fbpx
12 listopada, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Szpieg KGB we francuskich elitach politycznych

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Gdy w 1991 r. studentka francuskiej Krajowej Szkoły Administracji ENA Valérie Pécresse odbywała staż w Moskwie, w ambasadzie francuskiej, zaproszono ją na spotkanie z rosyjskim dziennikarzem. Dzisiaj, już jako kandydat do Pałacu Elizejskiego, zabiega o „zaprzestanie wszelkich kontaktów” z – jak się okazało – agentem KGB.

W marcu 1991 r. posługująca się językiem rosyjskim Valérie Pécresse odbywała staż w Ambasadzie Francji w Moskwie. Zaproszono ją wówczas na spotkanie z Siergiejem Żirnowem, dziennikarzem działu kulturalnego czwartego kanału telewizyjnego, który wielokrotnie relacjonował wystawy we Francji. Ponieważ doskonale mówił po francusku, a ZSRR była wówczas w trakcie rozpadu, francuscy dyplomaci dostrzegli w nim przedstawiciela przyszłych elit kraju. Zaoferowali mu stypendium i wyjątkową możliwość uczęszczania do francuskiej Krajowej Szkoły Administracji ENA, jako „studentowi zagranicznemu”.

Uprzywilejowany dostęp do śmietanki towarzyskiej

Po spotkaniu w ambasadzie Valérie Pécresse zaprosiła przyszłego „studenta” na kolację z innymi młodymi Francuzami, którzy pracowali w ambasadzie. Zaprosiła go również na przyjęcie z okazji rosyjskich świąt wielkanocnych. Francuzi nie zdawali sobie jednak sprawy, że mają do czynienia z agentem KGB.

Siergiej Żirnow pracował dla służb wywiadowczych jako szpieg. Jego przykrywka „dziennikarza kulturalnego” pozwala mu na podróżowanie po Europie bez zwracania na siebie uwagi i wykonywanie dyskretnych misji. Kształcił się nawet w Instytucie Andropowa w tym samym czasie co… Władimir Putin.

„Nawet jeśli Valérie Pécresse nie była bezpośrednio odpowiedzialna za moją rekrutację, wiem, że oglądała niektóre z moich programów i przekazała pozytywne opinie kierownictwu ENA, ponieważ kilka tygodni później otrzymałem wizę i stypendium” mówi Żirnow, który po każdym ze spotkań pisał szczegółowe raporty ze swojej działalności.

„To było zabawne, stawałem się tajnym agentem, nie tylko utrzymywanym przez rząd, ale miałem uprzywilejowany dostęp do śmietanki towarzyskiej w służbie cywilnej” dodaje.

Na tym jednak kończyły się relacje między szpiegiem a przyszłym kandydatem do Pałacu Elizejskiego.

„Mijaliśmy się na korytarzach ENA, wymienialiśmy grzecznościowe pozdrowienia, wypijaliśmy szybką kawę” przyznaje były szpieg, uważany dziś za przeciwnika Putina.

Ponowny kontakt z dawną znajomą

Gdy w 2002 r. Valérie Pécresse została wybrana na posłankę, Żirnow otrzymał azyl polityczny. Wówczas ponownie nawiązał kontakt z dawną znajomą, wymienili kilka e-maili.

W 2007 r. Żirnow ponownie pogratulował kobiecie, która w tym czasie została ministrem za rządów Nicolasa Sarkozy’ego. Jednak Valérie Pécresse, która potwierdziła tę historię dla „Le Point”, zleciła swojemu szefowi sztabu wysłanie listu z prośbą do Żirnowa o zaprzestanie wszelkich kontaktów.

„Zachowałem ten list. Jeśli pewnego dnia zostanie prezydentem, będzie to na wagę złota” mówi z rozbawieniem były szpieg.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: