Parlament Europejski udzielił poparcia dla wolności mediów, podobnie jak organizacja Reporterzy bez Granic. Jednak mimo to usunął raport ze swojej strony internetowej, twierdząc, że jest on „niezgodny” z wytycznymi redakcyjnymi.
Zdaniem Jaume’a Duch Guillot, rzecznika Parlamentu Europejskiego stało się tak, ponieważ w raporcie nie wspomniano o „działalności i programie Parlamentu”.
Kłamstwa instytucji UE
Raport spotkał się z negatywną reakcją zwolenników prawicowego rządu Grecji. Jak podaje Telegraph, jeden z parlamentarzystów rządzącej partii Nowa Demokracja skrytykował Reporterów bez Granic. Nazywał ich ich „lewicową organizacją pozarządową” i „nieudacznikami z zagranicy”.
Niektórzy sugerowali również, że decyzja o usunięciu raportu ze stron Parlamentu Europejskiego wyszła od przewodniczącej Roberty Metsoli. Ona — podobnie jak Nowa Demokracja — jest członkinią Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największego ugrupowania w Parlamencie Europejskim.
Sarantis Michalopouloss, publicysta brukselskiego portalu internetowego Euractiv, oskarżył UE o kłamstwo. „Wysiłek Metsoli, by chronić ostatni silny rząd EPP w Europie, może być częściowo zrozumiały. To, czego nie można zrozumieć i tolerować, to kłamstwa instytucji UE opłacanej z pieniędzy unijnych podatników, którzy cierpią z powodu gwałtownie rosnących cen w całym bloku” — powiedział Michalopouloss.
Zagrożenie dla praw dziennikarzy
Według raportu, zmiany w greckim kodeksie karnym „uchwalone pod pretekstem walki z pandemią COVID-19”, zaszkodziły wolności prasy. Zgodnie z nimi za rozpowszechnianie „fałszywych informacji” grozi kara pięciu lat pozbawienia wolności. Reporterzy bez Granic stwierdzili, że „stanowi to poważne zagrożenie dla prawa dziennikarzy do publikowania informacji i zwiększa ryzyko autocenzury”.
Według raportu policja regularnie ucieka się do przemocy i arbitralnych zakazów. Utrudnia w ten sposób dziennikarzom relacjonowanie demonstracji i kryzysu uchodźczego na wyspach.
Jedna z holenderskich dziennikarek musiała uciekać w obawie o swoje życie. “Została zaatakowana na ulicy w wyniku kampanii oszczerstw prowadzonej przez prorządowe media. Miało to związek z jej ostrą rozmową z premierem na temat odpychania migrantów”.
Przeczytaj także:
- Nieudana europeizacja w Europie Środkowej i na Bałkanach
- Zdaniem Valérie Pécresse ośrodek na Samos jest wzorcowym modelem przyjęć migrantów
- Premier Grecji w „Le Figaro”: państwa chroniące granic nie mogą być pozostawione same sobie
- Jak ma się demokracja w XXI wieku? „Le Figaro” analizuje obszerny raport