fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

8.6 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Turcja chce wykorzystać sytuację geopolityczną i zmienić się w światową fabrykę – informuje „El Economista”

Erdogan ma nadzieję, że uda mu się wykorzystać sytuację i zrobić z Turcji światową fabrykę. Kryzys związany z łańcuchem dostaw stał się nową okazją dla państwa osmańskiego. Podczas gdy na całym świecie firmy borykały się z zaopatrzeniem w towary pochodzące z Chin, Bangladeszu czy Wietnamu, Stambuł stał się ośrodkiem nowego modelu logistycznego.

Warto przeczytać

Inwazja Rosji na Ukrainę jedynie przyspieszyła te przemiany. Oprócz problemów z łańcuchami dostaw, które stymulowały turecką gospodarkę w czasie pandemii, pojawiły się tendencje do uniezależniania lokalnych gospodarek od dostaw z Chin oraz zakłócenia wynikające z samej wojny. Leżąca obok Ukrainy Turcja stała się pewniejszą alternatywą.

Erdogan wykorzystał także globalną izolację Rosji – zaoferował inwestorom pośrednictwo i zwiększenie sprzedaży w Rosji. W odpowiedzi Władimir Putin zniósł cła i ograniczenia nałożone przez Rosję na Turcję. W styczniu rząd rosyjski podawał, że import z Turcji sięga przeszło 4,6 mld dolarów, co czyniło ją jednym z głównych dostawców towarów do tego kraju. Teraz, dzięki rozluźnieniu ceł i bojkotowi przez kraje Zachodu, wartość tureckiego importu powinna znacznie wzrosnąć.

Choć Turcja już wcześniej planowała przekształcić się w fabrykę Europy i świata, to sprzyjające jej okoliczności przyspieszyły realizację tego projektu. Do współpracy przyłączyły się między innymi firmy z Hiszpanii. Efekty już widać – nowy raport McKinsey’a plasuje Turcję na trzecim miejscu pod względem największego potencjału w zakresie zaopatrzenia w tekstylia do 2025 r. To główna gałąź tureckiego przemysłu, a według prognoz wyprzedzają ją tylko Wietnam i Bangladesz.

Przeczytaj także:

W roku 2021 eksport Turcji wyniósł rekordowe 225,4 mld dolarów. W połowie minionego roku, kiedy kryzys dostaw był najintensywniejszy, eksport Turcji na rynki Unii Europejskiej wzrósł o 42 proc. Tureckie ministerstwo handlu szacuje, że do 2023 r. sprzedaż zagraniczna kraju warta będzie przeszło 300 mld dolarów. Zwiększenie inwestycji w tym kraju planuje Ikea, Benetton, H&M, Primark i wiele innych międzynarodowych koncernów.

Pierwszy kwartał 2022 r. także okazał się bardzo dynamiczny dla tureckiego rynku. W styczniu sprzedaż zagraniczna wyniosła 17,59 mld dolarów, w lutym już przekroczyła 20 mld, w marcu wzrosła aż do 22,7 mld dolarów. Jeśli ta tendencja się utrzyma, może to być historyczny rok dla tureckiej gospodarki – i kolejny rekord zagranicznej sprzedaży.

Prezes tureckiego Biura Inwestycji Burak Daglioglu potwierdził, że „wiele międzynarodowych koncernów wybiera Turcję jako ich dostawcę”, zwłaszcza w branży tekstylnej oraz samochodowej. Ikea i Benetton zapowiedziały, że zamierzają przenieść część swojej produkcji do Turcji, a plan ten tłumaczyły jej stosunkowo bliskim położeniem względem Europy.

Na większy import z Turcji decyduje się Hiszpania

Hiszpania należy do krajów, które najbardziej zwiększają import przemysłowy z Półwyspu Anatolijskiego. Dzieje się tak między innymi dlatego, że w Hiszpanii działają duże firmy tekstylne. Już w 2019 r. w Hiszpanii import produktów tureckich miał wartość 7,564 mld euro, w kolejnym roku koronawirus wywołał spadek do 6,316 mld euro, ale już w 2021 r. udało się prześcignąć wynik sprzed pandemii, ustanawiając wartość na poziomie 8,326 mld euro.

Hiszpanie najwięcej kupowali odzieży – to 30 proc. dóbr importowanych z Turcji, czyli 2,507 mld euro. Na drugim miejscu znalazła się motoryzacja – importowano pojazdy o wartości 1,165 mld euro, co stanowiło 14 proc. hiszpańskich zakupów. Jednak największą niespodzianką był znaczący wzrost importu żelaza i stali – o 95 proc. w porównaniu z poprzednim wynikiem, czyli z 496 do 975 mln euro.

Moda pozostaje główną dziedziną współpracy gospodarczej między Turcją a Hiszpanią. Działający w tej branży hiszpański Inditex ma w Turcji 1790 klastrów – więcej ma tylko w Chinach (3035 klastrów). Podobnie Mango: w Turcji ma 210 fabryk, w Chinach 263.

Wysokie ryzyko związane z niestabilną walutą

Rozkwit tureckiej gospodarki mógłby być jeszcze większy, gdyby nie olbrzymia inflacja wpływająca na niestabilność waluty. Najnowszy wskaźnik CPI dla Turcji to 48,7 proc. Tutejszy bank centralny musiał podnieść stopy procentowe do poziomu 14 proc. Zagraniczne firmy próbują obejść ten problem, płacąc za transakcje dolarami albo euro, jednak wiele kontraktów nadal opiera się na lirach (1 lira turecka równa się ok. 0,29 zł polskiego), a te podlegają dużym wahaniom.

Analityczka rynku walutowego z Monex Europe Ima Sammani wyjaśniła, że „w przyszłości lira będzie bardzo wrażliwa na regionalne napięcia geopolityczne, wzrost cen energii, spadek ruchu turystycznego i zakłócenia w handlu, co stanowi duże ryzyko”. Jej zdaniem „przyczynia się to do wzrostu niestabilnej i wysokiej inflacji, co stanowi poważne ryzyko dla liry w perspektywie średnioterminowej”. Niepewność mogą budzić też polityczne napięcia wewnątrz kraju, negatywnie odbijające się na jego gospodarce.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »