fbpx
10 listopada, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

„Należy też zawierać porozumienia z reżimami, jeśli służy to Europie i jej narodom”

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Czy Paryż podoła wyzwaniom przed którymi stoi Europa?

O francuskiej prezydencji w Unii Europejskiej pisze na łamach „Le Figaro” Jean-Christophe Gallien. Ten politolog, wykładowca na Uniwersytecie Paris la Sorbonne oraz prezes JCGA i członek Society of European Affairs Professionals twierdzi, że dzisiejsza Europa, w świecie niepewnej równowagi geopolitycznej, musi być silna i asertywna na scenie międzynarodowej. „To do pana, panie prezydencie, należy tworzenie historii” – zwraca się do Emmanuela Macrona, który 9 grudnia ogłosił swoje plany dotyczące prezydencji w UE.

„Od momentu powstania Unia Europejska walczyła o to, by wymyślić i wcielić w życie doktrynę władzy. Nie tylko dlatego, że jej członkowie są zbyt często podzieleni, zwłaszcza od czasu rozszerzenia do 25 członków w 2004 r. Nie jest tak również dlatego, że pozostawili sprawowanie władzy Stanom Zjednoczonym jako oportunistom. Jest to odmowa wyryta w akcie urodzenia, zakorzeniona w jego kulturze i historii: chodzi o wyeliminowanie polityki siły, która pogrążyła narody europejskie w dwóch wojnach światowych. Unia chce być pozytywną organizacją, która chce bronić demokracji i praw człowieka, i która stara się forsować międzynarodowy porządek oparty na zasadach” – wyjaśnia Gallien.

Z Unią graniczą kraje, którymi rządzą autorytatywni władcy, a we wszystkich regionach geograficznych funkcjonują „bloki o agresywnych ambicjach i giganci nowej gospodarki, która staje się coraz bardziej wampiryczna i podważa użyteczność państw jako wyzwolonych libertarian”. „Wielobiegunowy świat i jego moloch globalizacji są zdominowane przez aktorów o nadmiernej pysze. Xi Jinping, Putin, Erdogan, Modi, Bolsonaro, Bezos, Zuckerberg, Musk skolonizowali globalizację” – zauważa prezes JCGA.

W takiej globalistycznej rzeczywistości narody Europy, by przetrwać, „muszą zdecydowanie stworzyć Unię, która musi się umocnić, zahartować, pokazać zęby i ukąszenia, a czasem zapomnieć o swoich dylematach moralnych”.

Polityka zagraniczna opiera się na sile, twierdzi Gallien. Różni się od opierającej się na zasadach polityki dotyczącej rolnictwa czy nawet handlu. Unia i jej przywódcy muszą podjąć się więc „istotnej transformacji dyplomatycznej, ale także moralnej”.

Oznacza to narzucenie swojej woli i odwagę dokonywania bolesnych wyborów. Dziś geopolityka oznacza podążanie w kierunku realpolitik, opartej na kalkulacji siły i interesów narodowych, odrzucającej, jeśli trzeba, czynniki moralne i etyczne. Bo przede wszystkim, trzeba bronić własnych interesów w 27 krajach i wyznaczyć ścisłe granice geograficzne, „czytelne dla wszystkich aktorów autorytarnych”. Należy też zawierać porozumienia z reżimami, jeśli służy to Europie i jej narodom.

Dyplomacja musi oznaczać wczucie się w umysły innych, myśląc przy tym w kategoriach „oni” i „my”.

Według Galliena obecnie najlepszym przykładem jest sytuacja między UE a Białorusią. Uważa on, że „27 państw powinno najpierw wesprzeć Polskę, a potem pomóc Białorusinom pozbyć się Łukaszenki, ale bez wywoływania konfliktu geopolitycznego z Rosją”. „Władimir Putin nie dba o Łukaszenkę. Jego obsesją jest, aby nowa sytuacja na Białorusi nie doprowadziła do zerwania z Rosją. A więc twardość i siła tak, ale bez członkostwa w UE czy NATO, ani zbyt dużej ingerencji” – radzi francuski politolog.

Inne przykłady dotyczą kwestii wewnętrznych spraw europejskich, a nie zewnętrznych. Unia musi egzekwować swoje zasady „z taką samą stanowczością, z taką samą mocą, jakiej używamy w obronie naszych interesów geopolitycznych. Żadnej słabości, żadnych negocjacji z państwami członkowskimi w sprawie niedemokratycznego lub autorytarnego wymiaru ich polityki wewnętrznej”.

Aby ocalić i rozwinąć europejski styl życia i wspólną przyszłość narodów, „poza zaklęciami klimatycznymi, demokratycznymi gestami i niekończącymi się debatami na temat Europy lub jej braku, francuska prezydencja Unii, która rozpocznie się 1 stycznia 2022 r., musi ucieleśnić i wdrożyć silną Europę”.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: