fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.1 C
Warszawa
wtorek, 15 października, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Integracja, czyli kolejny cios w polskich przedsiębiorców

Zgodnie z założeniami „Polskiego Ładu” od 1 lipca przyszłego roku kasy fiskalne online będą musiały być zintegrowane z terminalem płatniczym. Za brak integracji przedsiębiorcom, będzie groziła kara w wysokości 5 tys. zł. To tylko jedna z wielu kontrowersji związanych z nowym przepisem.

Warto przeczytać

Wprowadzenie „Polskiego Ładu” wiążę się ze zmianą wielu przepisów podatkowych. Nowelizacja ustawy o PIT, CIT oraz niektórych innych ustaw, którą ma niebawem procedować Senat, ma na celu upowszechnienie obrotu bezgotówkowego i ograniczanie transakcji w szarej strefie. W przyszłym roku przedsiębiorcy będą mieli obowiązek przyjmowania płatności bezgotówkowych „w każdym miejscu, w którym działalność gospodarcza jest faktycznie wykonywana”.

Równolegle z tą zmianą ma się pojawić kolejny obowiązek dla przedsiębiorców. Zgodnie z nowym artykułem 19 a ust. 3 Prawa przedsiębiorców (Dz. U. z 2021 r. poz. 162) od 1 lipca 2022 r. kasa fiskalna online z będzie musiała być połączona z terminalem płatniczym. Co warto przy tym zaznaczyć, nowy przepis Prawa przedsiębiorców wymaga, aby kasy fiskalne z terminalami komunikowały się protokołem FROB (opracowanym kilka lat temu przez Fundację Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego w porozumieniu z największymi polskimi operatorami terminali).

Za mało czasu

W Polsce funkcjonuje między 1,6 a 2,2 mln kas fiskalnych.  Z tego ponad 700 tys. to kasy fiskalne online, których liczba nadal będzie wzrastać. Jednocześnie na rynku działa około 1 mln urządzeń akceptujących karty płatnicze. Kasy online obecnie muszą mieć wgrany protokół FROB, co nie oznacza, że nie będzie problemów z integracją – bo to, że kasy mają wgrany protokół nie zmienia faktu, że i tak muszą przejść integracje z wszystkimi terminalami na rynku. 

Dodatkowo dotąd nie stawiano takiego wymogu terminalom płatniczym działającym na rynku. Wiele z nich nie zostało wyposażonych w potrzebny protokół. Dlatego będą musiały zostać wymienione. Szacuje się, że nowy przepis do 1 lipca 2022 obejmie około 150-200-tys. sztuk takich urządzeń, a docelowo nawet 600-800 tys.

Jednak to zaledwie niewielki wycinek problemów związanych ze sprzętem i oprogramowaniem. Na rynku działa bardzo wiele różnych typów terminali, jeszcze więcej jest typów kas fiskalnych. I nawet jeżeli oba urządzenia obsługują protokół FROB, to mogą mieć różny interfejs, co może uniemożliwić komunikację. Wspomniany protokół to obecnie raczej zbiór wytycznych, a nie rozwiązanie typu ‘plug&play’. Za każdym razem połączenie określonego modelu terminala z konkretnym modelem kasy fiskalnej wymaga pracy dedykowanego zespołu informatyków zarówno ze strony dostawcy kas, jak i dostawcy terminali (i tak dla każdej z możliwych kombinacji urządzeń).

Znawcy rynku uważają, że skala tych zmian jest bardzo duża, szanse są niewielkie, że uda się je przeprowadzić w założonym terminie. Dostosowanie takiej liczby sprzętu do nowych wytycznych powinno być liczone w latach, a nie miesiącach. Doskonale wiemy, jak wyglądał proces wymiany kas fiskalnych na kasy online. Terminy były wielokrotnie przesuwane, mimo że przedsiębiorcy nie mieli na dostosowanie się do zmian sześciu miesięcy tylko kilka lat.

Dodatkowe koszty dla firm

Integracja kasy z terminalem będzie niosła nie lada problem dla przedsiębiorców. Koszt zakupu nowego urządzenia to jedno. Do tego dochodzi nowa umowa na terminal przy jednoczesnym obowiązku płacenia za poprzedni w przypadku braku możliwości odstąpienia od starej umowy (lub kary za jej zerwanie), a także konieczność przeszkolenia pracowników czy zakup materiałów informacyjnych.

Według szacunków, co piąty przedsiębiorca (nawet 200 tys. detalistów) korzysta dzisiaj z rozwiązań płatniczych niezintegrowanych z kasą online. Kto i w jaki sposób zrekompensuje im koszty integracji i wymiany urządzeń płatniczych? Nie możemy zapominać, że nakładanie dodatkowych, kosztownych obowiązków na przedsiębiorców odbywa się w czasie pandemii – po krótkim okresie „normalności”, po wszelakich obostrzeniach oraz przed kolejną, dużą falą zachorowań i możliwymi kolejnymi ograniczeniami.

Koszty wymiany terminali będą zresztą ponoszone podwójnie. Zapłaci przedsiębiorca, ale koszty poniesie też całe społeczeństwo. Przecież wymiana sprzętu na taką skalę oraz podążające za tym składowanie, a także utylizacja tylu urządzeń nie pozostaną bez wpływu na środowisko.

Jak to będzie wyglądało w praktyce?

Czy zostało już opracowane, jak w praktyce będzie wyglądała sprzedaż towarów i usług po wejściu w życie nowych przepisów? Jak w restauracji, klient będzie miał zapłacić kelnerowi? Czy kelner ma nosić ze sobą kasę fiskalną i terminal, czy klient, by zapłacić, będzie musiał podejść do kasy jak w sklepie?

A gdy  zamówimy pizzę z dostawą to zagadka wydaje się jeszcze poważniejsza… Paragon drukowany jest w restauracji i dostarczany razem z zamówieniem. Jak w tym przypadku przedsiębiorąca ma zrealizować obowiązek integracji? Czy może przyjąć płatność kartą, przekazując pizzę, czy będzie mu za to groziła kara? Czy będzie musiał kupić dodatkowe kasy fiskalne dla każdego ze swoich dostawców?

Kara płacona po wielokroć

Za brak integracji kasy fiskalnej online z terminalem płatniczym przedsiębiorcom, będzie groziła kara w wysokości 5 tys. zł. A przecież konieczna w wielu przypadkach wymiana urządzenia będzie się wiązała nierzadko z koniecznością zerwania umowy na dotychczasowy terminal i opłacenia związanej z tym kary. Czy jest ktoś w stanie oszacować, ile takich kar i w jakiej wysokości faktycznie przyjdzie zapłacić polskim przedsiębiorcom?

Zasadność karania przedsiębiorców jest dyskusyjna zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie dysponują oni ani wiedzą, ani możliwościami niezbędnymi do  , realizacji tego obowiązku. Integracja wymaga profesjonalnie przygotowanych oraz przetestowanych rozwiązań informatycznych i musi być przeprowadzona przez niezależnych producentów kas fiskalnych, oraz agentów rozliczeniowych, a oni też poniosą związane z tym koszty. Dodatkowo mniejsi dostawcy terminali mogą mieć duże trudności z dostosowaniem swoich produktów do nowych wymagań. Przecież każdy dostawca kas fiskalnych będzie chciał zintegrować się najpierw z tymi największymi, angażując w to całe swoje możliwości.

Z racji ogromnej skali niezbędnych działań (liczba klientów, liczba i różnorodność używanych przez nich urządzeń), a także problemów z dostawami niezbędnego sprzętu elektronicznego, producenci kas i agenci rozliczeniowi nie będą w stanie zrealizować potrzeb wszystkich przedsiębiorców w wymaganym terminie i zapewne jeszcze długo po jego upływie.

Zarobią inni

Na nowych przepisach stracą polscy przedsiębiorcy, zarobią natomiast zagraniczni – głównie chińscy – dostawcy komponentów do terminali płatniczych lub kas fiskalnych. Zaznaczmy, że cała operacja ma się odbywać w sytuacji, gdy rosną ceny procesorów, a zerwane łańcuchy dostaw wstrzymują produkcję wielu gałęzi gospodarki. Jak widać ta oczywista bariera, w ogóle nie została uwzględniona w pracach nad nowymi regulacjami.

Zagraniczni dostawcy i producenci urządzeń zarobią u nas po raz drugi, bo przecież zrobili na dostawach sprzętu dla szybko rozwijającego się programu „Polska Bezgotówkowa”. I zarobią jeszcze więcej, bo presja szybkiego zakupu dużych partii terminali przez polskich agentów rozliczeniowych – przy zaburzonych obecnie możliwościach dostaw – spowoduje dodatkowe podniesienie cen przez zagranicznych producentów.

Na polskim rynku natomiast konieczność integracji urządzeń umocni duopol dwóch dominujących dostawców kas fiskalnych (Comp, Posnet), którzy wzmocnią swoją pozycję i będą mogli stawiać wysokie wymagania finansowe zarówno przedsiębiorcom zmuszonym do zakupu kas, jak i agentom rozliczeniowym, którzy będą musieli wraz z nimi opracować rozwiązania integrujące.

Co z programem „Polska Bezgotówkowa”?

Trzeba też zadać pytanie, czy uruchomiony w 2018 i przedłużony do 2025 r. program „Polska Bezgotówkowa” będzie kontynuowany, skoro już nie ma potrzeby zachęcania przedsiębiorców do płatności bezgotówkowych. Obecnie wprowadza się nie zachętę, a obowiązek płatności bezgotówkowych, zapisany w ustawie. 

W ramach programu zostało „rozdanych” ponad 400 tys. niezintegrowanych urządzeń płatniczych. Co się stanie z przedsiębiorcami, którzy mają obecnie darmowe rozwiązanie i działający w jego ramach terminal, a nowe przepisy będą wymagały zmiany urządzenia, zerwania dotychczasowej umowy (i zapłacenia kary wpisanej w reguły tego programu) oraz wyboru nowego, płatnego rozwiązania już na zasadach komercyjnych? Czy nie podważy to także zaufania do innych inicjatyw rządowych związanych ze wsparciem przedsiębiorców?

Jakie będą faktyczne korzyści?

Wielu ekspertów podważa sensowność wprowadzenia obowiązku integracji obu urządzeń. Fiskus raczej nic nie zyska na tej zmianie, bo organy skarbowe nadal będą otrzymywały informacje o obrocie wyłącznie z raportu z kasy fiskalnej. Nadal będzie możliwe przyjęcie płatności za pomocą gotówki, niezależnie od zaewidencjonowania obrotu w kasie fiskalnej.

Czy w związku z tym jest jakaś korzyść, pokrywająca choćby w części koszty, które poniosą przedsiębiorcy w związku z obowiązkową integracją? Czy policzono koszty i trudności związane z tym przedsięwzięciem i porównano z innymi, nierzadko tańszymi i prostszymi rozwiązaniami pozwalającymi osiągnąć ten sam cel? Np. ze stosowanym w Słowenii wysyłaniem przez agentów rozliczeniowych plików raportowych do Ministerstwa Finansów.

I w końcu czy zostało zbadane ryzyko, że kłopotliwy, a czasem niewykonalny w terminie obowiązek integracji terminala z kasą spowoduje rezygnacje z używanych przez przedsiębiorców terminali i poszukiwanie innych dozwolonych według ustawy form przyjmowania płatności bezgotówkowych, którymi mogą stać się choćby chińskie portfele cyfrowe typu Alipay i Wechatpay? Rozwój takich usług substytucyjnych może mieć też znaczący wpływ na bezpieczeństwo systemu płatniczego i rozszerzenie się szarej strefy.

Inicjatorzy tej rewolucji zignorowali również fakt, że polska infrastruktura telekomunikacyjna oraz ograniczone kompetencje cyfrowe społeczeństwa (w tym dużej liczby małych przedsiębiorców) mogą okazać się poważną, obiektywną przyczyną fiaska wdrożenia planowanych zmian. Obowiązek będzie dotyczył przede wszystkim drobnych przedsiębiorców, którzy zwykle nie zatrudniają specjalistów – informatyków, a sami nie będą w stanie podołać tak skomplikowanemu obowiązkowi. Wszystko wskazuje na to, że posypią się kary. 

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię