Zachodnia demokracja przeżywa poważny kryzys egzystencjalny, co zauważają liczni politycy, z prezydentem USA Joe Bidenem na czele. Antyliberalne nastroje, autokracja oraz rosnące w siłę dyktatury przeciwdziałają procesom demokratycznym i liberalnemu porządkowi. Rozmowę na ten temat Joe Biden chciałby podjąć na przewidzianym na grudzień „Szczycie dla Demokracji”.
Jednak demokracja sama udostępnia sprawnie działające narzędzia swoim przeciwnikom takie jak np. tajemnica finansowa, która pozwala na lokowanie dużych kwot pieniężnych zdobywanych przez autokratyczne rządy na ich własnych obywatelach.
Za parawanem spółek fasadowych i trustów pieniądze stają się anonimowe. Ich lokowanie i przetwarzanie w handlu nieruchomościami i luksusowymi towarami czy sztuką oraz swobodne inwestowanie w wielu branżach daje dyktatorom niezbędne mechanizmy, by zapewnić sobie stałe źródło dochodów.
Uwagę na ten niepokojący aspekt zwracają też opublikowane ostatnio Pandora Papers, krytycznie odnoszące się do roli, jaką najważniejsze kraje Zachodu, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Francja czy Niemcy odgrywają w całym procesie przepływu pieniędzy zdefraudowanych przez kleptokratów w swoich krajach. Aż 12 mln ujawnionych dokumentów wskazuje na ogromną ilość takich sieci przepływu.
Dokumenty wykazały na przykład, że azerska dyktatura przepuszczała przez Londyn setki milionów dolarów i nie był to pierwszy raz, kiedy stolica Wielkiej Brytanii stała się areną lokowania ogromnych kwot przywłaszczonych przez mniejsze lub większe reżimy. Informacje na temat Azerbejdżanu pokazały doskonale znany schemat – firmy fasadowe i zakupy nieruchomości były wspierane przez brytyjskich prawników pomagających w przeprowadzeniu wszystkich transakcji w sposób legalny. Pandora Papers wskazują nawet, że była w to (choć najprawdopodobniej nieświadomie) zaangażowana królowa Elżbieta II.
Źródła tych pieniędzy są różne: kradzież skarbów narodowych, defraudacja czy korupcja elit. Zachodnie firmy i korporacje nie mają obowiązku sprawdzać, skąd pochodzą konkretne kwoty i czy faktycznie ich zdobycie odbyło się w zgodzie z prawem, a nie poprzez zawłaszczanie państwowych funduszy.
Fasadowe firmy brytyjskie wspierały również finansowo domniemaną kochankę Władimira Putina, co umożliwiło jej dostatnie życie w śródziemnomorskim luksusie. To nie pierwsze takie powiązanie z Kremlem, w którym osoby u władzy pragnąc uniknąć sankcji, decydują się na korzystanie z zachodnich narzędzi tajemnicy finansowej.
Dokumenty ujawniły też ogromne, dziewięciocyfrowe tajne inwestycje króla Jordanii Abdullaha II w nieruchomości w USA i Wielkiej Brytanii. W tym kontekście szczególnie ironiczny wydaje się fakt, że on sam promuje nagrody za przejrzystość, a kraje zachodnie wciąż udzielają Jordanii pomocy finansowej.
Podobne zarzuty padają pod adresem byłego prezydenta i dyktatora Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa, z którego ulokowanych na zachodnich kontach pieniędzy korzystała zarówno rodzina, jak i długoletnia kochanka.
Jednak to wszystko odbywa się przy cichym przyzwoleniu zachodnich polityków. Pandora Papers wskazują m.in. na byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira jako człowieka, który miał w zwyczaju wybielać podejrzane działania finansowe reżimów z Kazachstanu, Azerbejdżanu, Serbii i innych autokratycznych rządów. Były premier był m.in. zaangażowany w działalność spółki offshore powiązanej bezpośrednio z górnymi szczeblami dyktatorskiej władzy w Bahrajnie. Także inni politycy nie są bez winy w kontaktach z kleptokratami i przepływem ich pieniędzy na zachodnie konta i inwestycje. Współpracę z Gazpromem, kluczowym przedsiębiorstwem putinowskiej oligarchii, podjął były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder. Także były kanclerz Austrii Alfred Gusenbauer, były premier Włoch Romano Prodi i były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski korzystali ze specjalnych funduszy, doradzając początkującym dyktatorom.
Ta swego rodzaju zdrada ideałów demokratycznych jest najwyraźniej mniej wstydliwa niż zyski, jakie liczni politycy na Zachodzie czerpią ze współpracy z kleptokratami. Ci drudzy bez skrupułów wykorzystują też zachodni przemysł, pomnażając dzięki temu swoje bogactwa. W biznesie pozory dbania o demokrację są jeszcze mniejsze, a branża nieruchomości, private equity, domy aukcyjne i całe mnóstwo innych podmiotów związanych z przepływem gotówki są zainteresowane jedynie własnym zyskiem i otrzymaną prowizją. A na współdziałaniu z różnorakimi reżimami dużo mogą też ugrać doradcy, lobbyści czy prawnicy. W ich interesie jest, żeby żadne nowe regulacje prawne nie wpłynęły na status międzynarodowych przepływów finansowych.
Dostępne narzędzia finansowe wciąż świetnie się sprawdzają, pozwalając oligarchom i dyktatorom na stałe powiększanie swojego majątku uzyskanego na okradaniu społeczeństwa, co destabilizuje całe regiony, a im daje możliwość opłacania swoich niedemokratycznych działań. Zachód podejmuje wprawdzie starania, aby przeciwdziałać niedemokratycznym rządom, choćby poprzez stosowanie sankcji, jednak mechanizm tajemnicy finansowej pozwala w łatwy sposób uniknąć ograniczeń i torpedować wszelkie sposoby zwrotu zagrabionych aktywów nawet wówczas, gdy konkretny tyran straci już władzę.
To paradoksalne, że reżimy przeciwne zachodniemu porządkowi chętnie i skutecznie korzystają z jego narzędzi finansowych. I nie ma znaczenia, jaki system reprezentują – równie chętnie czynią to potentaci z komunistycznych Chin, oligarchowie z Rosji, proreżimowi biznesmeni z Wenezueli, urzędnicy wspierający rząd w Iranie, skrajnie prawicowe sieci na Węgrzech czy gangsterzy-politycy w Azerbejdżanie. Dla nich wszystkich offshoring i tajemnica finansowa są idealnym rozwiązaniem.
Jest proste wyjście z sytuacji – przejrzystość finansowa, do czego nawołuje wielu polityków pragnących ograniczyć kleptokratyczne matactwa. Musiałaby ona objąć firmy fasadowe, trusty i fundacje, ale także transakcje związane z nieruchomościami, dziełami sztuki i dobrami luksusowymi. Niewątpliwie pomocne byłyby tu także nowe regulacje i zasady wymierzone w zachodnich pośredników, czyli prawników, księgowych, konsultantów i spin doktorów od public relations. Takie współdziałanie może odnieść sukces.
Pewien postęp da się zaobserwować już teraz. Rząd brytyjski stworzył na przykład publiczny rejestr niektórych spółek, zaś Stany Zjednoczone i Kanada podjęły kroki w celu oczyszczenia swoich sektorów spółek fasadowych. W Unii Europejskiej kładzie się z kolei nacisk na większy nadzór nad takimi podmiotami jak prawnicy i operatorzy trustów.
To jednak dopiero początek drogi. Powyższe rozwiązania będą przede wszystkim wymagały znaczącej woli politycznej wielu ugrupowań, a także uzmysłowienia sobie, jak istotna jest rola Zachodu w sieciach offshore. Pracę muszą podjąć wszystkie duże, ale i mniejsze państwa demokratyczne, które pozostają filarami gospodarki offshore tak chętnie nadużywanej przez światowych kleptokratów. Przecieki ujawnione w Dokumentach Pandory to bowiem za mało, żeby ukrócić ten proceder.