fbpx
13 lutego, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Lotniczy wyścig zbrojeń w Afryce Północnej, z Rosją i USA w tle

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

f-16, myśliwiec, lotnictwo, samolot, Maroko
Marokański F-16 podczas pokazów Air Show w Marakeszu, 2016 r. Fot. VanderWolf Images - stock.adobe.com

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal wojskowy „Breaking Defense”, może dojść do militarnej konfrontacji pomiędzy Marokiem a Algierią. Napięcia pomiędzy tymi krajami nasiliły się w ostatnich latach. Ich powodem jest nierozwiązany spór o Saharę Zachodnią. Maroko uważa ten region za swoje terytorium, Algieria natomiast wspiera rebeliancki Front Polisario dążący do niepodległości. Jedną z głównych siedzib bojowników jest algierskie miasto Tindouf. Obydwa zwaśnione państwa intensywnie rozwijają swoje wojska powietrzne.

Rosja stara się znaleźć odbiorców dla swoich produktów militarnych. Szczególnie teraz, gdy po inwazji na Ukrainę zostały na nią nałożone sankcje. Możliwe więc, że korzystna oferta na Su-57, a w przyszłości nawet na Su-75 Checkmate zostanie przedstawiona Algierii, która od wielu lat kupuje rosyjską broń.

Jak powiedział Samuel Bendett, członek Russia Studies Program w CNA i adjunct senior fellow w Center for a New American Security, „Obecnie jest prawdopodobne, że Algieria, jako jeden z największych globalnych klientów Moskwy, nabędzie rosyjską technologię najwyższej klasy m.in. nowoczesny myśliwiec Su-75 Checkmate, kiedy tylko wejdzie do produkcji”.

Przeczytaj także:

Również Maroko szuka wzmocnienia, wydając znaczne kwoty na amerykańskie odrzutowce i helikoptery. Bendett zauważa, że obydwa kraje starają się usprawnić swój potencjał militarny, wykorzystując nowe i zaawansowane technologie. Rozległość terenu, na którym mogłyby się toczyć ewentualne walki, sprawia, że to właśnie siły powietrzne stają się najistotniejsze.

Rosnące napięcie w regionie

Nierozwiązany konflikt między dwoma północnoafrykańskimi państwami nasilił się w grudniu 2020 r. Powodem była normalizacja stosunków między Marokiem a Izraelem, przy równoczesnym uznaniu przez USA kontroli Rabatu nad Saharą Zachodnią.

Efektem tego było zerwanie przez Algierię w sierpniu 2021 r. stosunków dyplomatycznych z Marokiem. Rząd w Algierze określił postępowanie sąsiada jako „wrogie działania”, a minister spraw zagranicznych Ramtane Lamamra oskarżył Rabat o stosowanie oprogramowania szpiegowskiego Pegasus przeciwko swoim urzędnikom. Wśród innych zarzutów było wspieranie regionalnych separatystów oraz niewywiązywanie się z dwustronnych zobowiązań m.in. w kwestii Sahary Zachodniej.

W styczniu król Maroka Mohammed VI ogłosił utworzenie nowej „wschodniej strefy wojskowej” wzdłuż granicy z Algierią, co media postrzegały jako gotowość kraju do stawienia czoła prowokacjom wojskowym ze strony wschodniego sąsiada. Kilka tygodni temu Algieria zawiesiła też traktat o współpracy z Hiszpanią, po tym jak Madryt poparł stanowisko Maroka w sprawie Sahary Zachodniej. Czy to wszystko oznacza, że może dojść do konfliktu zbrojnego?

Marokański ekspert wojskowy Abdel Hamid Harfi uważa, że biorąc pod uwagę wszystkie geostrategiczne implikacje wynikające z rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz agresywnego wystąpienia Algierii wobec jego kraju, ryzyko wojny jest wysokie. Jego zdaniem nie tyle będzie to starcie na dużą skalę, ile raczej potyczki graniczne. Powodem są zarówno ograniczone zasoby gospodarcze rywali, jak i możliwa interwencja państw południowej Europy.

Myśliwce piątej generacji w siłach powietrznych oponentów

Zgodnie z kwietniowym raportem Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, obydwa państwa przeznaczają znaczne kwoty na obronę. W 2021 r. wydatki algierskie wyniosły 9,1 mld dolarów (6,1 proc. PKB). W tym samym roku Maroko przeznaczyło na cele wojskowe 5,4 mld dolarów, co oznaczało wzrost o 3,4 proc. Dla porównania wśród członków NATO procentowo więcej wydaje tylko USA i Grecja. Koszty ponoszone przez Algierię plasują ją na 26. miejscu na świecie pod względem inwestowania w obronność. Głównymi beneficjentami tych wydatków są Moskwa i Waszyngton.

Wojskowa współpraca rosyjsko-algierska sięga czasów ZSRR. W ostatnich dekadach uległa jednak wzmocnieniu. Jak uważa specjalista w Middle East Institute Michael Tanchum, Putin przyjął długofalową strategię współpracy z Algierią w zakresie sprzedaży broni.

„W 2006 r. Putin anulował Algierii 4,7 mld dolarów długu wojskowego z czasów sowieckich w zamian za obietnicę zakupu w przyszłości nowej rosyjskiej broni za kwotę 7,5 mld dolarów. Kiedy wzrosły dochody Algierii z ropy i gazu ziemnego, Algier stał się trzecim największym klientem Moskwy” – stwierdza Tanchum.

Algierski arsenał zawiera dużo tańszej i wypróbowanej broni rosyjskiej, w tym odrzutowce Su-30, MiG-29, Su-24 i MiG-25. Tamtejszy rząd jest jednak zainteresowany pozyskaniem myśliwców piątej generacji Su-57 produkowanych przez firmę Suchoj. Rosyjska agencja informacyjna Sputnik ujawniła zakup 14 takich samolotów o wartości 2 mld dolarów, z dostawą do 2025 r. Jak na razie nie zostało to oficjalnie potwierdzone, jednak od lutego 2021 r. wiadomo, że wpłynęło pierwsze zagraniczne zamówienie na Su-57, choć władze rosyjskie nie przyznały, kto jest kontrahentem.

W maju obydwa kraje ogłosiły też chęć podjęcia współpracy wojskowej oraz wspólne ćwiczenia na algierskiej pustyni w listopadzie przyszłego roku. Algieria jest również jednym z nielicznych państw, które poparły Kreml w kwestii lutowej inwazji na Ukrainę.

Maroko inwestuje natomiast w sprzęt amerykański. W lutym 2019 r. Rabat zamówił 25 samolotów F-16C/D Block 72 z oczekiwaną dostawą do 2025 r. Tamtejszy rząd podpisał też kontrakt z Boeingiem na 24 helikoptery AH-64 Apache, z rozpoczęciem dostaw do 2024 r.

Maroko wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi brało także udział w największych ćwiczeniach wojskowych w Afryce, African Lion, które odbyły się w czerwcu tego roku.

Nie ma jasności co do tego, czy Rabat zamierza w najbliższym czasie posiadać samoloty piątej generacji, choć pojawiły się takie doniesienia m.in. ze strony izraelskiej. Chodziłoby w tym przypadku o myśliwce F-35. Abdel Hamid Harfi sądzi jednak, że pozyskanie tego modelu to raczej plan długoterminowy. Jak powiedział: „Maroko nie ma zamiaru w krótkim i średnim terminie kupować F-35 z wielu powodów. Obecnie podpisało dwa duże kontrakty na samoloty bojowe F-16 Block 72 i śmigłowce Apache, które powinno otrzymać do 2025 r., więc nie ma możliwości finansowych i potrzebnej infrastruktury na inne duże zakupy. Dodatkowo zmodernizowane F-16 Block 70 i 72 wykazują podobne zdolności operacyjne do F-35, a więc siły powietrzne nie mają pilnej potrzeby nabywania myśliwców piątej generacji”.

Bendett zauważa z kolei, że wysokiej klasy myśliwce szybko wyczerpują budżet obronny. Jak stwierdził: „To prowadzi do pytań, czy taki wyścig jest w rzeczywistości zrównoważony, uwzględniając rosnące ceny nowoczesnej technologii wojskowej, politykę, ekonomię i sprawy wewnętrzne każdego kraju”

Inni dostawcy broni

Oprócz Rosji i USA także inne kraje mogą stać się dostarczycielami uzbrojenia dla zwaśnionych stron. Dla Maroka niewątpliwym problemem jest długi czas zatwierdzania przez Stany Zjednoczone sprzedaży broni oraz warunki, które stawia przy tym Waszyngton. Poszukiwanie alternatyw to, jak stwierdza Tanchum, szerszy trend wśród państw arabskich w regionie MENA. Wśród dostawców nowoczesnych technologii zbrojeniowych znajdują się także Niemcy, Francja i Włochy, a ostatnio również Turcja i Izrael. Jak dodaje ekspert, niektóre państwa zwróciły się też do Chin, które nie są ograniczone bliską współpracą w zakresie bezpieczeństwa z USA, jak ma to miejsce w odniesieniu do Turcji i Izraela.

Algieria może natomiast poszukiwać innych partnerów z powodów trudności, z jakimi boryka się obecnie rosyjski przemysł zbrojeniowy. Także tutaj swoją szansę ma Pekin. Jak przewiduje Bendett: „Chiny mogą zostać znaczącym dostawcą broni na całym Bliskim Wschodzie, gdy z jakiegoś powodu opcja amerykańska i rosyjska nie będą dostępne. Już obecnie dostarcza w regionie drony bojowe”.

Algieria jest również zainteresowana lokalną produkcją seryjną samolotów szkoleniowych L-39NG, produkowanych przez czeską firmę Aero Vodochody. Wcześniejsze L-39 były już z powodzeniem wykorzystywane w algierskich siłach powietrznych jako trenażery dla rosyjskich myśliwców.

„Konkretny zakres prac dotyczących współpracy przemysłowej lub seryjnej produkcji L-39NG nie był jeszcze przedmiotem rozmów między AAF a AVA. Algieria była jednak w przeszłości znaczącym użytkownikiem platformy L-39, co stwarza duży potencjał dla L-39NG. W przypadku sporego zainteresowania i konkretnego zamówienia zaoferujemy nasze doświadczenie i częściowe przeniesienie prac na lokalny podmiot przemysłowy. Wszystko zależy od wymagań klienta i możliwości algierskiego przemysłu, które uważamy za wysokie – powiedział Filip Gunnar Kulštrunk, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w Aero Vodochody.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: