Hiszpański portal „El Mundo” skontaktował się z podpułkownikiem Chazanem Pawłowem, oficerem ukraińskiej armii stacjonującym w Dnieprze. Ku zdziwieniu hiszpańskich dziennikarzy, podpułkownikowi praktycznie nie trzeba było tłumaczyć języka hiszpańskiego. „Mój dziadek był Sefardyjczykiem i mówił w ladino, starym języku Żydów wypędzonych z Hiszpanii przez katolickich monarchów. Nie mówię w tym języku, ale rozumiem wasz hiszpański”. Pawłow ma nawet hiszpańską gitarę: „Czasami śpiewamy stare sefardyjskie pieśni, aby nie zapomnieć o naszym dziedzictwie”.
Przed II wojną światową w Dnieprze mieszkało 300 tys. Żydów. Jeden na trzech mieszkańców tego miasta mówił w jidysz. Była to – i w zasadzie pozostała do dziś – jedna z największych żydowskich społeczności poza Izraelem. „Duża część ochotników obrony terytorialnej i armii ukraińskiej w tym mieście wyznaje tę religię, a kilku jest potomkami Sefardyjczyków, takich jak ja i jak mój dziadek, który zginął tutaj zamordowany przez nazistów” – mówi Pawłow.
Słowa Pawłowa potwierdza Giennadij Korban, szef miejskiej obrony terytorialnej Dniepru – cywilnej formacji zbrojnej zajmującej się między innymi kopaniem rowów wokół miasta i strzeżeniem punktów kontrolnych przed rosyjskimi dywersantami. „Wielu moich ochotników to Żydzi” – mówi Korban, posługując się językiem rosyjskim, który dla wielu mieszkańców Dniepru jest pierwszym językiem.
Podpułkownik Pawłow, zapytany przez hiszpańskich dziennikarzy o jego zdanie na temat „denazyfikacji” Ukrainy, na którą naciska Władimir Putin, by usprawiedliwić rosyjską agresję, początkowo się śmieje, jednak po chwili robi się poważny, a nawet rozzłoszczony. „Myślę, że Putin jest najbliższy Hitlerowi od 1945 r. Nie można zrobić nic bardziej nazistowskiego niż to, co robi na Ukrainie. Ta inwazja przypomina to, co Niemcy zrobiły z Polską w 1939 r. Wszystkie te wymówki dotyczące ochrony osób rosyjskojęzycznych są takimi samymi wymówkami, jakich Adolf Hitler używał, najeżdżając Sudety”.
Przeczytaj także:
- Dyplomatyczna przygoda premiera Bennetta z Rosją – analiza „The Jerusalem Post”
- Czy wojna na Ukrainie może bezpośrednio wpłynąć na sytuację Izraela? Tak, jeśli następcą Putina zostanie Kadyrow – uważa „The Jerusalem Post”
- Izrael powinien zachować neutralność w konflikcie między Rosją a Ukrainą – opinia „The Jerusalem Post”
- Relacje izraelsko – polskie w głębokim kryzysie
Rozmawiając z szefem obrony terytorialnej miasta Korbanem, „El Mundo” porusza temat kontrowersyjnego pułku Azow, często wykorzystywanego przez propagandę rosyjską jako zbiór prawicowych ekstremistów. „Czy cała nasza armia jest nazistowska z powodu pułku Azow? Jestem praktykującym Żydem i mam wielu przyjaciół w Azowie, z którymi wspólnie obchodziliśmy szabat. Nigdy nie usłyszałem od żadnego z nich niczego, co kazałoby mi myśleć, że są nazistami. To, że to oskarżenie pochodzi ze strony Rosji, jest bardzo zabawne, ponieważ w dzisiejszej Rosji jest o wiele więcej antysemityzmu niż tutaj, na Ukrainie. W rzeczywistości Rosja to prawdopodobnie jeden z najbardziej antysemickich krajów na świecie” – mówi Korban.
W Dnieprze znajduje się wielka Menora – centrum kulturalne i religijne żydowskiej społeczności, które nie ma sobie równych poza Izraelem. W luksusowym budynku mieści się synagoga, pięciogwiazdkowy hotel, biblioteka i specjalistyczna księgarnia żydowska, restauracja oraz centrum biznesowe. „Ten budynek jest najbezpieczniejszy w mieście. Władimir Putin nie zamierza atakować w tym miejscu, ponieważ gdyby pocisk uderzył w Menorę, Izrael uznałby to za wypowiedzenie wojny” – mówi jeden z wiernych, który udaje się na modlitwę.
Od marca relacje Izraela z Rosją pogorszyły się, między innymi za sprawą wypowiedzi rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który zarzucił ukraińskiemu prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, że jest jednocześnie Żydem i nazistą, podobnie jak „Hitler był Żydem i próbował to ukryć”. Rząd Izraela zdenerwowała ta wypowiedź tak dalece, że porzucił swoją wcześniej neutralną pozycję i postanowił wspomóc militarnie Ukrainę. Do premiera Izraela Naftalego Bennetta zadzwonił później z przeprosinami Putin, jednak dobrych stosunków nie udało się jeszcze odbudować.
„To wstyd, że tak wielu ludzi ginie w tej agresji z powodu tak obłąkanej osoby” – uważa Korban. „Jesteśmy Żydami i bronimy naszej ojczyzny, którą jest Ukraina, a nie Rosja. Zamierzamy dołożyć wszelkich starań, aby ich pokonać, aby pozbyć się hańby posiadania takiego sąsiada jak ten dyktator”.
W Dnieprze obok muzeum poświęconego radzieckiej eksploracji kosmosu znajduje się centralny park. Podpułkownik Pawłow wskazuje tam pamiątkową tablicę z hebrajskim napisem i zdjęciami poległych w wojnie rozpoczętej w 2014 r. w Donbasie. „Dniepr i jego społeczność żydowska od dawna z wielkim poświęceniem uczestniczyły w tej wojnie i nadal będą to robić. Ja sam mam w Donbasie syna, są tam też jego przyjaciele z dzieciństwa, a jutro po przeszkoleniu dołączam do frontu” – mówi.
Czy to szkolenie związane jest z nową bronią napływającą z Zachodu? „Nie jestem upoważniony do podawania szczegółów dotyczących broni, o której mówimy, ale mogę wam powiedzieć, że kiedy będziemy gotowi i zdolni do jej użycia, może ona zmienić przebieg wojny na naszą korzyść” – wyraża swoje nadzieje podpułkownik.