił sukces rządu polegający na tym, że Polska zobowiązała się zmniejszyć emisję CO2 w latach 2013-2020 r. „tylko o 20 proc.”. Tymczasem rzekomy sukces jest faktyczną klęską, gdyż szef polskiego rządu zgodził się, by poziom redukcji emisji CO2 liczyć nie od 1988 r., ale od 2005 r.

W ten sposób do bilansu obniżenia emisji przez Polskę nie będzie wliczana, osiągnięta w latach 1988-2005, rekordowa redukcja o 31,9 proc.

Przekreślił cały dorobek polskiej polityki klimatycznej

Zgoda Tuska na odejście od protokołu z Kioto i obliczanie wysokości emisji od 2005 r. oznacza, że Polska startuje ze znacznie gorszej pozycji niż inne państwa UE.

Publicysta podkreśla, że porażające i niezrozumiałe jest, dlaczego premier RP lekką ręką przekreślił cały dorobek polskiej polityki klimatycznej. Jedną decyzją Donald Tusk zdegradował Polskę z pozycji światowego lidera polityki proekologicznej do roli „państwa frajerskiego”, które przez lata ponosiło olbrzymie koszty restrukturyzacji i modernizacji, a teraz musi kupować prawo do dalszego rozwoju. Niestety, nie był to pierwszy i jedyny przypadek działania ówczesnego rządu na szkodę Polski.

„Polska znalazła się w najgorszym położeniu ze wszystkich państw UE, ponieważ 94 proc. energii wytwarzanej w kraju pochodzi ze spalania węgla. Przemysł papierniczy, chemiczny, cementowy, materiałów budowlanych czy energetyka i ciepłownictwo nie będą mogły otrzymać darmowych uprawnień emisyjnych w porównywalnej ilości co ich konkurenci z krajów, w których wytwarzanie energii jest oparte na gazie. Spadnie zatem konkurencyjność polskich produktów i ich eksport — czyli zysk państwa, producenta i pracownika” — czytamy w komentarzu.

Donald Tusk miał w ręku złoty róg

Autor konkluduje, że obejmując władzę w Polsce, Donald Tusk miał w ręku złoty róg. Był premierem kraju, który przez dwie dekady potrafił zmniejszyć emisję CO2 o ponad 30 proc. i kierował pracami konwencji klimatycznej ONZ, dzięki której Polska mogła pozyskać miliardy euro za swój zapas emisyjny. Był nadzieją przedsiębiorców, którzy dzięki wysokim limitom emisji CO2 mogli inwestować w rozwój swoich firm, dając pracę i dobrobyt milionom Polaków. Był politykiem, który mógł zapewnić Polsce suwerenność i bezpieczeństwo energetyczne. Mógł być przywódcą, który połączy dynamiczny rozwój gospodarczy kraju z zachowaniem dla przyszłych pokoleń zdrowego i czystego środowiska naturalnego. Mógł…

Źródło: Rzeczpospolita z 21.07.2011 r.

Sourcewww.rp.pl

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »