fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

4.3 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Dramat na rynku piwa. Najgorszy rok od dekady

Rok 2021 był trzecim z rzędu rokiem spadku konsumpcji piwa w Polsce, co więcej – najgłębszym od dekady. Rynek w tym okresie skurczył się aż o 5 mln hl. W ubiegłym roku spożycie było niższe o miliard butelek w porównaniu z 2018 rokiem. Jednocześnie po raz pierwszy od 2017 roku branża piwowarska zanotowała spadek wartości rynku.

Warto przeczytać

„Znaleźliśmy się w potrzasku inflacyjno-akcyzowym. Należy zweryfikować podwyżki akcyzy, które zapisano na kolejne lata, bo decyzje w tej sprawie podejmowane były w innych warunkach, a teraz sytuacja się diametralnie zmieniła na gorsze. W przeciwnym razie rynek czeka dalszy spadek” − apeluje Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.

Trzy lata spadków sprzedaży

„Rok 2021 był bardzo trudny dla branży piwowarskiej. Był trzecim z rzędu spadkowym rokiem pod względem ilości piwa sprzedanego na rynku” – mówi w rozmowie z Newseria Biznes Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. „W ciągu jednego roku rynek zmniejszył się o milion hektolitrów. Jeżeli spojrzymy na ostatnie trzy lata, to w 2021 r. mieliśmy o 5 mln hektolitrów mniej piwa na rynku niż w 2018 r. To jest jeden miliard butelek mniej. Piwo jest w tej chwili na najniższych poziomach sprzedaży na przestrzeni co najmniej 10 lat” – dodaje.

Jak wynika z raportu NielsenIQ, segmentem, który ciągnie rynek w dół i w największym stopniu przyczynia się do spadku zarówno wartości, jak i wolumenu, są alkoholowe lagery, które stanowią ponad 80 proc. całego rynku piwa i borykają się z największymi i najgłębszymi spadkami. Jeszcze mocniej spada, i to już od kilku lat, segment lagerów alkoholowych mocnych. Z kolei na drugim biegunie są piwa bezalkoholowe. W 2021 r. wartość ich sprzedaży osiągnęła 1,17 mld zł, o 157 mln zł więcej niż w roku poprzednim.

Polacy wybierają lepsze piwa kosztem tańszych

„Na pewno warto wspomnieć o trendzie »premiumizacji«. Widzimy, że dynamicznie rozwijają się segmenty top i ultra premium, przy jednoczesnym spadku piw economy, czyli tych najtańszych. Mamy ponad dwucyfrowy spadek tego segmentu, co oznacza, że konsumenci kupują i konsumują coraz mniej taniego piwa, przy jednoczesnej „premiumizacji”, czyli wzroście segmentów najdroższych” – mówi Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny NielsenIQ w Polsce.

W ubiegłym roku o ponad 20 proc. wzrosła sprzedaż piw top i ultra premium, jednak w porównaniu z masowymi lagerami stanowią one mały wycinek rynku. Pozostałe segmenty cenowe (ekonomiczny i mainstream) zakończyły rok z ujemnymi wynikami.

Przeczytaj także:

„Innym obserwowanym trendem jest wzrost kategorii piw smakowych i »specjalności«. Tutaj mamy do czynienia z dużo bardziej pozytywnymi wynikami niż w przypadku klasycznego alkoholowego lagera” – mówi ekspert NielsenIQ.

Piwo coraz mniej popularne

Kolejnym, bardzo istotnym trendem, który obserwujemy od kilku lat, jest to, że coraz mniej alkoholu jest dostarczane na rynek pod postacią piwa. Jest to wypadkowa kilku czynników: spadku zainteresowania piwami mocnymi przy jednoczesnym wzroście sprzedaży piw bezalkoholowych oraz systematycznego obniżania zawartości alkoholu w piwie.

W rekordowym 2018 r. statystyczny Polak wypił niemal 100 litrów piwa i wydawało się, że nic nie stoi na drodze dalszemu rozwojowi rynku, zwłaszcza że rysowały się na nim korzystne z punktu widzenia społecznego trendy: dynamiczny wzrost kategorii piw bezalkoholowych, spadek spożycia trunków mocnych i z „dolnej półki”, rozwój nowych gatunków piw smakowych i premium. Nawet gdy w 2019 r. spożycie lekko spadło ilościowo, na co wpływ miały brak dużych imprez masowych i słabsza niż w 2018 r. pogoda, to dzięki wymienionym trendom i tak wzrosła wartość sprzedaży. Potem jednak nadeszła pandemia, a wraz z nią wielomiesięczne lockdowny, zamknięcie gastronomii, odwołanie imprez masowych i ograniczenia w turystyce. COVID-19 spowodował także znaczące dla rynku browarów zmiany w zwyczajach zakupowych Polaków.

„Konsumenci zaczęli robić zakupy rzadziej, ale większe. Chodzili częściej do sklepów dużych, zwłaszcza dyskontów, a rzadziej robili zakupy w małych sklepach, w tym tradycyjnym kanale polskiego handlu, a to właśnie w tych najmniejszych placówkach sprzedaje się w Polsce 2/3 całego piwa” – mówi Bartłomiej Morzycki.

Drugim obok pandemii negatywnym czynnikiem była i wciąż jest inflacja, która wręcz się rozpędza. „Mieliśmy do czynienia z sytuacją bez precedensu, gwałtowny wzrost w zasadzie wszystkich kosztów produkcji piwa, od surowców począwszy, a skończywszy na opakowaniach, po drodze energia, gaz, paliwa, transport, koszty pracy. Wszystkie części składowe kosztów produkcji piwa rosły w bardzo dużym tempie” – wyjaśnia Mokrzycki.

Podwyżka akcyzy pogorszyła sprawę

Do tego doszły podwyżki akcyzy, które są kolejnym impulsem inflacyjnym, co w nieunikniony sposób przekłada się na cenę końcową piwa, a to z kolei – na zmniejszenie popytu. W 2021 r. wartość sprzedaży spadła o 0,9 proc., po raz pierwszy od 2017 r.

„W 2021 r. wpływy z akcyzy spadły do poziomu z 2019 r., nie ma już śladu po podwyżce akcyzy z 2020 r., która miała przynieść do budżetu 10 proc. więcej. Nie przyniosła, bo rynek spadł. Tak samo będzie z tegoroczną podwyżką” – przewiduje dyrektor generalny Browarów Polskich. „Musimy wrócić na ścieżkę wzrostu, ale zanim to nastąpi, ustabilizować prowadzenie biznesu, mieć chwilę spokoju regulacyjnego, aby rynek mógł jakoś poradzić sobie z negatywnymi zjawiskami, których doświadcza” – dodaje.

W tych okolicznościach browarnicy apelują o wycofanie się z planów dalszego podwyższania akcyzy o 5 proc. do 2027 r. Szansy na lepsze wyniki w 2022 r. upatrują w zakończeniu pandemicznych obostrzeń i w pogodniejszym sezonie piwnym niż rok temu.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »