fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

9 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Kontrowersyjne głosy w debacie Amerykańskich elit o kryzysie ukraińskim

To nie Rosja jest prawdziwym rywalem USA. Jak zatem Stany Zjednoczone powinny zachować się wobec Ukrainy? Opinia z „The American Conservative”

Warto przeczytać

W tym momencie ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy stacjonuje w pobliżu granic z Ukrainą. Tworzy to kryzys, o którym można mówić wiele, bo ma wiele aspektów. Jednak nie wszystkie są równie istotne. Na co naprawdę warto zwrócić uwagę?

Przede wszystkim: USA nie ma i nigdy nie miało żadnego interesu na Ukrainie, przynajmniej nie na tyle istotnego, by w jego obronie ryzykować wojnę z Rosją.

Wystarczy spojrzeć na historię relacji między tymi państwami. W latach 1932-1933 Ukraina straszliwie cierpiała z powodu głodu i terroru, jaki zaprowadził tam Józef Stalin. Co zrobił wtedy amerykański prezydent Franklin Roosevelt? Udzielił dyplomatycznego poparcia… reżimowi bolszewickiemu.

Kiedy Stany Zjednoczone i Związek Radziecki prowadziły zimną wojnę, przez cztery dekady jej trwania w Waszyngtonie nikt nie pomyślał nawet, że kontrola Moskwy nad Ukrainą jest zagrożeniem czy problemem.

Nie ma się zatem czemu dziwić, że amerykański prezydent Joe Biden wykluczył możliwość militarnej odpowiedzi na ewentualną rosyjską inwazję na Ukrainę. A skoro USA nie zamierza bronić militarnie Ukrainy, to Biden powinien równie jasno odpuścić sprawę włączenia Ukrainy do NATO.

Nie ma się co łudzić – Ukraina nie wejdzie do NATO i nie obejmie ją Artykuł 5., który określa, że atak na każdy kraj członkowski jest uznawany za atak także na resztę krajów członkowskich. O co w takim razie może chodzić w prowadzonych negocjacjach między Stanami a Rosją?

Rosja chciałaby formalnych gwarancji, że Ukraina i Gruzja nie zostaną włączone do NATO, a także, że żaden kraj, który graniczy z Rosją, nie będzie miał ofensywnej broni NATO, co mogłoby zagrozić bezpieczeństwu Rosji.

Putin ostrzega, że w przypadku, kiedy Moskwa nie otrzyma zapewnień, że Ukraina nigdy nie wejdzie do NATO, rosyjskie wojska mogą najechać i zająć Ukrainę, by w ten sposób zapewnić sobie jej nieprzynależenie do Paktu.

Co o tym sądzi USA? Nie chce stawiać swojej armii wobec rosyjskiego wojska, ale grozi nakładaniem sankcji i przestrzega przed ich surowością. Rozważa nawet anulowanie Nord Stream 2 – gazociągu łączącego Rosję z Niemcami.

Putin jednak odbija piłeczkę i przestrzega, że jeśli faktycznie dojdzie do nałożenia ostrych sankcji na Rosję, zerwie zupełnie stosunki z USA. Tego typu całkowite zerwanie stosunków do niedawna było postrzegane jako preludium wojny.

Co prawda prowodyrem tego kryzysu jest Rosja, która postanowiła umieścić 100 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą, ale produktywne może okazać się spojrzenie na sytuację ze strony Putina.

Wielka Rosja, postrzegana jako jeden naród, jednolity pod względem etnicznym i kulturowym, mający wspólną historię, składa się nie tylko z samej Rosji, ale także Ukrainy oraz Białorusi. Dziś jednak Ukraina nie tylko oderwała się od Moskwy, ale próbuje dalej od niej oddalić, łącząc swoją przyszłość raczej z instytucjami zachodnimi – w tym właśnie NATO czy Unią Europejską. Na Białorusi sytuacja też nie wygląda lepiej – zwycięstwo Łukaszenki udało się osiągnąć jedynie przez oszustwo wyborcze. Łukaszenka jest wielkim sojusznikiem Putina, ale jednocześnie sojusznikiem, którego nie da się już długo utrzymać na pozycji lidera państwa. Pozostaje jeszcze kwestia samego Putina. Jego popularność w Rosji jest niezaprzeczalna, ale utrzymuje się u władzy od dwudziestu lat i powoli narastają protesty rosyjskich demokratów.

Z drugiej strony mamy Stany Zjednoczone, którym przez ostatnie dekady udało się przenieść NATO – przez Niemcy po upadku muru berlińskiego – do krajów bałtyckich i Europy Wschodniej. Z perspektywy Putina celem sojuszu jest powstrzymanie, a może nawet zagrożenie Rosji. I teraz NATO ma w perspektywie włączenie Ukrainy i Gruzji, byłych republik radzieckich.

Państwo Putina nie jest rosnącym w siłę mocarstwem, kurczy się na jego oczach. Nie służy mu też czas.

Głównym sojusznikiem Rosji – także przeciwko Stanom – są w tej chwili Chiny. Tyle że Chiny mają 10 razy większą od Rosji populację i 10 razy większą od Rosji gospodarkę. Nie są też wolne od konfliktów z Rosją, ponieważ wysuwają roszczenia dotyczące rosyjskich terenów na Dalekim Wschodzie.

Putin nie ma już wiele do stracenia, uznał zatem, że pora zatrzymać rosyjski odwrót i jeśli ceną za powstrzymanie NATO przed marszem na wschód ma być ryzyko wojny o Ukrainę, jest to ryzyko, które jest gotów ponieść. Może uważać to za ostatnią okazję do powstrzymania trwającej od dekad utraty rosyjskiej potęgi.

Co w takim razie ze Stanami Zjednoczonymi? Kiedy w 1956 r. przeciwko Moskwie stanęli węgierscy rebelianci, prezydent USA Dwight Eisenhower nie wysłał swoich wojsk. Kiedy w 1961 r. stawiano mur berliński, ówczesny prezydent USA John F. Kennedy nie zatrzymał projektu. Gdy w 1968 r. Moskwa dławiła „Praską Wiosnę”, ówczesny prezydent USA Lyndon B. Johnson nie podjął żadnych działań. Kiedy w 1981 r. w Polsce zwalczano „Solidarność”, ówczesny prezydent US Ronald Reagan nie ruszył palcem.

I choć brzmi to brutalnie, to z historycznej perspektywy wymienieni prezydenci USA podejmowali właściwe decyzje. Nie mieli żywotnych interesów, by prowadzić działania wojskowe w Europie Środkowej i Wschodniej, które mogły doprowadzić do wojny z Rosją. Podczas zimnej wojny czas działał na korzyść Ameryki. I dziś też czas działa na korzyść Ameryki.

Rosja mogła zresztą być największym wyzwaniem USA w XX wieku, ale z pewnością nie jest nim w wieku XXI. Wydaje się, że Amerykanie nawet woleliby mieć Rosję po swojej stronie, kiedy przyjdzie zmierzyć się z prawdziwym wyzwaniem współczesnych Stanów Zjednoczonych – komunistycznymi Chinami.

Dlatego dla USA priorytetem w sprawie Ukrainy powinno być uniknięcie wojny z Rosją i uniknięcie eskalacji konfliktu. Bo czas i tak będzie działał na ich korzyść.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »