fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

7.6 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Europejski wymiar sprawiedliwości jest osobliwy

Jorge Fernandez Diaz w swoim tekście opublikowanym w „La Razón” bierze na tapet europejski wymiar sprawiedliwości oraz konflikty, które są dziś jego udziałem.

Warto przeczytać

Swój wywód zaczyna od Polski, gdzie Trybunał Konstytucyjny uznał kilka artykułów Traktatu UE za sprzeczne z polską konstytucją. To orzeczenie wywołało kryzys polityczny. Nie wiadomo jeszcze, jakie będą jego konsekwencje dla samej Unii Europejskiej, ale już mówi się o „Polexicie”. Trzeba przy tym przypomnieć, że już Brexit „spowodował głęboką ranę – wciąż niezagojoną – po obu stronach” – czytamy w „La Razón”. 

To, co się stało, to problem nie tylko prawny, ale przede wszystkim polityczny. Czy można bowiem mówić jeszcze o suwerenności 27 państw członkowskich, jeśli interpretator traktatów – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu stoi ponad ich sądami? Należy zadać też pytanie, jaki jest więc charakter prawno-polityczny samej UE? „Od czasów założycielskich, kiedy to jeden z dwóch Traktatów Rzymskich z 1957 r. dał początek tak zwanej Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej, popularnie zwanej Wspólnym Rynkiem, »Europa sześciu« ewoluowała w obecną Europę dwudziestu siedmiu państw, nie ograniczając się już do zwykłej unii gospodarczej, ale do prawdziwej unii politycznej »sui generis«, nie stanowiąc ani prawdziwej Europy konfederacyjnej, ani europejskich Stanów Zjednoczonych” – przypomina Diaz.

To wygenerowało problem, którego następstwem jest m.in. konflikt, jaki zaistniał między Unią a polskim rządem. Władze Polski „nie akceptują podporządkowania się brukselskiej agendzie politycznej w takich obszarach jak podział władzy, w szczególności sądownictwa, czy ideologii gender, będącej dziś rodzajem politycznego dogmatu, który nie podlega dyskusji”. Jest to niezgodne z wiarą większości polskiego społeczeństwa. Podobnie jest w przypadku Węgier, zauważa autor. Tam przede wszystkim spór z UE wybuchł na gruncie polityki migracyjnej wobec muzułmanów. Islamscy imigranci zagrażają bowiem, zdaniem węgierskiego rządu, ich tożsamości narodowej.

Według Diaza Bruksela i jej wymiar sprawiedliwości powinny zostać zakwestionowane także przez Hiszpanię, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę „problem polityczny, jaki powoduje tu brak poszanowania dla euronakazu wydanego przez hiszpański Sąd Najwyższy w celu aresztowania i postawienia przed sądem zbiega takiego jak Puigdemont, oskarżonego o tak poważne przestępstwa, jak bunt i podburzanie”. Rządowi jednak zauważa autor, „brakuje autorytetu moralnego i politycznego, który byłby respektowany przez UE, gdy rządzi Sánchez dzięki politycznym sojusznikom uciekiniera”.

Niewyobrażalne byłoby to na przykład we Francji czy w Niemczech, ale tam rządy nie są wspierane przez komunistów i separatystów. W tym właśnie Diaz upatruje źródło problemu Hiszpanii. „Nie możemy domagać się szacunku od innych, kiedy sami siebie nie szanujemy” – pisze. I pyta: „Co by się stało, gdyby pewnego dnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Puigdemont jest więźniem politycznym?” 

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »