fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

5 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Goerge Soros: „chciałby zmienić świat poprzez zniszczenie chrześcijaństwa”

Określanie Sorosa mianem demokraty to gruba przesada – „Hispanidad” odpowiada na artykuł z „La Vanguardia”

Warto przeczytać

Prestiżowy hiszpański dziennik „La Vanguardia” napisał, że Goerge Soros wspiera demokrację. Nie było w tym ironii, gazeta przekonywała, że „Soros inwestuje cały swój majątek w walkę z autorytaryzmem”, na dodatek w ujęciu globalnym. Z pewnej perspektywy to twierdzenie, rzeczywiście można obronić.

Choć z innej będzie ono zupełnie pozbawione sensu. W końcu Soros kontroluje nie tylko Pedra Sáncheza, ale i innych przywódców politycznych z różnych stron świata. Trudno stawiać go za wzór demokracji. Sáncheza z Sorosem zapoznał jeden z hiszpańskich zwolenników Nowego Porządku Świata (NWO) Carlos Westendorp, niegdyś socjalistyczny minister spraw zagranicznych w rządzie Felipe Gonzáleza, a także ambasador Hiszpanii przy ONZ. Westendorp wprowadził Sancheza na orbitę Sorosa, gdy ten był jeszcze młodym socjalistą, ale za swoje zasługi szybko został obserwatorem Instytutu Demokratycznego – jednej z instytucji Sorosa. W ten sposób Sanchez został jego człowiekiem, a także bliskim przyjacielem jego syna Alexa.

„La Vanguardia” podkreśla, że Soros wydał około 32 mld euro organizację Open Society, uznając ją za ciało demokratyczne. Tymczasem służy ona często za pralnię pieniędzy, z pewnością zaś pełni zadanie narzucania jednego, konkretnego sposobu myślenia, określanego jako postępowy, jednocześnie coraz agresywniej próbując ograniczyć faktyczną wolność słowa chrześcijanom w Europie i Ameryce Północnej (choć nie tylko).

Twierdzenie, że Pedro Sánchez jest kontrolowany przez Sorosa, nie jest na wyrost. W końcu to wspomniany już Alex Soros jest organizatorem wyjazdów Sáncheza do Nowego Jorku. Odwiedziny te odbywały się zawsze z paradną pompą.

Aby zobaczyć, jak wpływ Sorosa działa w praktyce, można posłużyć się przypadkiem Victora Orbána. To jeden z niewielu europejskich przywódców, którzy wykazują dziś opanowanie i zdrowy rozsądek. Choć jest rodakiem Sorosa, sprawił, że bogacz jest niemile widziany na Węgrzech. W odpowiedzi Sánchez stał się wielkim przeciwnikiem Węgier na arenie Unii Europejskiej.

Warto jednak pamiętać, że w szeregach zwolenników Nowego Porządku Świata (NWO) znajdują się dwa rodzaje ludzi. Pierwsi chcą zdobyć władzę, by dała im pieniądze, drudzy chcą zdobyć pieniądze, by dała im władzę. Pierwsi są skorumpowani, ale wydają się mniej niebezpieczni dla wspólnego dobra, niż wynika to często z nagłówków zachodniej prasy. Druga grupa to filantropi – do nich należy Soros i to oni są prawdziwym zagrożeniem. Już 100 lat temu Chesterton prosił Boga, by chronił nas przed filantropami. To oni stanowią prawdziwe niebezpieczeństwo dla naszego duchowego zdrowia.

George Soros urodził się na Węgrzech jako György Schwartz. Obecnie ma 91 lat i wystarczająco pieniędzy, by chcieć już tylko władzy. Chciałby zmienić świat poprzez zniszczenie chrześcijaństwa, a przy okazji – może nawet całej zachodniej cywilizacji.

Nie musimy przejmować się ludźmi skorumpowanymi, to na filantropów należy zwrócić uwagę. Sorosa nazywa się czasem socjalistą, ale w rzeczywistości jest on plutokratycznym kapitalistą. Jednak socjalizm też mu się przydaje – nie jako wyznawana ideologia, ale jako narzędzie do niszczenia chrześcijaństwa.

Należałoby zatem zastanowić się, co dziś bardziej niszczy chrześcijaństwo – komunizm czy kapitalizm? Tyle że nie ma między nimi zasadniczej różnicy, jeśli w obu przypadkach duży góruje nad małym. Co ma większe znaczenie, to właśnie niechęć Sorosa do chrześcijaństwa, a zwłaszcza do katolicyzmu.

Nowy Porządek Świata (NWO) jest w rzeczywistości plutokratyczny, nielewicowy czy prawicowy. Po władzę nad światem sięga postępowa plutokracja o demonicznym charakterze. „La Vanguardia” mocno myli się, sądząc, że Soros pragnie światowej demokracji. Ten system w aktualnej, wypaczonej formie ma mu tylko posłużyć jako środek. Stare przysłowie mówi przecież, że corruptio optimi pessima – najgorsze jest zepsucie najlepszego. Dlatego Soros promuje zarówno globalizm finansowy, jak i ideologię gender.

„La Vanguardia” natomiast, uważana za poważną gazetę, wychwala tego tyrana. Czy to oznaka intelektualnego upadku jej redakcji? Bardziej prawdopodobne, że jednak to wynik jej kolaboracji z Nowym Porządkiem Świata, Global Compact, Agendą 2030 czy Celami Zrównoważonego Rozwoju – jakkolwiek to nazwiemy.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »