fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

7.5 C
Warszawa
wtorek, 16 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Ekolodzy znaleźli się w trudnej sytuacji po dwóch latach pandemii i innych nieszczęść – rekonesans „Breitbart”

Przez ostatnie dwa lata ruchy ekologiczne dotknęła cała seria katastrof – zaczynając od pandemii, która pokazała, że „zrównoważony styl życia” w ramach Zielonego Nowego Ładu jest zaledwie iluzją, kończąc na Chinach czy Indiach, które bez cienia troski o zmiany klimatyczne zaczęły w swoich elektrowniach spalać tony węgla.

Warto przeczytać

Okazało się, że blokady i ograniczenia w latach 2020 i 2021, które dla gospodarki były zabójcze, dla klimatycznych histeryków wciąż były niewystarczające – nawet tak radykalna redukcja emisji dwutlenku węgla nie zdołała sięgnąć wymaganego przez nich poziomu.

Emisja CO2

Nawet NASA ustaliła, że choć w czasie pandemii i wynikającej z niej blokad emisja dwutlenku węgla mono spadła, to udział CO2 w atmosferze właściwie wzrósł. Natomiast tak gwałtowne obniżenie emisji przez człowieka wywołało anomalie w atmosferze, przez co niemożliwe stało się usunięcie z niej pewnych gazów cieplarnianych.

Zatem koronawirus pozwolił osiągnąć ponadprzeciętną realizację ograniczenia emisji dwutlenku węgla poprzez obniżenie działalności przemysłowej (nie tylko zamknięcie przedsiębiorstw i fabryk, ale też zajęcia zdalne, ograniczenie ruchu drogowego czy samolotowego na wiele miesięcy), a mimo to nie osiągnięto znaczących korzyści klimatycznych.

I nigdy się to nie uda. Zielona gospodarka, która jednocześnie miałaby zapewnić porównywalny z obecnym standard życia i radykalnie zmniejszyć zużycie energii i emisję zanieczyszczeń, jest tylko mitem, który przez pandemię został zdemaskowany i rozbity.

Produkcja plastiku

Pandemia poskutkowała także zanieczyszczeniem sprzętem ochrony osobistej, czyli zużytymi maseczkami i innymi środkami ochrony indywidualnej (PPE). Już w lutym Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegała, że „dziesiątki tysięcy ton dodatkowych odpadów medycznych powstałych w odpowiedzi na pandemię COVID-19 spowodowały ogromne obciążenie systemów zarządzania odpadami w służbie zdrowia na całym świecie”.

„Widok porzuconych masek, zaśmiecających chodniki, plaże i pobocza dróg, stał się uniwersalnym symbolem trwającej na całym świecie pandemii” – utyskiwała organizacja.

WHO ostrzega także przed wyrzucaniem zestawów do testowania pacjentów na obecność koronawirusa. Mogą one generować tysiące ton odpadów – zarówno plastikowych, jak i chemicznych. Także programy obowiązkowych szczepień wygenerowały pełno zużytych opakowań oraz strzykawek. Według obliczeń pandemia mogła w ten sposób wyprodukować nawet 25 tys. ton plastikowych odpadów, które skończyły w oceanach.

Spalanie węgla

Choć Zachód powziął ambitne plany zmniejszania swojego śladu węglowego, wschodnie kraje, takie jak Indie czy Chiny, nie podzielają tych zamiarów. Koncentrują się one na swoich celach przemysłowych, budując gospodarczą potęgę, spalając rekordowe ilości węgla i śmiejąc się z Amerykanów i Europejczyków, którym ekolodzy próbują narzucać kolejne ograniczenia zmierzające do zubożenia, utrudnienia, a nawet skrócenia ich życia.

Przeczytaj także:

Ilość spalanego węgla w Chinach z każdym rokiem jest większa, rośnie też liczba działających w tym kraju elektrowni węglowych. Jednocześnie rząd Indii uznał za konieczne zwiększenie w kolejnych latach importu węgla, bo krajowe górnictwo nie sprosta rosnącemu popytowi na energię.

Kiedy zniesiono obostrzenia i blokady mające przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się pandemii, światowy popyt na energię – a więc także na węgiel i paliwa kopalne – wzrósł w gwałtowny sposób. Spowodowało to oczywiście rekordowy wzrost cen, co zmobilizowało dostawców do zwiększenia produkcji zarówno węgla, jak i gazu ziemnego. Zamknięte podczas pandemii kopalnie i pola gazowe wznowiły swoją działalność w ciągu minionego roku.

Elektrownie jądrowe

Ekolodzy w ciągu ostatnich dwóch lat odpuścili jeden ze swoich postulatów: odrzucenia energii jądrowej. Zrozumieli, że „czysta energia”, która nie wykorzystuje potencjału energetyki jądrowej, jest w zasadzie niemożliwa do osiągnięcia.

Czemu wcześniej Zieloni tak niechętnie podchodzili do energii jądrowej? Uznawali ją za sprzeczną z naturą, a na dodatek – niebezpieczną. Jednak ich wieloletni opór wreszcie maleje i ustępuje przed racjonalnymi argumentami.

Eksperci są bowiem przekonani, że tak duże kraje, jak Stany Zjednoczone, nie mogą wytworzyć wystarczających ilości zielonej energii, by zasilić powszechnie używane (według postulatów ekologów) pojazdy elektryczne, jeśli nie wykorzystają energii jądrowej.

Z ekspertami zgadza się Elon Musk, dyrektor generalny Tesli i główny producent samochodów elektrycznych na świecie. Chcąc udowodnić opinii publicznej i ekologom, że dzisiejsze elektrownie jądrowe są bezpieczne dla środowiska, zaproponował, że będzie regularnie spożywał sałatę uprawianą nieopodal jednej z takich elektrowni.

Wojna na Ukrainie

Wojna jest tragiczna w wielu aspektach – także ekologicznych. Inwazja Rosji na Ukrainę wiąże się ze spalaniem ogromnych ilości paliw kopalnych używanych do napędzania pojazdów wojskowych, a podczas walk uwolnione zostały rozmaite substancje toksyczne używane w bardzo brudnych sektorach ukraińskiego przemysłu.

Pozostaje też niepokojąca sprawa bomb i pocisków przelatujących w pobliżu elektrowni atomowych i składowisk różnego rodzaju odpadów – na czele z Czarnobylem. Do tego Rosjanie grożą użyciem broni jądrowej, co także poczyniłoby olbrzymie szkody dla środowiska.

Wreszcie czynnikiem, którego w tym konflikcie nie można zignorować, są rosyjskie gazociągi, które biegną przez teren Ukrainy. Na razie nie zostały one uszkodzone i same w sobie nie szkodzą środowisku naturalnemu, ale nawet jeśli tak pozostanie do końca wojny, to pokazała nam ona, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od gazu ziemnego.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »