fbpx
29 kwietnia, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Jakie są granice pomocy Ukrainie – zastanawia się „The New York Times”

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Ukraina, pomoc, sankcje, USA, inflacja, uzbrojenie

Wojna w Ukrainie przechodzi w kolejną fazę. Następne kilka miesięcy może być niestabilne – ostrzegała dyrektor Wywiadu Avril Haines, przedstawiając sytuację Komisji ds. Służb Zbrojnych Senatu Stanów Zjednoczonych. Powiedziała, że konflikt między Ukrainą a Rosją może przybrać „bardziej nieprzewidywalną i potencjalnie eskalacyjną trajektorię”. Istnieje przy tym możliwość, że Rosja zagrozi użyciem broni jądrowej.

Jednak sytuacja Ukrainy to nie jedyny problem. Wygląda na to, że będą się nasilać zakłócenia na światowych rynkach żywności i energii.

W obronie ukraińskiej wolności

Mimo narastających problemów „przesłanie Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników do Ukraińców i Rosjan musi brzmieć następująco: „Bez względu na to, jak długo to potrwa, Ukraina będzie wolna. Ukraina zasługuje na wsparcie w walce z niesprowokowaną agresją Rosji, a Stany Zjednoczone muszą przewodzić sojusznikom z NATO, pokazując Władimirowi Putinowi, że Sojusz Północnoatlantycki chce i potrafi przeciwstawić się jego rewanżyzmowi” – uważa „The New York Times”.

Oczywiście cel ten nie może ulec zmianie. Jednak prawda jest też taka, że pogrążenie w toczącej się na Ukrainie wojnie nie leży w interesie USA. Prezydent Biden musi odpowiedzieć amerykańskiej opinii publicznej na wiele pytań dotyczących dalszego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w ten konflikt.

„The New York Times” zadaje wiele pytań. „Czy Stany Zjednoczone starają się na przykład pomóc w zakończeniu tego konfliktu poprzez zawarcie ugody, która pozwoliłaby na istnienie suwerennej Ukrainy oraz pewnego rodzaju relacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją? Czy też Stany Zjednoczone starają się teraz trwale osłabić Rosję? Czy celem administracji stała się destabilizacja Władimira Putina lub jego odsunięcie? Czy Stany Zjednoczone zamierzają pociągnąć Putina do odpowiedzialności jako zbrodniarza wojennego? A może celem jest próba uniknięcia szerszej wojny – a jeśli tak, to w jaki sposób można osiągnąć ten cel, opowiadając o zaangażowaniu amerykańskiego wywiadu w celu zabicia Rosjan i zatopienia jednego z ich okrętów?”

Przeczytaj także:

Biały Dom powinien wyrazić jasne stanowisko w tych kwestiach. W przeciwnym przypadku Amerykanie mogą stracić zainteresowanie wspieraniem Ukraińców. Zagrożony może też zostać długotrwały pokój i bezpieczeństwo na kontynencie europejskim.

Biden niechętny wyznaczaniu jasnych celów

Poparcie dla Ukrainy oznacza poparcie dla wartości demokratycznych i prawa państw do obrony przed agresją. O tym prezydent Biden powinien przekonać amerykańskich wyborców jeszcze przed listopadem.

Jednak niebezpieczne jest założenie, że przy amerykańskiej pomocy świetnie obecnie radząca sobie w walce z najeźdźcą Ukraina zepchnie Rosję na pozycje zajmowane przed inwazją.

Nie jest to realistyczny cel. Rosja jest zbyt silna, by doszło do sytuacji, w której Ukraina odzyska wszystkie terytoria zajęte przez najeźdźcę od 2014 r. I to mimo licznych błędów popełnianych przez rosyjskie wojsko. „Putin zainwestował w inwazję zbyt wiele osobistego prestiżu, by się wycofać” – zauważa gazeta.

Takie nierealistyczne oczekiwania mogą jedynie wciągnąć Stany Zjednoczone i NATO jeszcze głębiej w kosztowną, przeciągającą się wojnę. Trzeba pamiętać, że Rosja jest mocarstwem nuklearnym, a Putin nie wygląda na zainteresowanego negocjowaniem porozumienia. Według „The Times” Ukraina i Rosja „są obecnie bardziej od siebie oddalone niż w jakimkolwiek innym momencie trwającej od prawie trzech miesięcy wojny”.

I do negocjacji wcale nie przybliżają oświadczenia Waszyngtonu, że Putin „nie może pozostać u władzy”. Nie służy temu też ani komentarz sekretarza Obrony Lloyda Austina, że Rosja musi zostać „osłabiona”, ani obietnica spikera Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, że Stany Zjednoczone będą wspierać Ukrainę „aż do zwycięstwa”.

Trzeba postawić granice

Najtrudniejsze decyzje należeć będą jednak do Ukraińców. Jeśli dojdzie do negocjacji, ukraińskie władze muszą „podjąć bolesne decyzje terytorialne, których będzie wymagał każdy kompromis”. I w tym momencie Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą być gotowi pomóc Ukrainie w odbudowie.

Wojna jednak trwa i należy uświadomić Wołodymyrowi Zełenskiemu, że istnieją granice wsparcia politycznego ze strony Stanów Zjednoczonych i NATO oraz tego, jak daleko mogą posunąć się w konfrontacji z Rosją. Broń czy pieniądze też nie będą dostarczane bez końca. Jest to o tyle istotne dla Ukraińców, że rząd Ukrainy musi podejmować decyzje opierające się na realistycznej ocenie środków, jakimi dysponuje kraj, oraz tego, ile zniszczeń może ona jeszcze wytrzymać.

To właśnie taka bolesna konfrontacja z rzeczywistością jest właśnie obowiązkiem rządów, a nie iluzoryczna pogoń za „zwycięstwem”.

Jednak i Rosja wiele straci. Przez wiele kolejnych lat „będzie odczuwać ból izolacji i wyniszczających sankcji gospodarczych, a Putin przejdzie do historii jako rzeźnik” – zauważa „The New York Times”.

Natomiast „wsparcie Ameryki dla Ukrainy jest sprawdzianem jej miejsca w świecie w XXI wieku, a prezydent Biden ma możliwość i obowiązek pomóc w określeniu, jakie ono będzie” – podsumowuje gazeta.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: