fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

8.9 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

NATO i Europa w obliczu rosyjskich gróźb i agresji

Warto przeczytać

Wojna w Ukrainie doskonale pokazała, jak w praktyce funkcjonuje powiedzenie, że „najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Choć Unia Europejska teoretycznie mówi jednym głosem, to jednak reakcje poszczególnych jej członków są bardzo różne. Wpływ na to ma przede wszystkim uzależnienie krajów europejskich od rosyjskich surowców jak ropa i gaz, ale też specyfika porządku międzynarodowego powstałego po okresie zimnej wojny. Ochronę krajów UE zagwarantowały Stany Zjednoczone, a Europa Zachodnia zatraciła swoją indywidualną rolę jako blok militarny.

Europejskie przebudzenie

Wydaje się, jakby wraz z rosyjską agresją Europa wybudziła się z letargu i zauważyła, że suwerenność Unii w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony jest niezbędna. Można powiedzieć, że Władimir Putin osiągnął to, czego USA domagało się od wielu lat, a mianowicie zwiększenia budżetu wojskowego do wysokości 2 proc. PKB. Jednak nieprzygotowany przemysł wojskowy będzie musiał na razie polegać na dostawach z Pentagonu.

Na dziś w UE nie ma nawet jednomyślności co do tego, jak konkretnie wesprzeć obronę Ukrainy. Odmienne postawy możemy obserwować zwłaszcza u wschodnich członków, wśród państw postkomunistycznych, gdzie pojawiają się zarówno radykalne propozycje w stosunku do Rosji, jak i dystans do działań unijnych. Da się tu jednak zauważyć większą spójność bloku wschodniego oraz duży rozdźwięk między Polską a stanowiskiem, jakie zajmują Węgry rządzone przez Viktora Orbána.

NATO, Rosja, agresja na ukrainę, świat wobec rosyjskiej agresji, poparcie, sprzeciw
infografika: Alberto Hernández, El Mundo

Obecna wojna zmieniła całą geopolitykę na kontynencie. Szwecja i Finlandia rozważają zmianę swojego statusu państw niezaangażowanych, mimo gróźb ze strony Kremla. Obydwa państwa współpracują z NATO, a badanie opinii publicznej przeprowadzone wśród obywateli Finlandii pokazało, że aż 62 proc. społeczeństwa opowiada się za porzuceniem neutralności i wstąpieniem do Sojuszu.

Kraje skandynawskie zdecydowały się także na wysłanie wsparcia militarnego Ukrainie. Tysiące sztuk broni zaoferowała Szwecja. Fińska pomoc wojskowa obejmowała z kolei 2500 karabinów szturmowych oraz 1500 sztuk broni przeciwpancernej. Dla NATO kluczowa może się też okazać wyspa Gotlandia, która jest położona w strategicznym punkcie na Morzu Bałtyckim i stanowi doskonałe miejsce do rozlokowania sił mających chronić kraje skandynawskie i bałtyckie.

Państwa bałtyckie od samego początku wojny popierają twardy kurs UE i NATO wobec agresora. Trudno się temu dziwić. Gdy w 1940 r. Stalin rozpoczął okres ekspansji Związku Radzieckiego, te trzy kraje stały się jednymi z jego pierwszych ofiar. Nieuzasadniona inwazja na Ukrainę oraz wysoce kłamliwa propaganda budzą skojarzenia z tamtą epoką. Podobne lęki są udziałem Mołdawii, która w tym samym roku jako Besarabia została siłą oderwana od Rumunii. Sytuacja w tej biednej byłej republice sowieckiej jest o tyle trudniejsza, że na jej terenie istnieje separatystyczna Republika Naddniestrza, w przeważającej części rosyjskojęzyczna.

europa wschodnia, polska, węgry, czechy, słowacja, rumunia, mołdawia
infografika: Alberto Hernández, El Mundo

W przypadku pokonania Ukrainy, Rosja mogłaby dążyć do przyłączenia również i tego regionu Mołdawii. Dlatego to niewielkie państwo nie zajmuje jednoznacznej postawy wobec konfliktu na terytorium sąsiada, a premier Natalia Gavrilița podkreśla neutralność kraju, choć na początku wojny ubiegała się ona o członkostwo w UE.

Inaczej przedstawia się to w przypadku Rumunii. To połączone z Mołdawią wieloma związkami kulturowymi, społecznymi i historycznymi państwo, zdecydowanie staje po stronie Kijowa. Rząd premiera Nicolae Ciucă zatwierdził dostawy amunicji i paliwa, a w kwestiach politycznych popiera unijny akces Ukrainy, Gruzji i Mołdawii do Unii Europejskiej oraz nawołuje do utworzenia na swoim terytorium grupy bojowej NATO. W planach jest również zwiększenie wydatków na obronę do 2,5 proc. PKB.

Kłopot z rosyjską mniejszością mają też wspomniane już państwa nadbałtyckie. Na Litwie stanowi ona 8 proc. ludności, w Estonii 25 proc., a w Łotwie aż 37 proc. Jest to wynik świadomej polityki sowieckich władz, osiedlania Rosjan w obcych etnicznie regionach. Kraje te nalegają na jak największą obecność wojsk NATO na swoim terytorium oraz zobowiązały się przeznaczyć na obronność 2,5 proc. PKB, jednak te niewielkie gospodarki niewątpliwie będą wymagały pomocy sojuszników, szczególnie jeśli chodzi o obronę powietrzną i przybrzeżną. Mimo małego budżetu już od stycznia wspierają one Ukrainę dostawami broni. Dobitnie aktualną postawę w stosunku do konfliktu podsumował w przemówieniu z 27 lutego litewski Minister Spraw Zagranicznych Gabrielius Landsbergis: „Zamiast nadziei i modlitw nadszedł czas na rakiety Stinger i Javelin”.

kraje bałtyckie, szwecja, finlandia, litwa, łotwa, estonia
infografika: Alberto Hernández, El Mundo

Spośród państw Grupy Wyszehradzkiej z pełnego poparcia dla Kijowa wyłamują się Węgry. Przyjazne relacje z Władimirem Putinem sprawiły, że Budapeszt jest postrzegany jako „koń trojański” w UE i NATO. Czy słusznie? Orbán starał się pozostać nieangażowany w konflikt, jednak pod naciskiem innych państw zdecydował się dołączyć do sankcji oraz umożliwił przejście wojskom Sojuszu przez terytorium Węgier. Budapeszt pomaga też uchodźcom, choć nie jest chętny do wysyłania wsparcia w postaci uzbrojenia. Poparcie dla Ukrainy mogło być też elementem gry politycznej w niedawno zakończonych wyborach oraz obawą przed represjami, jakie na jej terytorium mogłyby spotkać zamieszkującą tam mniejszość węgierską.

Pozostałe państwa z Grupy Wyszehradzkiej trzymają wspólny front. Rząd Republiki Czeskiej oraz premier Petr Fiala od początku kryzysu wyrażają niezachwiane poparcie dla Kijowa, podobnie, jak rządy Polski i Słowacji. Wszystkie trzy kraje są zwolennikami szybszej integracji tego kraju z Unią Europejską, a nieufna wobec stacjonowania na jej terytorium obcych wojsk Słowacja wyraziła zgodę na rozmieszczenie sił NATO.

nato, europa, usa, kanada, budżet obronny
infografika: Alberto Hernández, El Mundo

Choć Polska nie cieszyła się w ostatnich latach zaufaniem ze strony UE, która zarzucała władzom autorytaryzm i homofobię, to w przypadku wojny polski rząd nie wahał się w zajęciu jednoznacznego stanowiska. Postrzegany jako antyunijny Jarosław Kaczyński jest w opozycji do agresywnych zapędów Rosji, podobnie jak miało to miejsce z jego nieżyjącym bratem. Aktualnie Polska to nie tylko główne wsparcie dla NATO w tej części Europy, ale również brama dla pomocy wojskowej i humanitarnej dla Ukrainy.

Do sankcji wobec Rosji dołączyła również neutralna od dwóch wieków Szwajcaria. Wiele krajów chciałoby przyłączyć się do UE i NATO, jako gwarantów ochrony przed zakusami Moskwy. Obawy pojawiają się także na Bałkanach, a do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim aspiruje nawet Kosowo zagrożone ze strony najwierniejszego rosyjskiego sojusznika, czyli Serbii.

Szerszą ogólnoświatową perspektywę daje głosowanie nad rezolucją potępiającą rosyjską agresję, które miało miejsce 2 marca 2022 r., 141 krajów opowiedziało się za potępieniem, 11 nie głosowało, a od głosu wstrzymało się 35. Jedynie 4 państwa poza Rosją sprzeciwiły się decyzji. Należą do nich Białoruś, Erytrea, Korea Północna oraz wspierany przez putinowskie wojska już od wielu lat syryjski reżim Baszara al-Asada. Przeciwko wystąpiły wszystkie pozostałe kraje europejskie, większość państw Ameryki Północnej i Południowej, Australia, większość krajów arabskich zarówno w Afryce, jak i na Bliskim Wschodzie oraz Izrael. Spośród militarnych potęg wstrzymały się od głosu Indie i Chiny, jednak takie wyrażenie przez nie neutralności należy mimo wszystko uznać za sukces.

Wydatki na obronność

Trzydzieści lat spokoju na Starym Kontynencie po zakończeniu zimnej wojny dało zachodnim demokracjom błędne przeświadczenie o braku zagrożenia, które konflikt w Ukrainie brutalnie zweryfikował. Skutkiem tego myślenia było zmniejszenie w wielu krajach wydatków na obronność poniżej 2 proc. PKB i to pomimo uzgodnienia tego progu dla członków NATO w 2006 r., jako niezbędnego dla osiągnięcia wiarygodności wojskowej. Dla porównania Rosja na ten cel przeznacza aż 4,26 proc. PKB, a podobną procentową wielkość budżetu starała się osiągnąć Ukraina. W Europie wydatki na obronę powyżej wyznaczonej dolnej granicy ma Grecja (3,82 proc.), Wielka Brytania (2,29 proc.), Polska (2,10 proc.), a także Francja (2,01 proc.), Rumunia (2,02 proc.), Chorwacja oraz państwa bałtyckie. Mniejsze procentowo kwoty z budżetu przeznaczają na cele militarne m.in. Niemcy (1,53 proc.), Turcja (1,57 proc.), czy Włochy (1,41 proc.). Od wydatków Hiszpanii wynoszących 1,02 proc. PKB mniejsze w Europie są jedynie w Luksemburgu. Cięcia na obronę miały związek z kryzysem w 2008 r., jednak zaczęto zwiększać kwoty w 2014 r. wraz z aneksją Krymu przez Rosję. Choć pierwotnie zakładano powrót do ustalonego progu 2 proc. do roku 2024, to najpewniej obecna sytuacja przyspieszy ten proces.

nato, budżet obronny, europa, kanada
infografika: Alberto Hernández, El Mundo

Najwyższy budżet obronny wciąż utrzymują Stany Zjednoczone, aktualnie na poziomie 3,52 proc. W 2021 r. oznaczało to kwotę w wysokości 726 mld dolarów, czyli ponad dwa razy więcej niż w przypadku kosztów poniesionych przez wszystkich pozostałych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. To nie tylko wydatki na armię amerykańską, ale również wsparcie sojuszników z NATO m.in. w sprawach wywiadu i obrony antyrakietowej oraz innych sprzymierzeńców w pozostałych częściach świata.

Wojska NATO w Europie Wschodniej

Wschodnia flanka NATO to nie tylko rodzime wojska z danych krajów, ale również kontyngenty z innych państw należących do Sojuszu. W Estonii stacjonuje 2 tys. żołnierzy z takich krajów jak Francja, Islandia i USA. Na Łotwie jest ich 1700, a na Litwie 4 tys. Różnej wielkości siły kwaterują też na Słowacji (2100), Węgrzech (800), w Rumunii (3300) i Bułgarii (900). Najwięcej służy w Polsce – 10 500 żołnierzy pochodzi z Wielkiej Brytanii, Chorwacji i Rumunii, a pieczę nad nimi sprawują Stany Zjednoczone.

wojsko, nato, grupy bojowe, wschodnia flanka
infografika: Alberto Hernández, El Mundo

W sytuacji zagrożenia te grupy bojowe ulegną wzmocnieniu, co już się dzieje od początku wojny w Ukrainie. Przykładowo hiszpański kontyngent na Łotwie powiększył się od marca z 350 do 500 osób. Podstawową rolą tych formacji jest odstraszanie, choć w razie nieuchronnego konfliktu wkroczą tam znacznie liczniejsze wojska Sojuszu. Jednak Europa nie może polegać tylko na pomocy ze strony USA. I dlatego UE zmuszona jest bardziej niż kiedykolwiek podejmować świadome i odpowiedzialne decyzje w sprawie obronności i ochrony pokoju na Starym Kontynencie.

SourceEl Mundo

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »