Polska została zobowiązana 14 lipca do „natychmiastowego zawieszenia” stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN.
Sprawa dotyczy ustawy o zmianie ustawy (Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw), która w Polsce weszła w życie 14 lutego 2020 roku.
Polska złożyła wniosek o uchylenie tego postanowienia i przekazanie sprawy do rozpoznania przez Trybunał w składzie Wielkiej Izby. W środę wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta oddaliła złożony przez Polskę wniosek.
W uzasadnieniu stwierdziła, że zgodnie z regulaminem postępowania wiceprezes Trybunału orzeka samodzielnie w przedmiocie wniosków o zawieszenie wykonania aktu lub o zastosowanie innych środków tymczasowych albo natychmiast przekazuje wniosek Trybunałowi.
Wiceprezes rozważyła też argument Polski dotyczący zmiany okoliczności, która „miałaby wynikać z faktu wydania przez polski Trybunał Konstytucyjny wyroku z dnia 14 lipca 2021 roku”, że postanowienie TSUE jest sprzeczne z polskim porządkiem konstytucyjnym. Lapuerta stwierdziła, że zgodnie z „utrwalonym orzecznictwem Trybunału zasada pierwszeństwa prawa Unii ustanawia prymat prawa Unii nad prawem państw członkowskich”.
Wiceminister spraw zagranicznych o decyzji TSUE
Decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE skomentował w TVN24 wiceszef MSZ Marcin Przydacz. „W pierwszej kolejności te orzeczenia TSUE będą podlegały analizie w Ministerstwie Sprawiedliwości, w oparciu o tę analizę prawną będą podejmowane dalsze decyzje co do dalszych działań, czy to na forum europejskim, czy ewentualnego zastosowania ich w Polsce” – powiedział Przydacz.
Wiceminister stwierdził, że mamy sytuację, w której Trybunał Sprawiedliwości próbuje realizować poprzez swoje orzeczenia innego rodzaju politykę, decydując o tym, jak ma wyglądać wymiar sprawiedliwości w Polsce, podważając zaufanie do wymiaru sprawiedliwości.
„Rozumiem, że są takie ośrodki w Polsce, które z tego typu działań są zadowolone. My musimy pilnować stabilności polskiego systemu prawnego. Próba podważania powoływania polskich sędziów, a następnie podważania wyroków wydawanych przez tych sędziów, oczywiście prowadziłaby do destabilizacji wewnętrznej polskiego systemu prawnego, do której Trybunał Sprawiedliwości nie ma prawa” – dodał Przydacz.
Kolejny werdykt TSUE
TSUE w środę również orzekł, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów.
„Rozumiem, że jest to krytyka polskiego wymiaru sprawiedliwości, a tak naprawdę bądźmy poważni: w mojej ocenie to jest stricte walka polityczna, w którą wpisuje się TSUE. To jest absurdalne, powoduje, że sędzia pozostaje kimś, kto jest całkowicie niedotykalnym. Nie na tym polega nienaruszalność i nieusuwalność z zawodu” – tak skomentował tę decyzję poseł PiS Bartosz Kownacki w rozmowie z portalem wPolityce.pl
„Musimy robić swoje. Jeżeli chcemy reformować wymiar sprawiedliwości, to nie oglądając się na TSUE – to robić. Tylko w sposób taki, żeby rzeczywiście te efekty, tej reformy były. Jeżeli chcemy walczyć z ideologią, to – to robić” – dodał poseł.
Źródła:
PAP, wPolityce.pl