fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.1 C
Warszawa
wtorek, 23 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Hiszpański rząd protestuje przeciwko niezgodnej z prawem budowie na Gibraltarze

Stosunki między Hiszpanią, Wielką Brytanią i Gibraltarem wciąż pozostają nieokreślone, mimo że wierzono, że jest szansa na nowy tekst regulujący stosunki dwustronne jeszcze przed końcem 2021 r. – zauważa „La Razón”. A podpisany w październiku megaprojekt deweloperski to kolejna kość niezgody między krajami.

Warto przeczytać

Chociaż minął już rok od zawarcia tak zwanego „porozumienia sylwestrowego”, które zostało podpisane in extremis na kilka godzin przed Brexitem, wciąż jest kilka problemów, które utrudniają uregulowanie stosunków między Hiszpanią i Wielką Brytanią. To między innymi wątpliwości dotyczące sposobu organizacji przepływu towarów i osób, jak również kontroli granicznych. Pojawiają się również nowe ataki na suwerenność Hiszpanii.

W październiku został podpisany przez lokalne władze w Gibraltarze kolejny megaprojekt deweloperski. W związku z nim zostanie pozyskana ziemia z morza. To narusza zasady Traktatu Utrechckiego, na mocy którego Hiszpania oddała miasto i zamek Gibraltar, wraz z portem, obroną i fortecami, ale nie przesmyk łączący Skałę Gibraltarską z lądem stałym, ani wody terytorialne. W tej sytuacji rząd Pedra Sáncheza ostro zaprotestował. Po raz kolejny wyraził sprzeciw wobec Wielkiej Brytanii i jakichkolwiek prac budowlanych w Gibraltarze na obszarach niewyszczególnionych w traktacie i stwierdził, że ekspansja społeczności na wodach hiszpańskich jest sprzeczna z prawem międzynarodowym i „ma negatywny wpływ na środowisko w obszarach o szczególnej wrażliwości.

Odpowiednie oświadczenie zostało złożone też w odpowiedzi parlamentarnej po tym, jak PP zapytała władze o projekt „Cape Vantage”, „pozorny rozwój turystyczny” planowany dla „obszaru przybrzeżnego na północny wschód od Skały, z przewidywalnym rozszerzeniem terytorium poprzez odzyskanie go od morza na wodach terytorialnych państwa hiszpańskiego”. W swoim pytaniu posłowie Valentina Martínez i Fernando Adolfo Gutiérrez Díaz de Otazu zapytali rząd, czy zamierza przeprowadzić jakiekolwiek „konsultacje dyplomatyczne” ze Zjednoczonym Królestwem w tej sprawie. Mowa o „intencji tego rozwoju urbanistycznego i potencjalnego wykorzystania obszarów morskich należących do państwa hiszpańskiego do celów sportowych lub luksusowych”.

Rząd zapewnił, że „za pośrednictwem zwykłych kanałów dyplomatycznych” Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Unii Europejskiej i Współpracy „powtórzyło swój sprzeciw wobec jakiegokolwiek składowiska, budowy lub jakiegokolwiek innego rodzaju operacji na obszarach, które nie zostały scedowane na mocy artykułu X Traktatu Utrechckiego z 1713 r.”. Na mocy tego traktatu Hiszpania scedowała Skałę na rzecz Zjednoczonego Królestwa, cesja terytorialna była ograniczona do „miasta i zamku Gibraltar, wraz z należącym do niego portem, obroną i fortecami”, jednak przesmyk został później zajęty, a terytorium zostało odzyskane z morza.

Kontrowersje dotyczące składowisk odpadów w Gibraltarze nie są jednak nowe. Sam rząd hiszpański w swojej odpowiedzi parlamentarnej precyzuje, że od 2012 r. sprzeciwia się tym inwestycjom.

Gibraltar rozwija się, tworząc „składowiska śmieci” – duże jęzory ziemi odzyskane z morza poprzez wypełnienie obszaru gruzem. Obecnie w trakcie budowy jest megaprojekt „Hassan Towers Centary Terraces” – sześć ogromnych tatasów mieszczących 665 domów, promenada, droga, parking i powierzchnie handlowe. Jest on oprotestowany przez rozmaite organizacje. Samo Campo-Gibraltar Verdemar złożyło już trzy skargi z powodu negatywnego wpływu na środowisko.

Projekt, o który trwa obecny spór, został ogłoszony 18 października i przyznany TNT Global Foundation. Firma będzie prowadzić prace budowlane w dzielnicy Levante na terenach, które kilka lat temu zostały odzyskane z morza. Zabudowane ma zostać terytorium po wschodniej stronie Skały, tuż obok kontrowersyjnego „Hassan Towers Centary Terraces”. Planowana jest budowa dwóch murów oporowych w celu uniknięcia uderzeń morza w tym obszarze. Powstać ma m.in. 100 domów, parking i 400 miejsc cumowniczych dla małych łodzi, a także marina z miejscem dla dużych jachtów oraz wysokiej klasy osiedle.

Chociaż Gibraltar zapewnia, że nie planuje się powstania nowego wysypiska śmieci, fakt, że jest ono budowane obok tarasów, dowodzi czegoś innego. Nic dziwnego, że brak gruntów nadających się do zabudowy jest jednym z głównych wyzwań stojących przed tą „niesuwerenną enklawą oczekującą na dekolonizację”, jak od dziesięcioleci ONZ nazywa Gibraltar.

Hiszpania słusznie uważa, że jest to kolejny atak na jej suwerenność, a Gibraltar dzięki projektom rozwoju urbanistycznego nadal się rozszerza. W 2013 r. władze Gibraltaru wrzuciły do morza w pobliżu swojego lotniska dziesiątki betonowych bloków w celu budowy sztucznej rafy, co nie spodobało się Madrytowi.

Ten obecny projekt jest więc tylko dodatkiem do innych, które kolonia obecnie realizuje. Jeden z nich to „Victoria Keys”, który wygeneruje 60 tys. metrów kwadratowych ziemi z wysypiskiem w wodach portowych, oraz wspomniany już „Hassan Towers Centary Terraces”.

„Sprawa nie jest trywialna. Rozszerzenia terytorialne w ostatnich dziesięcioleciach mnożyły się w celu pozyskania lądu od morza poprzez powiększanie portu, budowę grobli, sztucznych plaż lub betonowych raf na wodach, których Hiszpania nie uznaje za scedowane brytyjczykom. Stąd ten nowy projekt budzi obawy o ekspansjonistyczne ambicje brytyjskiej kolonii” – zauważa „La Razón”.

SourceLa Razon

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »