fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

16.8 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Topolanek: bezpieczeństwo energetyczne, odbudowa gospodarki, wschodnie sąsiedztwo UE priorytetami prezydencji Czech w Radzie UE

Warto przeczytać

Gdy 13 lat temu Czechy obejmowały prezydencję w Radzie UE, kraj miał trzy priorytety: bezpieczeństwo energetyczne, uzdrowienie gospodarki po kryzysie finansowym oraz Partnerstwo Wschodnie; tym razem będzie podobnie – ocenia były czeski premier Mirek Topolanek (2006-2009) w rozmowie z PAP i Polskim Radiem. W piątek 1 lipca Czechy znów staną na czele Rady.

„Po 13 latach konstatujemy, że bezpieczeństwo energetyczne jest dziś o wiele ważniejszym problemem niż wówczas. Że gospodarka potrzebuje postcovidowego i powojennego ożywienia równie mocno, jak wtedy – jeśli nie bardziej, z powodu kryzysu inflacyjnego. Partnerstwo Wschodnie jest w zasadzie martwe, a na Ukrainie jest wojna. To znaczy, że nic się nie zmieniło. Jedynie te problemy zostały niejako obnażone i mam nadzieję, że zrozumieli to także towarzysze w Brukseli” – powiedział Topolanek, który kierował czeskim rządem w czasie poprzedniego przewodnictwa Czech w Radzie UE w 2009 roku.

Były premier zwrócił uwagę, że wówczas hasło czeskiej prezydencji brzmiało „Europa bez barier”.

„Nie chcieliśmy, aby istniały jakiekolwiek bariery: faktyczne, polityczne, ekonomiczne czy mentalne. I to był nasz główny cel” – podkreślił. Zwrócił uwagę, że obecnie hasłem prezydencji Czech jest stwierdzenie „Europa jako zadanie”, zaczerpnięte z jednego z wystąpień byłego prezydenta Vaclava Havla. Jak ocenił Topolanek, jest ono obecnie bardziej wyraziste niż 13 lat temu.

Pytany przez PAP, czy prezydencja w Radzie UE wzmocni pozycję Czech w Unii Europejskiej, Topolanek powiedział, że ten okres będzie można wykorzystać po to, by „pokazać kraj takim, jaki jest naprawdę, a nie jaki się wydaje z punktu widzenia europejskich i brukselskich elit”. “Nie uważam jednak, że będziemy w stanie wpłynąć na coś lub zmienić kierunek (polityki unijnej – PAP). Nie sądzę, żeby jakakolwiek prezydencja, zwłaszcza tych +nowych+ krajów (UE), miała takie ambicje” – ocenił.

Odnosząc się do wyzwań obecnej prezydencji związanych z bezpieczeństwem energetycznym i wojną na Ukrainie, Topolanek przypomniał, że kryzys gazowy w 2009 sprawił, że kraje takie jak Bułgaria i Słowacja zostały bez gazu i miały poważne problemy gospodarcze.

„Najpóźniej w 2014 r. było absolutnie jasne, że Rosja nie zamierza się zatrzymywać i pójdzie dalej. Na przykład w polskiej polityce energetycznej ostatniej dekady widać wyraźnie, że Polacy ze swoim papierkiem lakmusowym, ze swoim radarem, wyczulonym na sąsiadów, a w szczególności na Rosję, zrozumieli to wcześniej niż inni” – powiedział Topolanek, który jest ekspertem rynku energetycznego i piastuje ważne funkcje w firmach i instytucjach energetycznych w Czechach i na Słowacji.

W jego ocenie Polska latem lub jesienią powinna już być niezależna od dostaw gazu z Rosji, a Czechy będą nadal zależne w 98 proc. „Próbujemy stworzyć jakąś alternatywę, która będzie funkcjonować w średnioterminowej perspektywie od 3 do 5 lat, ale raczej około 5 lat. Do tego czasu będziemy się trząść ze strachu, że Rosjanie zakręcą nam gaz, albo trząść się z zimna, kiedy już to zrobią” – przewiduje były premier.

„Świat zachodni przez pierwsze trzy dni wojny nie wierzył, że Ukraina zacznie się bronić. Mówił: +no dobrze, szybko pójdzie+. Rozmowy prowadzone przez zachodnich przywódców na początku na to wskazywały. Teraz myślą: +może Ukraina powinna się z tym jakoś pogodzić i ustąpić?+” – powiedział Topolanek o inwazji Rosji na Ukrainę.

Podkreślił, że Zachód napotkał problem niezrozumiały dla tych, którzy nie znają Europy Środkowo-Wschodniej. „Oni nie wiedzą, że Ukraińcy są jednym z najbardziej walecznych narodów w Europie. Nie wiedzą, że w ostatnich trzech dekadach powstało coś, co Putin zawsze negował – ukraińska państwowość i naród ukraiński. Wszystko jedno, czy ci ludzie mówią po ukraińsku, po rosyjsku czy w jakimś innym języku. Putin stworzył naród ukraiński” – ocenił.

W rozmowie z polskimi mediami były premier wrócił do prezydencji Czech z 2009 r. W jej trakcie gabinet kierowany przez Topolanka nie przetrwał głosowania w sprawie wotum zaufania. Jego zdaniem dla Republiki Czeskiej był to wielki wstyd, a przywódcy krajów „starej” UE mówili, że „nowe” kraje sobie nie radzą.

Przyznał, że teraz nie obawia się o przyszłość rozpoczynającego prezydencję centroprawicowego gabinetu Petra Fiali, który podobnie jak Topolanek przed 13 laty jest przewodniczącym ODS. „Nie uważam tego za aż tak (…) ważne” – powiedział i wyjaśnił, że na mocy traktatu lizbońskiego premier kraju sprawującego prezydencję w Radzie UE nie jest już jednocześnie szefem Rady Europejskiej.

„Ja w zasadzie robiłem, co chciałem. Miałem większy wpływ niż dzisiejsi premierzy, a byłem z małego kraju. Komisja Europejska i niektórzy przywódcy nie chcieli, abym zajął się kryzysem gazowym między Ukrainą a Rosją. Powiedziałem im wprost: +co wam do tego?. Jestem przewodniczącym Rady Europejskiej i pojechałem do Kijowa, do Moskwy i znów do Kijowa. Rozwiązałem problem+” – powiedział, oceniając, że błędem było stworzenie „wirtualnego urzędu najwyższego przywódcy, który ma kierować Radą Europejską, ale (de facto) niczym nie kieruje i jest czymś w rodzaju ozdoby”.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »