fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

0.3 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

BIG InfoMonitor: długi firm wobec banków i dostawców wzrosły w ostatnim roku o ponad 11 proc.

Warto przeczytać

Zaległości firm wobec dostawców i banków wzrosły w 2021 r. o ponad 11 proc., do 37,32 mld zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Dodano, że najbardziej zadłużyły się: firmy obsługujące rynek nieruchomości oraz przemysł.

Według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK zaległości firm wobec dostawców i banków podwyższyły się w 2021 r. o ponad 11 proc. Rok wcześniej przeterminowane zobowiązania przedsiębiorstw zwiększyły swoją wartość o 4 proc., a w 2019 r., czyli przed pandemią o 9 proc.

Na koniec grudnia 2021 r. suma zaległości o minimum 30 dni na co najmniej 500 zł wyniosła 37,32 mld zł, to o prawie 3,8 mld zł więcej niż rok wcześniej.

Przez rok w największym stopniu zwiększyły swoje zaległości sektory: obsługa rynku nieruchomości o 36 proc. do 2,2 mld zł; przemysł o 20 proc. do ponad 6,8 mld zł; górnictwo o 17 proc., do 0,74 mld zł i budownictwo o 15 proc., do niemal 5,9 mld zł. Z kolei w transporcie, gdzie sytuacja źle wyglądała przed pandemią i w pierwszym roku koronakryzysu, przeterminowane zobowiązania zmniejszyły się do 2,13 mld zł. Podobnie w sektorze zakwaterowania i gastronomii oraz edukacji i opiece zdrowotnej, a także pozostałej działalności usługowej, w której znajdują się m.in. serwisy komputerowe i naprawa sprzętu AGD, salony piękności, fitnessy, pralnie i zakłady pogrzebowe. Z kolei podmioty związane z kulturą i rekreacją, które o ponad 20 proc. podwyższyły długi u dostawców i w bankach podczas pierwszych lockdownów w 2020 r., tym razem zwiększyły je o 5,5 proc., do 0,34 mld zł.

Jak wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, branże, które notowały “znaczące zwiększenie wartości nieopłaconych w terminie rat i faktur w 2020 r., w minionym roku obniżyły dynamikę negatywnych zmian”. Natomiast te, którym w pierwszym roku pandemii było lepiej, w 2021 r. miały się gorzej. “Zjawisko to dotyczy m.in. budownictwa, górnictwa, przemysłu, wytwarzania i dostawy energii, gazu, gorącej wody” – wyliczył. „Na obraz sytuacji w zaległościach przedsiębiorstw może mieć również wpływ sprzedaż portfeli złych kredytów korporacyjnych” – dodał.

O ogólnej kwocie zaległości przedsiębiorstw odnotowanych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazie informacji kredytowych BIK, decydują, jak wyjaśnił Grzelczak, przede wszystkim: handel, przemysł i budownictwo – tak jak przed rokiem, obciąża je w sumie 57 proc. sumy przeterminowanych zobowiązań. Najwięcej przypada na handel – obecnie 8,44 mld zł, czyli o 0,53 mld zł więcej niż przed rokiem.

Z kolei liczba firm niesolidnych płatników w ciągu minionego roku spadła o 9 tys. i obecnie jest ich 311,6 tys. (uwzględniając aktywne, zawieszone i zamknięte podmioty) – to tyle co przed pandemią. Udział firm, które mają kłopoty z terminowymi rozliczeniami spadł natomiast w ciągu roku z 5,8 do 5,4 proc. Największy jest w transporcie i górnictwie (ponad 8 proc.). Według ekspertów rozdźwięk między zmianą liczby niesolidnych dłużników, a kwoty zaległości “utrwala widoczny od pewnego czasu trend pogłębiania się problemów firm, które już wcześniej sobie nie radziły”. Pokazuje to m.in. wzrost liczby przeterminowanych zobowiązań przypadających na jeden podmiot.

“Dziś przedsiębiorcy zwracają uwagę, że właściwie trudno im przewidzieć, z której strony są zagrożeni brakiem płatności i który ze zleceniodawców nie zapłaci na czas lub wcale” – wskazał Grzelczak. Podkreślił, że sprawdzanie przez przedsiębiorcę z kim robi biznes, czy kontrahent jest wypłacalny i uczciwy “to podstawa działania”.

Grzelczak zwrócił uwagę, że po wynikach czwartego kwartału w gospodarce można było mieć nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiała, ale przedsiębiorcom “znów przybywa wyzwań, nasila się pandemia, przyspiesza inflacja”. “Dochodzą też niekorzystne zmiany podatkowe, wzrost cen gazu i energii elektrycznej, kłopoty z pozyskaniem pracowników czy choćby zmniejszenie popytu, który w minionym roku był wyższy ze względu na realizację zakupów przełożonych na później w pierwszym roku pandemii” – wskazał. Ocenił, że z uwagi na wzrost stóp procentowych, wzrosną koszty obsługi kredytów, “co może przełożyć się na problemy z ich obsługą”. (PAP)

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »