fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

15.1 C
Warszawa
czwartek, 28 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Ocena przyczyn inflacji we Francji

Ceny rosną obecnie z różnych powodów. Wciąż mamy ożywienie gospodarcze po pandemii koronawirusa, ale nakłada się na nie wojna na Ukrainie, wzrost kosztów opakowań, a nawet ekstremalne zjawiska pogodowe – wylicza francuski serwis „Le Monde”.

Warto przeczytać

We Francji inflacja w ciągu roku (od maja 2021 do maja 2022 r.) sięgnęła poziomu 5,2 proc. – twierdzi Narodowy Instytut Statystyki i Studiów Ekonomicznych (INSEE). Ostatnio tak wysoki wzrost cen Francuzi odnotowali we wrześniu 1985 r. Spodziewano się, że szeroko zakrojona polityka stymulacyjna poskutkuje wzrostem inflacji po pandemii COVID-19, ale nikt nie przewidział jej podsycenia za sprawą wojny na Ukrainie, rosnących zagrożeń klimatycznych, epidemii chorób wśród zwierząt czy spekulacji rynkowych.

Rekordowe ceny w maju 2022 r.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych we Francji znacznie wzrosły, jednak „Le Monde” skontaktowało się z dwudziestoma ekspertami z zakresu ekonomii i przemysłu oraz przedstawicielami różnych sektorów – większość z nich zgodnie uznała, że to dopiero początek wzrostu.

Oczywiście szybkość wzrostu cen zależy od rodzaju produktów. Różne są także przyczyny, które za nim stoją. Przeanalizujmy zatem francuską sytuację w różnych grupach produktów używanych na co dzień.

Infografika: Le Monde

Paliwa droższe o 30 proc.

Infografika: Le Monde

W obręb paliw wchodzi głównie benzyna, olej napędowy i płynny gaz. To wzrost ich cen jest najbardziej widoczny w ciągu ostatnich miesięcy. Od września 2021 do marca 2022 r. olej napędowy podrożał o 46 proc., a benzyna o 27 proc.

Wszystko zapowiada, że wzrost będzie trwał, kiedy Unia Europejska nałoży embargo na ropę naftową z Rosji. Rosja dostarcza aż 20 proc. europejskiej ropy, choć w przypadku Francji wskaźnik ten wynosi tylko 8,8 proc.

W każdym razie Francja, tak samo jak inne kraje unijne, będzie musiała zwiększyć import ropy z innych obszarów – krajów bałtyckich lub Ameryki Północnej. Jednak transport z tych regionów będzie droższy. Zresztą koszty transportu morskiego też w ostatnim czasie znacząco podrożały, przetransportowanie ropy z Zatoki Meksykańskiej jest obecnie o 233 proc. wyższe niż na początku roku, a z Morza Bałtyckiego – wyższe aż o 447 proc.

Przeczytaj także:

Statki handlowe są zawsze ubezpieczone, jednak z powodu rosnącego ryzyka geopolitycznego – czyli wojny na Ukrainie – towarzystwa ubezpieczeniowe podniosły składki.

Wzrosły też koszty samej rafinacji ropy naftowej – a bez niej nie można pozyskać oleju napędowego, opałowego czy parafiny. W styczniu marża rafineryjna w Zatoce Meksykańskiej wynosiła około 15 dolarów za baryłkę, jednak w kwietniu było to już 50 dolarów. Także w Europie koszty rafinacji wzrosły niemal trzykrotnie – częściowo dlatego, że od 2009 r. w Europie zmniejszane są moce rafineryjne, w związku z czym amortyzacja szoku popytowego stała się niemożliwa.

Ogrzewanie również wzrosło o 31 proc.

Infografika: Le Monde

INSEE uważa, że czynsze we Francji wzrastają w niewielkim stopniu, ale koszty mieszkania robią się coraz wyższe w związku z podniesieniem stałych opłat oraz ogrzewania Wynika to w dużej mierze ze zmian cen energii.

Olej opałowy pozyskuje się z ropy naftowej. Jego cena w ciągu roku wzrosła o 96 proc., czyli niemal dwukrotnie. Licząc tylko od początku 2022 r. – wzrost sięgnął 63 proc. Powód jest ten sam, co przy innych produktach pochodzących od ropy naftowej: podniosła się jej cena, a na dodatek parytet euro do dolara jest w tej chwili mało korzystny – tłumaczy Frédéric Plan, delegat generalny Francuskiej Federacji Paliw i Ogrzewnictwa (FF3C).

Trzy miliony Francuzów odczuły tę podwyżkę. Według danych FF3C dostawy spadły o 41 proc., co znaczy, że ludzie zużywają dużo mniej oleju opałowego na ogrzanie swoich mieszkań niż zazwyczaj.

Wojna na Ukrainie winduje ceny gazu

Także średnia cena gazu znacząco wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku – aż o 52 proc., choć od początku roku tylko o 8,7 proc. Widać zatem, że podwyżki cen gazu zaczęły się wcześnie. Thierry Chapuis, delegat generalny Francuskiego Związku Gazowników, mówi, że z pierwszymi znacznymi podwyżkami cen gazu mieliśmy do czynienia już jesienią ubiegłego roku. Wynikała ona z intensywnej transformacji elektrycznej zachodzącej właśnie w wielu krajach Azji – przechodzą one z węgla na gaz. Pod koniec 2021 r. mieliśmy natomiast do czynienia z dużym ożywieniem gospodarczym, które jednocześnie zwiększyło popyt na energię – w tym gaz.

Kolejny wzrost to wynik wojny na Ukrainie. „Spowodowało to znaczne skoki cen na i tak już napiętym rynku. Nie odnotowano znaczących spadków w ilości kupowanego gazu rosyjskiego, ale jest to bardzo zmienny rynek, najmniejsza zła wiadomość powoduje napięcie na rynkach i wzrost cen” – wyjaśnia Chapuis.

Dalsze podwyżki w ciepłownictwie

Ciepło sieciowe także podrożało – w zasadzie symetrycznie względem wzrostu cen gazu, czyli o 58 proc. w ciągu ostatniego roku i o 6,2 proc., licząc od stycznia. „Sieć zasilana w 100 proc. gazem ma oczywiście znacznie większy wzrost niż sieć zasilana gazem w 70 proc., którą uzupełnia na przykład energia geotermalna lub odzysk ciepła ze spalania odpadów” – wyjaśnia Pierre de Montlivault, przewodniczący Federacji Energetyki i Usług Środowiskowych (Fedene).

O 4,2 proc. więcej kosztuje chleb, zboża i makarony

Infografika: Le Monde

Wiele okoliczności doprowadziło do wzrostu cen zbóż, ale największy wpływ miał konflikt między dwoma dużymi eksporterami tych surowców – Ukrainą i Rosją.

Ceny takich produktów jak chleb czy makaron zależą od aktualnych cen towarów rolnych – a te warunkowane są przez światową jakość zbiorów, perspektywy gospodarcze oraz sytuację geopolityczną.

Jeśli w danym roku mamy do czynienia z upałami i suszą – jak w Kanadzie w 2021 r. – zbiory mogą być bardzo niskie. Warto też wspomnieć, że światowe zapasy zbóż są niewielkie, a to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego wielu państw.

Kiedy rosną ceny zboża, rosną także ceny innych produktów skrobiowych – na przykład ryżu.

Coraz droższe zboże

Największym na świecie eksporterem pszenicy zwyczajnej jest Rosja. W pierwszej piątce znajduje się też Ukraina. Te dwa kraje to także dostarczyciele jednej trzeciej światowych zasobów jęczmienia. Sama Ukraina wprowadza na światowy rynek żywności jedną szóstą zapasów kukurydzy. Wojna, która doprowadziła między innymi do blokady Morza Czarnego, znacząco zahamowała eksport.

„Konflikt ma bezpośredni wpływ na dostępną podaż zbóż, a tym samym na ceny” – potwierdza francuska organizacja międzybranżowa Intercéréales. 16 maja cena pszenicy osiągnęła rekordową wysokość 438 euro za tonę. Wzrosły zatem także koszty produkcji przetworów zbożowych (dodatkowo zawyżane przez wspomniany już wzrost cen energii).

Pogoda na świecie też nie napawa optymizmem – możliwe, że tegoroczne zbiory będą niższe z powodu susz. W Indiach początek wiosny był na tyle upalny, że zakazano eksportu pszenicy, aby zabezpieczyć lokalny rynek żywności, już teraz borykający się z dużymi trudnościami. „Nie będziemy kłamać, akcje wszędzie spadają. Jasne jest, że w niektórych krajach istnieje ryzyko głodu” – powiedział Jérôme Foucault, jako przykład zagrożonego regionu wymieniając afrykański Maghreb, mocno uzależniony od rosyjskich dostaw żywności.

Kilka groszy czy duży procent? Wzrost cen chleba i mąki

Stowarzyszenie Młynarzy Francuskich (ANMF) przypomina, że nawet jeśli francuskie młyny zaopatrują się tylko we francuską pszenicę, to nabywają ją po światowej cenie, „a zatem odczuwają skutki tych podwyżek”. W ciągu roku cena mąki zwiększyła się o 9,3 proc., ale kilogramowe opakowanie francuskiej mąki Francine kosztuje już 1,10 euro, czyli o 15,8 proc. więcej niż 5 miesięcy temu.

Ten wzrost cen mąki przekłada się bezpośrednio na wzrost cen artykułów spożywczych, w których wykorzystuje się mąkę – na przykład chleba (droższego o 4 proc. względem poprzedniego roku). Sama mąka to zaledwie 15 proc. całego kosztu pieczywa, ale musimy pamiętać, że zwiększają się wartości innych wydatków – jak energii potrzebnej do wypieku czy paliwa potrzebnego do transportu. Dlatego obecnie francuska bagietka może kosztować nawet więcej niż 1 euro, chociaż „w ciągu dwudziestu lat cena bagietki wzrosła średnio tylko o 23 centy” – uważa Dominique Anract, przewodniczący Confédération nationale de la boulangerie-pâtisserie française (CNBPF). „Jeśli dojdzie do podwyżki cen, będzie to kilka centymów, a bagietka pozostanie w przystępnej cenie”.

Po upałach w Kanadzie wzrosły ceny makaronu

Kilogramowe opakowanie makaronu spaghetti firmy Barilla kosztuje obecnie 1,80 euro, czyli o 30 centów więcej niż na początku roku. Względem poprzedniego roku makaron we Francji podrożał średnio o 12 proc. – podobnie jak kuskus. Ponieważ makaron produkowany jest najczęściej z pszenicy durum, która nie jest produkowana ani przez Rosję, ani przez Ukrainę, wzrost ten nie jest związany z konfliktem militarnym między tymi państwami. Powstał jako efekt suszy. „Na Kanadę przypada ponad 70 proc. światowego handlu pszenicą durum” – wyjaśnia Syndicat des industries fabricants de pâtes alimentaires de France (Sifpaf). Jednak fala kanadyjskich upałów w 2021 r. sprawiła, że zbiory były katastrofalnie niskie, przez co eksport w 2022 r. spadł aż o 60 proc.

Cena ryżu rośnie, bo… rośnie cena pszenicy

Zazwyczaj cena ryżu nie jest zależna od cen pozostałych zbóż. Jednak od września ubiegłego roku podrożał o 3,5 proc. „Kiedy cena zboża wzrasta, następuje zjawisko kaskadowe. Jeśli cena pszenicy zbytnio wzrośnie, operatorzy przerzucą się na inne zboża, takie jak kukurydza czy ryż” – wyjaśnia Bertrand Mazel, przewodniczący Europejskiego Związku Producentów Ryżu.

Trzeba też zauważyć, że zbiory ryżu w Hiszpanii czy Włoszech były stosunkowo słabe, a to dwaj najwięksi producenci w Europie. Jednak ceny ryżu są dość stabilne, co wynika głównie z tego, tylko niecałe 10 proc. światowej produkcji trafia na rynek międzynarodowy. Pomoc publiczna oferowana producentom pomaga natomiast uniknąć przerzucania kosztów na konsumentów.

Wzrost cen cukru o 5,3 proc. w skali roku

Infografika: Le Monde

W marcu 2022 r. także cena cukru okazała się rekordowo wysoka i wyniosła niemal 500 euro za tonę, czyli prawie dwa razy tyle, co w sierpniu 2019 r. Choć europejska produkcja cukru osiąga nadwyżki, to ceny rosną symetrycznie do kosztów produkcji oraz transportu.

W tym sektorze odczuwalne są także wzrosty ceny ropy oraz powiązanego z nią oleju opałowego, gazu i węgla – wykorzystywanych w produkcji rolnej oraz transporcie. Na wpływ cen cukru ma też zapowiedź Indii (drugiego pod względem produkcji cukru państwa na świecie), że ograniczy eksport.

Co ciekawe, europejskie ceny cukru są dziś niższe niż jego ceny na rynku światowym. „Perspektywy dla produkcji światowej są całkiem dobre, a produkcja europejska wykazuje nadwyżkę” – wyjaśnia Philippe Chalmin, profesor ekonomii na Uniwersytecie Paris-Dauphine. Francja jest największym na świecie producentem cukru buraczanego i ósmym producentem cukru.

Nie znaczy to jednak, że europejski cukier nie drożeje. Saint Louis Sucre ogłosiło w marcu 2022 r. gwarantowaną cenę skupu dla plantatorów, co oznaczało, że koszty zostaną przeniesione na kupujących – które zasilił także wzrost kosztów pakowania i transportu.

Oleje podrożały o 9,4 proc.

Infografika: Le Monde

W branży francuskiego przemysłu spożywczego oliwa z oliwek podrożała o 5,43 proc., natomiast pozostałe oleje jadalne aż o 15,54 proc.

Wzrost cen oleju słonecznikowego stał się w ostatnich tygodniach we Francji symbolem inflacji dotykającej ceny żywności.

Ceny oleju słonecznikowego są zależne od Ukrainy

Zwykle 50 proc. światowej produkcji oleju słonecznikowego należy do Ukrainy. Jednak wynikająca z wojny blokada dróg i portów zahamowała ukraiński eksport. Rosja eksportuje 28 proc. światowego oleju słonecznikowego, ale ostatnio wprowadziła limity sprzedaży i równocześnie wprowadziła podatki eksportowe w wysokości 20 proc. „Zobaczymy, jak wypadną ukraińskie zbiory, jeśli w ogóle – i czy Ukraina będzie w stanie eksportować w 2023 r.” – mówi Jérôme Foucault. Bank Światowy spodziewa się, że niedobór oleju słonecznikowego może potrwać przynajmniej do 2023, a nawet do 2024 r.

Niektórzy dystrybutorzy oleju sprzedają go teraz tylko w pięciolitrowych butelkach – to średnie roczne zapotrzebowanie tego produktu we francuskich gospodarstwach domowych. „To tradycyjny odruch. W czasach niepewności, w obawie przed brakami lub wzrostem cen, ludzie szukają zapasów zapobiegawczych, co pogarsza sytuację” – zauważa Philippe Chalmin.

Olej rzepakowy – zamiennik słonecznikowego

Choć producenci nie mówią o niedoborach oleju rzepakowego, to mocno wzrósł na niego popyt, co jest spowodowane brakami oleju słonecznikowego. Jednak francuscy dostawcy starają się uspokoić konsumentów. Ich zdaniem nie będzie „problemu z zaopatrzeniem, jeśli Francuzi zachowają rozsądny tryb zakupów” – wyjaśnia magazynowi „LSA” Fabien Razac, dyrektor marketingu firmy Lesieur. Zapewnia on, że zboża wykorzystywane przez grupę Avril (Lesieur, Isio 4, Coeur de tournesol) są normalnie uprawiane i tłoczone, a powstałe z nich oleje butelkowane we Francji. A jednak cena litrowego pojemnika oleju Isio 4 od początku roku wzrosła z 2,93 do 3,42 euro.

Zagrożona oliwa

Gaje oliwne rosną w olbrzymiej większości w basenie Morza Śródziemnego. W 2020 r. region ten nawiedziła susza, co przyczyniło się do niższych zbiorów. Podobnie w 2021 r. zbiory nie były zadowalające – tym razem z powodu przymrozków. Z powodu obniżenia się stanu zapasów cena oliwy zaczęła rosnąć jeszcze przed rokiem 2022, jednak inflacja przyspieszyła ten proces. Przez ostatnie trzy miesiące olej firmy Puget podrożał o 6 proc., a jeśli spojrzymy na zmianę jego ceny w ciągu całego roku np. w Hiszpanii (45 proc. światowego eksportu), to jest ona obecnie aż o 26,7 proc. wyższa. Tu jednak trudno obronić twierdzenie, że oliwa zastępuje olej słonecznikowy – bo jej przydatność jest nieco inna, a cena zawsze wyższa.

Warzywa i owoce droższe o 6,6 proc.

Za wzrostem cen owoców i warzyw stoi w dużej mierze gwałtowne podniesienie cen nawozów azotowych, które w dużej mierze produkowane są przez Rosję. Do droższych warzyw i owoców przyczynia się także wzrost cen transportu i opakowań.

Cena warzyw i owoców nie jest regulowana na rynku globalnym, zależy od regionalnego popytu i podaży. Na część zimowych warzyw popyt latem spada, więc ich ceny mogą być nawet niższe. Oczywiście także podaż ma znaczenie – a ta zależy od jakości zbiorów (czyli w większej mierze: od pogody).

Dogrzewanie pomidorów i ogórków

We Francji popyt na pomidory jest zawsze duży, więc by go zaspokoić, uprawia się je w szklarniach. Jednak takie rozwiązanie jest energochłonne, a to znaczy, że koszty uprawy wzrosły w ostatnim czasie. Podobnie jest w przypadku bakłażanów czy ogórków. „Powinniśmy podwoić ceny naszych produktów” – przekonywał w kwietniu na łamach „Le Figaro” Christophe Rousse, prezes Solarenn, spółdzielni bretońskich producentów pomidorów. Tańsze są pomidory hiszpańskie oraz marokańskie, ale również ich ceny rosną.

Stabilne ziemniaki

Cena ziemniaków była stabilna, przynajmniej do marca tego roku. W stosunku do poprzedniego roku Francuzi mogli nawet zaobserwować nieznaczny spadek. „Było to wyzwanie, które sektor sam sobie postawił” – przyznaje z zadowoleniem Florence Rossillion, dyrektorka Krajowej Komisji Międzybranżowej ds. Ziemniaka (CNIPT). Jej zdaniem ziemniak musi zachować przystępną cenę, ponieważ stanowi „część codziennego życia Francuzów”.

Pod względem zaopatrzenia w ziemniaki Francja jest samowystarczalna, na dodatek te produkty rolne nie muszą być przechowywane w warunkach chłodniczych, co pozwala zniwelować koszty chłodzenia. Większy wzrost możemy zaważyć w cenach chipsów ziemniaczanych – ale w ich przypadku odpowiada za to cena oleju.

Droższe mrożonki

Większy wzrost cen widać natomiast wśród popularnych mrożonek, czyli mrożonych owoców i warzyw. „Mrożonki nie są szczególnie dotknięte suszą, ale z drugiej strony jest to sektor, który zużywa dużo energii” – wyjaśnia Jérôme Foucault.

Mleko i produkty mleczne – o 4,8 proc. droższe

Infografika: Le Monde

Sektor mleka i jego przetworów ma we Francji własne problemy, takie jak kryzys strukturalny w hodowli bydła. Obniżyła się produkcja mleka, a to pociągnęło za sobą między innymi podwojenie cen tłuszczów mlecznych.

Na podniesienie cen produktów mleczarskich wpływają opisane już wcześniej podwyżki – droższe zboże to droższa pasza, wyższa cena benzyny przekłada się na wyższe koszty transportu itd. „Istnieje ogromna niepewność, a prognozy są trudne” – ostrzega Krajowy Międzybranżowy Ośrodek Gospodarki Laickiej (Centre national interprofessionnel de l’économie laitière).

Redukcja stad zmniejsza podaż mleka

We Francji mamy do czynienia z brakiem zmiany pokoleniowej wśród hodowców bydła. W samym roku 2021 liczba producentów zmniejszyła się o 4,1 proc. i nie jest to pierwsza zmiana tego typu. Krajowe Stowarzyszenie Międzybranżowe Zwierząt Gospodarskich i Mięsa (Interbev) ostrzega, że od 2017 r. w kraju ubyło 650 tys. krów mamek i krów mlecznych. „Redukcja stad, spowodowana brakiem wystarczającego wynagrodzenia dla producentów, skutkuje obecnie brakiem podaży”.

Już pod koniec lutego tego roku producenci uzyskali podwyżkę od dystrybutorów sięgającą do 8 proc., jej efekty widzą dziś Francuzi w cenach masła i śmietany.

Ceny masła to głównie wynik mniejszej produkcji mleka

Ceny masła w ciągu roku wzrosły o 6,49 proc. Było to jednak przewidziane, gdyż o potencjalnym niedoborze masła eksperci ostrzegali już na początku 2022 r. Wszystko dlatego, że pod koniec ubiegłego roku cena tłuszczu mlecznego podwoiła się – w wyniku spadku produkcji mleka.

Popyt na masło jest jednak taki sam. Spadek produkcji i ograniczony import, który nie może wypełnić braków, skutkują aktualnym wzrostem cen.

Ser, czyli francuski skarb kulinarny

Cécile Béliot, dyrektor zarządzający grupy Bel (Kiri, Vache qui rit i Babybel), zapowiedziała w telewizji BFM „tsunami inflacji”, na który składać się ma wzrost cen surowców (masło i śmietana), opakowań i transportu morskiego. „Różne rodzaje sera wymagają coraz więcej energii potrzebnej do ich parzenia i przechowywania” – uzupełnia Elodie Rouvière.

Na francuskich półkach 250 gramowy camembert Le Rustique kosztował w styczniu 1,66 euro, teraz można go dostać za 1,91, ale przekroczenie progu 2 euro wydaje się kwestią czasu. Lepiej radzą sobie producenci świeżych serów ekologicznych – a w każdym razie ceny ich produktów rosną zauważalnie wolniej.

Mięso, ryby i jaja podrożały o 6,8 proc.

Infografika: Le Monde

Francuska Narodowa Agencja ds. Produktów Rolnych i Morskich (FranceAgriMer) szacuje, że prawie 75 proc. spożywanego we Francji mięsa pochodzi z krajowych hodowli. Mimo wszystko wojna na Ukrainie odciska swoje piętno także na tym sektorze. „Pierwszym odczuwalnym skutkiem dla gospodarstw hodowlanych i firm z sektora przeżuwaczy jest gwałtowny wzrost kosztów surowców: energii, nawozów i paszy dla zwierząt” – twierdzi Institut de l’élevage.

Zwierzęta karmi się między innymi pozostałościami z upraw słonecznika, a przez konflikt militarny ich cena poszła w górę. A ponieważ cena paszy stanowi prawie 60 proc. kosztów świni czy kurczaka, wzrost cen mięsa w takiej sytuacji jest automatyczny.

Problemy z wołowiną

Z danych Krajowego Stowarzyszenia Międzybranżowego Zwierząt Gospodarskich i Mięsa (Interbev) wynika, że 90 proc. pasz dla francuskiego bydła powstaje w obrębie gospodarstwa, zatem pod tym względem Francuzi nie są zależni od Rosji czy Ukrainy. „Pozostałe 10 proc. stanowią przede wszystkim pasze pełnoporcjowe, rzepak, słonecznik i rośliny wysokobiałkowe” – wyjaśnia przedstawicielka branży. Problemem jednak jest wzrost kosztów paliwa rolniczego oraz nawozów. Oczywiście tutaj też – jak w przypadku mleka – problem stanowi krajowy spadek pogłowia bydła.

We francuskich sklepach wołowina bardzo podrożała. Stek mielony z czystej wołowiny w Charalu kosztował na początku roku 8,17 euro, w maju takie samo opakowanie można było dostać za 9,65 euro – to ponad 1,5 euro więcej w cztery miesiące.

Wieprzowina najbardziej odpornym na inflację mięsem

INSEE podaje, że cena wieprzowiny przez ostatni rok podniosła się o 3,7 proc. To znacznie mniej niż w przypadku wołowiny albo baraniny. W większości przypadków skutki inflacji odczuwają producenci, a nie konsumenci wieprzowiny.

W przypadku hodowli trzody chlewnej musimy także uwzględnić wzrost cen paszy czy energii, z drugiej strony we Francji spada spożycie wieprzowiny. Wszystko to oznacza, że „mamy do czynienia z rolnikami, których koszty rosną w spektakularny sposób bez żadnego wpływu na ceny” – wyjaśnia Anne Richard, dyrektor Międzynarodowego Związku Producentów Wieprzowiny Inaporc. Ale efekt jest taki, że wielu rolników ma problemy. „Znajdujemy się w skomplikowanej sytuacji, ponieważ jeśli chcemy utrzymać produkcję zwierzęcą i przetwórstwo produktów we Francji, jesteśmy zmuszeni do podniesienia cen. Ale konsumenci nie chcą, żeby one wzrosły, bo spadłaby ich siła nabywcza”.

Wojna i ptasia grypa odbijają się na cenach drobiu i jaj

Ceny kurczaków wzrosły w ciągu roku o 6,8 proc. Jednak, jeśli sprawdzimy ceny piersi z kurczaka Fleury Michon, to wzrost będzie dużo wyższy: na początku roku opakowanie czterech plastrów można było dostać za 1,55 euro, ale w maju to samo opakowanie kosztowało 2,02 euro. Le Web Grande Conso zauważa, że to wzrost rzędu 30 proc.

Także w przypadku drobiu koszty paszy to ponad 60 proc. „Rolnicy mają tę szczególną sytuację, że ich ceny sprzedaży są indeksowane do kosztów paszy” – potwierdza Anvol, francuskie stowarzyszenie branży drobiarskiej.

W tym sektorze problem stanowi także ptasia grypa, która szaleje od lutego tego roku. Z jej powodu w Europie konieczne było wybicie 15 mln ptaków. „Te dwa poważne, niespodziewane i towarzyszące sobie kryzysy doprowadzą do tymczasowych zakłóceń w dostępności niektórych gatunków drobiu” – podaje Anvol. Przekłada się to na zauważalny wzrost cen.

Te same tendencje dotyczą jaj, choć tu roczny wzrost cen sięgnął zaledwie 3 proc. W przypadku jaj pasza to aż 70 proc. kosztów produkcji. Spory udział mają tu importowane z Ukrainy nasiona słonecznika. Wojna w tym państwie „powoduje niedobory niektórych minerałów i aminokwasów stosowanych w paszy dla kur niosek” – wyjaśnia Krajowy Związek Zawodowy Przemysłu i Handlu Nioskami (Snipo).

Jak we wszystkich przypadkach, także tu wpływ miał wzrost ogólnych cen produkcji (prądu, paliwa, opakowań), ale dodatkowe komplikacje spowodowała ptasia grypa. We Francji z jej powodu wybito przeszło trzy mln kur niosek, a kryzys ten nie jest jeszcze zażegnany. Snipo podaje, że w 2022 r. produkcja jaj we Francji spadła o 9 proc.

Większy popyt na jagnięcinę

Owce i kozy stanowią we Francji rynek dużo mniejszy niż wołowina czy drób, ale INSEE szacuje, że to właśnie w ich przypadku ceny mięsa wzrosły najbardziej, bo aż o 8,5 proc.

„Wzrost cen jest przede wszystkim związany z brakiem dostępności, zwłaszcza na rynku międzynarodowym. Połowa mięsa owczego spożywanego we Francji pochodzi z importu, ponieważ produkcja francuska jest bardzo niewystarczająca” – tłumaczy Gérard You, kierownik działu ekonomii w Institut de l’élevage.

Najwięksi światowi producenci i eksporterzy baraniny, czyli Nowa Zelandia i Australia, zwiększyli swój eksport do Chin, gdzie „pomór świń zmusił władze chińskie do uboju stad”, a przy okazji do sięgnięcia po inne gatunki importowanych mięs – wyjaśnia Gérard You.

Problematyczne połowy i spadek spożycia ryb

Infografika: Le Monde

FranceAgriMer zauważa, że wzrost cen produktów żywnościowych pochodzenia morskiego (ryb, przetworów rybnych, owoców morza) nie jest niczym nowym – w latach 2016-2020 osiągnął poziom 6 proc., ostatnio jednak wzrósł. Według INSEE świeże ryby zdrożały w ciągu roku o 14,9 proc. Składa się na to wzrost kosztów paliwa i rzadsze wypływanie łodzi na połów, ze względu na duże ryzyko inwestycyjne. „Rybak podejmuje decyzje na bieżąco” – wyjaśnia Marion Fischer, delegat generalny France Filière Pêche (FFP).

Jeśli chodzi o ryby hodowlane, jak norweski łosoś, tu problem stanowi ponownie wzrost cen paszy. W konsekwencji spożycie świeżych ryb we Francji od początku roku spadło o 15 proc.

Napoje podrożały o 3,2 proc.

Infografika: Le Monde

Napoje to produkty przetworzone, które powstają na końcu nieraz długiego łańcucha. Oznacza to, że inflacja dotyka je często z opóźnieniem, więc największe podwyżki cen napojów mogą być jeszcze przed nami.

Trzeba się z nimi liczyć w obliczu rosnących kosztów energii i transportu, ale też opakowań – w tym przypadku zarówno tekstury, jak i szkła.

Najwyższe podwyżki dotknęły wino

Wśród napojów alkoholowych najbardziej podrożało wino. Przez ostatnie pięć miesięcy butelka Roche Mazet Cabernet Sauvignon, podrożała z 2,40 do 2,80 euro. Stoją za tym kwietniowe mrozy, które w 2021 r. zniszczyły uprawy winogron. Philippe Leveau, dyrektor zarządzający Cordier by InVivo, trzeciej pod względem wielkości firmy winiarskiej we Francji, ostrzega, że to dopiero początek. „Konsumenci nie widzą jeszcze, że inflacja na materiały suche [szkło, karton] będzie widoczna tylko na rocznikach, które pojawią się w październiku, a nie na tych, które już są w magazynie”.

W tym roku francuskie winnice cieszyły się w większości dobrą pogodą. Jednak to nie oznacza, że ceny wina pójdą w dół. „Wiemy już, że w Szampanii trend jest bardzo inflacyjny, związany z dużym popytem i ograniczoną podażą, w innych regionach będzie to zależało od sytuacji” – przewiduje Philippe Leveau. Jego zdaniem ceny rocznika 2022 mogą wzrosnąć od 7 do 10 proc.

Piwo drożeje przez opakowania i spekulacje

Najpierw Carlsberg, a później Heineken podnieśli ceny produkowanego przez siebie piwa. Specjalistyczny portal Bar Mag przytacza zdanie związku Brasseurs de France, według którego „średnie podwyżki dla browarów wynoszą od 7 do 15 proc. w przypadku energii i od 10 do 24 proc. w przypadku materiałów opakowaniowych, niezależnie od tego, czy są one wykonane ze szkła, metalu, papieru czy kartonu. Problem dotyczy nawet stali nierdzewnej, surowca używanego do produkcji zbiorników”.

W tym sektorze odczuwalne są też spekulacje cenami zbóż – w latach 2020-2021 tona jęczmienia browarowego, z którego robi się słód, kosztowała około 200 euro. Dziś tę samą tonę dostaniemy za ponad 400 euro.

Wyższe koszty tłoczenia to droższe soki

O 2,3 proc. wzrosły średnio ceny soków. Wiąże się to z pogodą, ale także kosztami energii elektrycznej. „Jest to związane z procesem przetwarzania – nie wyciskamy owoców ręcznie, lecz za pomocą maszyn” – wyjaśnia Elodie Rouvière. Należy też uwzględnić wyższe koszty pakowania i transportu. Pozostaje też kwestia nieurodzaju. „Dodajmy do tego na przykład niewystarczającą produkcję moreli, a nieuchronnie cena soku morelowego pójdzie w górę”.

Kawa klimatyczna czy polityczna?

Kawa drożeje ze względu na zagrożenia klimatyczne. W lipcu 2021 r. brazylijski stan Minas Gerais zmagał się z falą mrozów. Stamtąd pochodzi 70 proc. światowego eksportu Arabiki. Ale kapryśna pogoda to nie wszystko, bo w innym południowoamerykańskim kraju, Kolumbii, problemy z kawą miały charakter polityczny – w 2021 r. wybuchły tam niepokoje społeczne, przez co blokowane były drogi i nastąpił 9-proc. spadek produkcji. Jeszcze większe deficyty mogą być konsekwencją trwającej w Ugandzie suszy.

Trzeba jednak przyznać, że francuskie supermarkety są bardzo niechętne przenoszeniu zwiększających się kosztów produkcji na klientów. Magazyn „60 millions de consommateurs” poinformował, że sieć Intermarché nie zgodziła się na nowe ceny proponowane przez grupę JDE, do której należy przeszło pięćdziesiąt marek.

SourceLe Monde

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »