fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

7.6 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Problem końca pandemii, czyli wytęskniony powrót do normalności

„The Times” przedstawia najciekawsze miejskie hotele przeznaczone dla osób dojeżdżających do pracy w trybie WFH

Warto przeczytać

1,6 mln londyńskich pracowników, a więc 26 proc. zatrudnionych, podczas pandemii zmieniło miejsce zamieszkania, wyprowadzając się ze stolicy. Podobnie zrobiło wielu mieszkańców innych miast w całej Wielkiej Brytanii. Część z nich już nie mieszka w pobliżu miejsca, z którego można łatwo dojechać do pracy. Nie są więc zachwyceni podjętą przez rząd decyzją, że pracownicy muszą wrócić do biur i innych miejsc zatrudnienia.

Większość firm zachęca do elastycznej pracy. Część osób pracuje wg zasady: „wtorek, środa i czwartek” w biurze. To często wymaga od nich zamieszkania w pokoju hotelowym. Szukają oni jednak oszczędności w swoich podróżach z noclegiem. Stanowi to wyzwanie dla hoteli.

Duże sieci są gotowe na ten nowy typ pracowników: Yotel London wprowadził o połowę tańsze stawki w środku tygodnia, zwane Hybrydową Połową; Accor, właściciel Mercure, Novotel i Ibis, ma pakiet „dojazd i pobyt” oferujący 15 procent zniżki na dwie noce przerwy; a Marriott’s Stay Pass pozwala na elastyczne zameldowanie i wymeldowanie. Wiele hoteli, po spowodowanym pandemią zamknięciu, otworzyło się na nowo z ideą zapewnienia klientom domu poza domem, gdzie mają dostęp do szybkiego wi-fi, a niskie ceny są standardem.

Przeczytaj także:

Wykaz najlepszych opcji i ofert według „The Times”:

  1. Clementine’s Townhouse Hotel, York

Najlepszy do spędzania czasu na zewnątrz

Jeśli wybierze się pobyt w Clementine’s, jednym z najnowszych hoteli butikowych w Yorku, nie trzeba się obawiać przygnębiających letnich wieczorów spędzonych na przeklinaniu klimatyzacji w pozbawionym charakteru pokoju hotelowym. Mieszka się w jednej z dwóch wiktoriańskich willi z czerwonej cegły i można popijać aperitify w pełnym kwiatów ogrodzie otoczonym murem. Hotel posiada dwadzieścia osiem unikalnych pokoi, co gwarantuje, że każdy pobyt będzie inny. Pokoje są niezwykłe, toną w kolorach, a niektóre przypominają wnętrze górskiego schroniska. Wszędzie można się natknąć na „niepoważne” dzieła sztuki i osobliwe antyki. Mury miejskie znajdują się siedem minut spacerem od hotelu, a stacja York jeszcze bliżej.

Pokój dwuosobowy kosztuje już od 99 funtów (clementinestownhouse.co.uk).

  • Market Street Hotel, Edynburg

Najlepszy na drinki po pracy

Market Street Hotel znajduje się blisko południowego wyjścia ze stacji Edinburgh Waverley. Zbudowany w georgiańskim stylu ma piękną fasadę z kamienia w kolorze kości słoniowej. Bar na dachu jest świetnym miejscem, by wypić kieliszek za lepszą równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, podziwiając przy tym widoki Edynburga.

St Andrew Square, gdzie mieszczą się takie firmy jak Codebase i Skyscanner, znajduje się w odległości pięciu minut spacerem.

Cena za pokój dwuosobowy wynosi od 105 funtów (marketstreethotel.co.uk).

  • INNSiDE, Newcastle

Najlepszy dla miłośników pływania kajakami po pracy

To nowy hotel położony w tętniącej życiem dzielnicy rozciągającej się wzdłuż rzeki Tyne i ze spektakularnymi widokami na tę rzekę i jej mosty. Znajduje się dziesięć minut spacerem od dworca Newcastle Central. Dzięki wygodnym sofom i interaktywnym ścianom do bazgrania, Big Idea Space jest idealnym miejscem do pracy. Osoby lubiące spędzać wolny czas aktywnie mogą po pracy wypożyczyć w recepcji rowery i kajaki. Dostępna jest też siłownia otwarta 24 godziny na dobę. Hotel jest przyjazny zwierzętom, które można ze sobą zabrać za 10 funtów ekstra.

Doba w pokoju dwuosobowym wynosi od 63 funtów (melia.com).

  • Moxy Manchester City Hotel, Manchester

Najlepszy, by wyluzować się po pracy

W hotelu Moxy w Spinningfields, finansowej dzielnicy miasta, meldujący się klienci częstowani są darmowym koktajlem. To wspaniale miejsce, by z trybu pracy przeskoczyć w tryb imprezowy. Darmowe drinki czekają też w kulach dyskotekowych w barze Moxy. Do dyspozycji są „piłkarzyki” i rozłożyste pufy, gdzie można się wylegiwać z kieliszkiem w ręku. W hotelu jest 146 sypialni z pluszowymi łóżkami, telewizorami z Netflixem i prysznicami walk-in.

Za pokój dwuosobowy płaci się od 63 funtów (marriott.co.uk).

  • Aloft, Birmingham Eastside

Najlepszy dla podróżników kochających technologię

Hotel Aloft, należący do sieci Marriott, znajduje się w Birmingham’s Clean Air Zone, gdzie pojazdy zanieczyszczające powietrze mają zakaz wjazdu. Można więc wziąć głęboki oddech bez obawiania się o zdrowie. W hotelu dobrze się wykonuje obowiązki zawodowe dzięki nowinkom technologicznym przyspieszającym pracę. Klucze do pokoi zastępuje aplikacja na smartfonie, a Botlr, hotelowy robot, dostarcza ręczniki i przybory toaletowe pod drzwi. Restauracja Re:fuel jest otwarta 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, a w jej ofercie są dania na wynos i wrapy. Bullring jest w odległości spaceru, podobnie jak Digbeth, tętniące życiem miejsce, gdzie można zjeść i się napić.

Pokój dwuosobowy kosztuje od 88 funtów (marriott.com).

  • Hotel Leonardo, Bristol

Najlepszy, gdy ceni się dobry sen

Nie tylko w domu dobrze się wypoczywa. Są miejsca takie, jak hotel Leonardo będący odnogą Jury’s Inn, które zapewniają nawet lepszy sen niż we własnym mieszkaniu, bo z dala od hałaśliwych dzieci czy męczących współlokatorów. W tym nowym hotelu każdy ze 197 pokoi wyposażony jest w łóżko DREAM i specjalnie zaprojektowany materac, który ułatwia zasypianie. To tylko osiem minut spacerem do Temple Meads, gdzie można złapać pociąg do domu.

Pokój dwuosobowy kosztuje od 79 funtów (jurysinns.com).

  • Wren Urban Nest, Dublin

Najlepszy na zrównoważone pobyty bez poczucia winy

W Irlandii nadal zaleca się pracę z domu. Kiedy to się zmieni i trzeba będzie opuścić domowe pielesze i pojechać do biura, warto wziąć pod uwagę jeden ze zrównoważonych hoteli w Dublinie. Wren Urban Nest jest w 100 proc. zasilany energią odnawialną, a do 2050 r. ma stać się neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla. Stawia na naturalność, można się tam napić kieliszek organicznego wina. Pokoje „Snug” i „Cosy” w stylu skandynawskim mają niewielką powierzchnię, odpowiednio 10 i 12 metrów kwadratowych. Są małe, ale dobrze wyposażone w opuszczane biurka, składane czajniki i sejfy kompatybilne z laptopami.

Za pokój dwuosobowy płaci się od 83 funtów (wrenhotel.ie).

O tym, jak w praktyce wygląda korzystanie z hotelu, gdy nocuje się w nim, zamiast dojeżdżać do pracy z domu, pisze Duncan Craig, redaktor naczelny „The Times & The Sunday Times”. Dziennikarz wypróbował tę opcję i podzielił się wrażeniami z czytelnikami.

„Jak być może słyszeliście, pracownicy tego kraju mają zamiar rozpocząć nowy, ambitny eksperyment” – pisze żartobliwie Craig. To się nazywa praca z biura (WFO). Zauważa, że dla tych, którzy w ciągu ostatnich kilku lat odzwyczaili się od swojego miejsca pracy, stanowi to prawdziwe wyzwanie. Choćby dlatego, że oznacza to „ograniczony dostęp do szafki z ciastkami w kuchni. Konieczność ubierania się. I oczywiście codzienną podróż do biura – to, co niektórzy nazywają dziwnie »dojazdem«”.

Craig tłumaczy, że poza awariami kolei lub poza „niebezpiecznie rozbrykaną nocą”, nigdy nie mieszkał w hotelu w Londynie w ciągu tygodnia. Zawsze wydawało mu się to zbyt dekadenckie i za drogie. Jednak z powodu pandemii coś się zmieniło. Hotele wprowadziły innowacje i obniżyły ceny.

Craig postanowił więc spędzić noc w Londynie. Wybrał The Hoxton, Southwark. Pisze o nim, że znajduje się jeden przystanek metra od jego biura i jeden przystanek metra „od coraz bardziej normalnego Waterloo”, jego stacji początkowej. Do końca lutego obowiązywały „przyjazne dla kieszeni” stawki dla dojeżdżających.

The Hoxton mieści się na nieciekawym miejskim odcinku Blackfriars Road, z dala od Blackfriars Bridge i South Bank. Dysponuje 192 sypianiami na 6 kondygnacjach.

Tak wyglądały pierwsze chwile dziennikarza w tym hotelu:

„Chciałbym się zameldować. Jestem Craig”.

„Jasne” – opowiedziała wyluzowana, świergocząca pracownica ubrana w firmową bluzę „Hox”, obsługująca recepcję schowaną dyskretnie za otwartym salonem. „Świetnie, że jesteś. Więc zamieszkasz w pudełku po butach (Shoebox)”.

„Przyjechać ponownie?”

Pracownica uśmiechnęła się promiennie: „To jeden z naszych pokoi Shoebox. Są one najbardziej kompaktowe, ale naprawdę dość ładne”.

„Spotkałem kiedyś agenta nieruchomości, takiego jak ty” – pomyślał Craig.

Ale wygląd „pudełka na buty” go pozytywnie zaskoczył. Przyznał, że „to rzeczywiście jest naprawdę bardzo ładne – gdzieś pomiędzy modnym nowojorskim loftem a inteligentnym skrzydłem uniwersyteckiego hallu: duże okno Crittalla, przecinające nieprzewidywalny miejski krajobraz dźwiękowy, mosiężne lampy i eksperymentalna sztuka”.

I tak przedstawił wnętrze: „Wszystko jest małe – i dumne z tego. W sprytnych wiszących kieszeniach znajduje się mała mapa z hasłem »South is Where It’s At« i wskazówkami, co robić w okolicy: Tate Modern, Hayward Gallery, Borough Market i – obiecująco – Bermondsey Beer Mile. Mała butelka Loire Valley Sauvignon z odręcznie napisaną notatką i ciemną czekoladą »Diddies«. Butelka mleka w lodówce jest nie większa niż pojemnik z atramentem. Służy ona do zaparzania kawy na wąskiej półce/leżance – zastępującej konwencjonalne biurko w pokoju hotelowym. Jest też kompaktowa, ale wygodna łazienka z kafelkami w kolorze oliwkowej zieleni z prysznicem w stylu deszczownicy.

Rozległy płaski ekran nie wymaga odnotowania, podobnie jak duże podwójne łóżko, które zajmuje około 97,6 proc. powierzchni pokoju. Nie pozostawia to zbyt wiele miejsca do poruszania się, ale czy jest to potrzebne? To jest miejsce, w którym można wykonać pracę, spuścić głowę i wyjść” – przyznaje Craig.

I opisuje dalej swój dzień, dostrzegając wiele zalet nocowania w pobliżu miejsca pracy: „Śpię głęboko i budzę się wcześnie na grę w tenisa. Tenis z drzemką. 7.00 rano; 7.09 rano; 7.18 rano. Musiałem nacisnąć ten przycisk dobrze ponad pół tuzina razy, wiedząc, że nie muszę wycierać szczeniaka, budzić dzieci, robić śniadania i iść na stację, by złapać pociąg, poruszać się po Waterloo i wskoczyć do metra. Zamiast tego skróciłem swój dojazd do pracy do krótkiego, krzepiącego, ale oświetlonego słońcem spaceru wzdłuż South Bank. Czuję się odświeżony, lekko zadowolony z siebie i – biorąc pod uwagę to, co wydałbym na dojazd do pracy i różne przekąski i kawę – nie jestem zbytnio stratny”.

Jednak Craig przyznaje ze skruchą, że może by tak było, gdyby nie fakt, że odkrył na dachu Hoxton restaurację Seabird serwującą owoce morza. Poszedł tam ze „spragnionym londyńskim kolegą, który chciał nadrobić zaległości po kilku latach ograniczonego kontaktu. Auć. To całkiem niezłe miejsce, z widokami z dachu, wyluzowaną atmosferą i absurdalnie dobrymi daniami, w tym roladą z ośmiornicy, która szybko zyskuje status kultowej. Ale to sprawiło, że budżet jest w strzępach”.

„Nie ma się czym martwić. Powrót do WFO zajmie jeszcze trochę czasu, zanim się przyzwyczaimy” – podsumowuje dziennikarz. Oczywiście cennik usług hotelowych jest elastyczny, dlatego przed decyzją o wyborze oferty warto sprawdzić, czy się nie zmieniły.

SourceThe Times

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »