fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.4 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Jak walczyć z zalewem rosyjskiej dezinformacji?

Ponad 120 tys. prób dezinformacji odnotowano w ciągu ostatnich 24 godzin w polskim Internecie – informował w środę Instytut Badania Internetu i Mediów Społecznościowych. Dezinformacje dotyczyły rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wcześniej te same konta siały nieprawdziwe informacje dotyczące pandemii i technologii 5G.

Warto przeczytać

Rosyjska dezinformacja w polskiej sieci toczy się równolegle z agresją Rosjan na Ukrainę, ale bywają momenty, gdy działania podejrzanych kont są szczególnie intensywne. Tak było między wtorkiem a środą.Zarejestrowano wtedy 120 tys. prób dezinformacji. To wzrost względem poprzedniej doby o 20 tys. procent.

Instytut Badania Internetu i Mediów Społecznościowych alarmuje jednocześnie, że widoczna jest drastyczna radykalizacja grup antyuchodźczych. „W ostatnim czasie odnotowaliśmy szczególne natężenie dystrybucji informacji o charakterze antyuchodźczym i prorosyjskim w przestrzeni mediów społecznościowych. Po zbadaniu historii publikujących kont okazało się, że większość z nich jeszcze niedawno intensywnie publikowała treści negujące pandemię COVID-19, a w szczególności akcję szczepień” – mówi szef Instytutu Marcin Wiśniewski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Facebook miejscem dezinformacji

Jak informuje IBIMS, wysyp treści o charakterze negatywnym wobec pomocy Ukraińcom odbywa się głównie na grupach na Facebooku, z których wiele liczy kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt tysięcy członków. „Publikacje sprzeciwiające się przyjmowaniu uchodźców zdobywają wiele tysięcy udostępnień, w ostatnich 24 h są jednymi z najpopularniejszych publikacji na polskim Facebooku. Sytuacja ta rozwija się bardzo dynamicznie” – podkreśla Wiśniewski. Do piątku w Polsce pojawiło się już 700 tys. uchodźców z Ukrainy.

Przeczytaj także:

Negatywne wpisy dotyczące osób przybywających z Ukrainy pojawiały się na profilach i grupach dotyczących Przemyśla. To jedno z miast, gdzie koncentruje się akcja pomagania uchodźcom. O tym, że była to celowa akcja dezinformacyjna, informowała podkarpacka policja. „Nieprawdziwe informacje o wzroście przestępczości w Przemyślu i na terenach przy granicy, mogą wywoływać niepotrzebne niepokoje i negatywne reakcje wobec cudzoziemców, którzy przyjechali z Ukrainy. Policjanci zapewniają bezpieczeństwo mieszkańców i uchodźców” – brzmiał komunikat mundurowych na Twitterze.

O podobnych powodach siania dezinformacji informował także IBIMS. Jak podkreślał Instytut, takie wpisy „mają na celu wzbudzanie niepokoju, a także prowokowanie do ataków na wolontariuszy”. Konta atakujące Ukraińców i osoby im pomagające wcześniej skupiały się na walce ze szczepionkami, a także sianiu dezinformacji w sprawie technologii 5G.

Rosyjskiej agresji towarzyszy rosyjska dezinformacja

Sprawę skomentowało takżeRządowe Centrum Bezpieczeństwa. „Rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę towarzyszy operacja dezinformacyjna wymierzona w postrzeganie Ukrainy i uchodźców szukających w Polsce schronienia przed wojną” – napisano na twitterowym profilu RCB.

Konta kolportujące nieprawdziwe informacje pisały m.in. o tym, że przyjmowanie uchodźców zmieni demografię w Polsce, a Polacy staną się obywatelami drugiej kategorii, a także o przynoszeniu przez uchodźców chorób do Polski i zbliżających się prześladowaniach Polaków z rąk przybyłych. „Zbrojna agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę to również operacje informacyjne. Informacja jest bronią a Ty jej celem” – podkreśla Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Walka w sieci trwa od dawna

Aktywność prorosyjskich kont w polskim Internecie zaczęła wzrastać jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kilka dni przed najazdem pojawiło się 4,5 tys. wzmianek o charakterze prorosyjskim lub wspierającym działania Rosji wobec Ukrainy. 90 proc. kont biorących w tym udział wcześniej dystrybuowało treści sceptyczne wobec szczepień przeciwko COVID-19.

Akcja internetowej dezinformacji nasiliła się w czwartek, w pierwszy dzień ataku Rosji na Ukrainę. Tego dnia od rana polska sieć i media społecznościowe zostały zaatakowane masową dezinformacją na rzecz rosyjskiej narracji dotyczącej wojny w Ukrainie.

Na szczęście nie tylko służby, ale również polskie media – w reakcji na zalew fejkowych informacji – szybko zaczęły apelować o sprawdzanie informacji zamieszczanych w sieci i szukanie sprawdzonych źródeł. Jak podał Instytut Monitorowania Mediów, w okresie 18-28 lutego w mediach internetowych, w tym w portalach i mediach społecznościowych opublikowano ponad 6 tys. materiałów zawierających wzmianki o potrzebie weryfikacji komunikatów publikowanych w Internecie.

„Putin rozgrywa właśnie tragiczną partię szachów na swoich zasadach, które jednak zna tylko on. Każdy krok i komunikację, która za nim idzie, dostosowuje do swoich potrzeb i strategii. Potrafi komunikować w taki sposób, aby Rosjanie identyfikowali się z jego chorą narracją. Każde słowo podpiera argumentem militarnym obrazującym siłę” mówi w rozmowie z serwisem WirtualneMedia prof. Dariusz Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak walczyć z dezinformacją?

O tym, jak bronić się przed dezinformacją i rozpoznawać fałszywe profile napisał w serwisie LinkedIn specjalista ds. robotyki Wojciech Gołębiowski. Zaznaczył, że jedną z metod jest sprawdzenie wiarygodności. „A jedną z metod sprawdzania wiarygodności jest ocena autentyczności zdjęcia profilowego. Zawodowe trolle nie używają swoich prawdziwych zdjęć” napisał.

Fejkowe profile najczęściej mają zdjęcia wzięte z Internetu. Ich źródło i wiarygodność można sprawdzić dzięki wyszukiwarkom obrazów. Zdjęcia mogą być też sztucznie generowane na podstawie tysięcy istniejących zdjęć przez specjalne algorytmy.

Jak je rozpoznać? Zdaniem Gołębiowskiego jest kilka elementów zdjęcia profilowego, na które trzeba zwrócić uwagę.

  • Tło. Często jest po prostu rozmyte i tu wiele nie wskóramy. Jednak czasem są tam naprawdę dziwne obiekty.
  • Włosy. Szczególnie w miejscach, gdzie widać pojedyncze. Wyrastają w dziwnych miejscach, wiszą w powietrzu, tworzą dziwaczne kłaczki…
  • Rzęsy. Bywają nierówne, tworzą dziwne ślady za sobą.
  • Okulary. Mogą być krzywe, niesymetryczne, szczątkowe albo widać przez nie coś, czego nie powinno być widać.
  • Dolne zęby. Rzadko je widać na prawdziwych zdjęciach, więc algorytmy nie nauczyły się ich naturalnie odwzorowywać.
  • Ubranie. Algorytmy koncentrują się na twarzach, resztę traktując po macoszemu. Więc ubranie może być niesymetryczne, mieć dziwnie powykrzywiane wzory, rozciągnięte kołnierzyki itp.
  • Uszy. Często są nienaturalnie pofalowane i porozciągane.
  • Kolczyki. Lewy inny niż prawy, nierówne, wiszące w powietrzu

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »