Markus Gabriel to błyskotliwy i prowokujący niemiecki filozof przewodzący tzw. nowemu realizmowi. Ten dyrektor Międzynarodowego Centrum Filozofii w Bonn słynie z takich stwierdzeń, jak to, że świat nie istnieje lub że jednostka jest czymś innym niż jej mózg.
Swoje idee zawiera w tytułach bestsellerowych książek, np. tej pod tytułem „I am Not a Brain”. Mówi w dziewięciu językach, w tym perfekcyjnym hiszpańskim. Odwiedził ostatnio Madryt jako doradca nowego Międzynarodowego Centrum Neuronauki i Etyki (CINET), utworzonego przez Fundację Tatiany Pérez de Gúzman el Bueno.
Wywiadu dla „ABC” udzielił przez telefon. Podczas rozmowy „zastanawia się nad mózgiem i tym, co czyni nas ludźmi, ale nie stroni też od komentowania bieżących spraw z własnego, specyficznego punktu widzenia. Korzysta nawet z okazji, by skrytykować Angelę Merkel i ostrzec przed technologicznymi gigantami”.
Mózg jest częścią większej struktury, tylko istoty żywe myślą.
Na pytanie, co filozofia może wnieść do neuronauki, Gabriel odpowiada, że „paradygmat, który redukuje ludzki organizm do elementarnych procesów neuronalnych, jest błędny”. Twierdzi, że „to, co nazywamy mózgiem, jest zbyt złożone”. Na dodatek dostępna ogólna wiedza wymaga obecnie rewizji naukowej, „aby w centrum postawić człowieka jako zwierzę duchowe”.
Mózg jest częścią większej struktury, która ma wymiar duchowy, gdyż my sami nie jesteśmy swoimi mózgami – uważa Gabriel – Jesteśmy myślącymi zwierzętami. A ta ludzka zwierzęcość jest częścią ducha, a nie odwrotnie.
Fałszywą jest więc myśl, że duchowość znajduje się w jakimś zakątku mózgu. Fakt, że widzi się pokój, w którym się znajdujmy, słyszy czyjś głos, jest poza nami, ale jest częścią tego, kim jesteśmy, gdyż duch jest większy niż nasze ciało. „Filozofowie w tradycji niemieckiej od Hegla do Habermasa nazywają go duchem obiektywnym. To nie jest coś tajemniczego” – wyjaśnia Gabriel.
Jeśli chodzi o duchowość i jej wspólnotę z religią, to już odmienna kwestia. Tu należy zadać pytanie, czy duch ludzki jest częścią większego, absolutnego ducha. Trudno jednak to stwierdzić, gdyż nie wiemy, czy Bóg nie istnieje.
To niematerialna świadomość czyni nas innymi. „Możemy wyjaśnić duchowość dzięki naukom humanistycznym, ale nie za pomocą metod fizyki. Fizyka nie wyjaśnia snów ani Cervantesa. Nikt nie tłumaczy miłości dwojga ludzi. Rzeczywistość nie jest zjednoczona w jedną wielką całość. Fantazjowanie o metafizyce jest najpoważniejszym błędem w historii ludzkości” – twierdzi niemiecki filozof.
Na pytanie o to, czy nadal pozostalibyśmy sobą, gdybyśmy w przyszłości mieli możliwość przełożyć nasze mózgi z ciała do maszyny, pada odpowiedź: „Jest to bardzo ważne pytanie dla neuroetyki, ale nie będzie to możliwe. Mózg jest z konieczności częścią organizmu. Martwy mózg nic nie robi. A żeby mózg mógł dalej żyć, potrzebuje ciała”. Bez kontekstu biologicznego nie przetrwa. Ważne jest, aby zrozumieć, że mózg jest jak zwierzę w zwierzęciu. To jest żywe”.
Świadomości mieć więc nie mogą sztuczne inteligencje, gdyż „jest ona związana z warunkami biologicznymi. Tylko jednostki zwierzęce myślą” – tłumaczy Gabriel.
Pandemia czyni nas lepszymi
Według filozofa, doświadczenie pandemii zmusiło nas do dokonania bardzo złożonego ćwiczenia z solidarności i postępu moralnego. „Szczepionki stały się przełomem i prawie cała populacja ma jakieś pojęcie, czasem mylne, o tym, jak działa wiedza naukowa. Potrzebujemy teraz nowego oświecenia, które połączy wiedzę epidemiologiczną i biologiczną z naukami humanistycznymi. Jest to ważne, jak widać na przykładzie biurokracji związanej z lockdownem” – uważa Gabriel. Na temat legalności ograniczenia ludzi podczas pandemii toczy się dziś w Hiszpanii dyskusja. Zdaniem filozofa, jeśli porównywać jednak sytuację panującą w Hiszpanii z Niemcami, to Hiszpanie rozwiązali ją bardzo dobrze.
Gabriel krytykuje przy tym Trumpa, którego wini za populizm i Angelę Merkel, którą uważa za antyeuropejską i stojącą na stanowisku: „Germany first”.
Jednak mimo tego, co pokazała nam pandemia, wciąż popełniamy te same błędy. Konsumujemy jak szaleni. Ciągle gdzieś gnamy. „Chcemy podróżować, spędzać… Chcemy podróżować, spędzać…” Wymuszone w ostatnim okresie spowolnienie życia miało zalety. Filozof więc przewiduje, „że w najbliższych miesiącach będziemy świadkami powrotu do wolniejszego tempa”.
Duchowa rewolucja jest koniecznością
Gabriel uważa, że „brutalny konsumpcjonizm niszczy zdolność ludzkości do przetrwania”. Dawanie nowego iPhone’a dzieciom na Boże Narodzenie jest według niego, nie tylko niechrześcijańskie, ale oznacza też przemoc wobec innych dzieci w innych częściach świata. Konieczna jest dziś rezygnacja z pokus, w tym przypadku amerykańskich. „Potrzebna jest nam duchowa rewolucja, abyśmy dostosowali się do tego, co już znamy”.
Trzeba mieć świadomość, że rzeczy są takie, jakie są, a nie są wytworem naszego umysłu. Projekty, takie jak Meta Facebook, prowadzące do tego, że będziemy żyć w wirtualnym świecie to systemy skrajnie dehumanizujące i niemoralne. Meta spowoduje jeszcze większe problemy niż populizm Trumpa i Bolsonaro. Koniecznie więc trzeba tego zabronić. To decyzja etyczna jak zakazywanie np. narkotyków. Gabriel nie postrzega tego jako ograniczenia wolności, tak samo, jak faktu, że nie można kupić heroiny w Madrycie. Co do Meta, uważa, że „jest to narkotyk, ideologia, czysta machina propagandowa. Nawet gorzej niż Facebook i Twitter, które już są dużym problemem, bo bez nich nie mielibyśmy tylu teorii spiskowych”.
Gabriel przyznaje, że jako ojciec dwóch córek zyskał nowe spojrzenie na świat. Dlatego właśnie pisze książki o etyce i filozofii politycznej. Ważna stała się dla niego poprawa sytuacji społeczno-ekonomicznej wszystkich dzieci. „Dzięki moim córkom zrozumiałem absolutną wartość ludzkiej godności. Istota ludzka, w żadnym momencie, nawet wewnątrz matki, nie jest tylko zwierzęciem. Jest zawsze inteligentna i duchowa. W przypadku moich córek są one jaśniejsze ode mnie. I to mi się podoba. 6-latek uprawia jeszcze więcej filozofii”.