fbpx
20 maja, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Cztery czynniki stojące za załamaniem euro wobec dolara

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

euro, dolar, kurs, dewaluacja

Oznacza to równą wartość obydwu walut (kurs 1 euro = 1 dolar). Owa deprecjacja europejskiej waluty przebiła już poziomy z lat 2014, 2015 i 2017, w trakcie których następowała „konkurencyjna dewaluacja” ze strony EBC.

Za możliwością takiego zrównania stoją cztery czynniki…

  1. Dolar i złoto to wciąż najbezpieczniejsza lokata kapitału. Stabilność gospodarki amerykańskiej sprawia, że inwestorzy faworyzują transakcje w dolarach, dzięki czemu zyskuje on na wartości w stosunku do innych walut.
  2. Rezerwa Federalna zaczęła podnosić stopy procentowe, ogłaszając, że wyniosą one 4 proc. w 2023 r., co stanowi dodatkowy impuls dla stałego dochodu w USA. Zauważalne były odpływy środków z europejskich indeksów oraz przyciąganie kapitału z gospodarek rozwijających się głównie Ameryki Łacińskiej i niektórych krajów azjatyckich. Doprowadziło to do dalszej aprecjacji dolara w stosunku do euro.
  3. Gospodarka unijna słabnie. Niemcy odnotowały ujemną dynamikę PKB w ostatnim kwartale 2021 r., natomiast Francja znajduje się obecnie na poziomie -0,2 proc. Bardzo możliwe, że pod koniec roku lub na początku przyszłego wystąpi recesja. Dodatkowo euro słabnie z powodu niskiego popytu wewnętrznego.
  4. Istotną kwestią jest także bilans energetyczny. W Niemczech po raz pierwszy od 1991 r. import przewyższył eksport, a więc doszło do deficytu handlowego. Jest to wynik zarówno sytuacji energetycznej związanej z Rosją, jak i utraty konkurencyjności jej sektora przemysłowego. To drugie jest spowodowane drastycznym wzrostem cen energii elektrycznej. Nawet na bardziej stabilnych rynkach długoterminowych koszty wynoszą 330 euro za megawatogodzinę, co stanowi kwotę aż o 675 proc. wyższą niż średnia z ostatnich 10 lat.

Deficyt handlowy Niemiec zmusza ten kraj do finansowania poprzez zadłużenie zagraniczne tego, co wcześniej było finansowane poprzez operacje handlowe. Nie będzie też łatwo w najbliższym czasie zastąpić rosyjskie dostawy. W ostatnim roku USA potroiły swój eksport skroplonego gazu ziemnego do UE i Wielkiej Brytanii i stanowi on dla wspomnianych krajów prawie 50 proc. surowca. To kolejna okoliczność sprzyjająca umacnianiu się dolara kosztem euro.

Przeczytaj także:

Pojawiają się pytania. Czy któryś z tych czynników zmieni się w najbliższych miesiącach? Czy może dojść do szoku finansowego w USA? Ewidentne jest przegrzanie gospodarki Stanów Zjednoczonych, zaś planowane przez Rezerwę Federalną „miękkie lądowanie” ma małe szanse na realizację. Już teraz amerykańskie i europejskie rynki finansowe poszukują „nowego Lehman Brothers” (banku, którego upadek odpowiedzialny jest za rozpoczęcie kryzysu w 2008 r.). CDS (Credit Default Swaps) w Credit Suisse wzrosły pionowo i przekroczyły poziomy z lat 2011-2012, zmierzając do osiągnięcia poziomu z 2008 r.

Lista firm z poważnymi problemami finansowymi, stanowiącymi ryzyko systemowe, jest bardzo długa po obydwu stronach oceanu. Gdyby doszło do takiego załamania w Europie, to byłoby to ryzyko lokalne. Jednak w przypadku Stanów Zjednoczonych jest bardzo prawdopodobne, że związane z tym skutki zostaną przeniesione na Stary Kontynent.

Wprawdzie pojawiają się sygnały, że inflacja się stabilizuje (choć na bardzo wysokim poziomie), jednak nie oznacza to jeszcze zmiany trendu i nastrojów gospodarczych. Mimo to Europa zdaje się zmieniać nastawienie do energii jądrowej i gazu, jako źródeł ekologicznych. Należy jednak zająć się takimi kwestiami jak europejskie zaangażowanie w elektrownie jądrowe i szczelinowanie.

Francja, potentat energii atomowej na Kontynencie, nie jest dobrym przykładem właściwych działań. Nie znacjonalizowała żadnej spółki, choć posiadała już ponad 80 proc. kapitału. Jego wartość na giełdzie gwałtownie też spadła w ostatnich latach, a nie pojawili się prywatni inwestorzy, pomimo zapowiedzi prezydenta Macrona mówiącej o przeznaczeniu dziesiątek miliardów euro na rozwój sektora.

Z kolei Hiszpania przez lata była niechętna szczelinowaniu, choć posiada znaczne złoża gazu. Obecnie kupuje ropę i gaz od Stanów Zjednoczonych, korzystających z tej technologii. To pokazuje, że stosowane od dziesięcioleci działania UE oparte o kryteria ideologiczne należy zrewidować. Jedynym sposobem na odzyskanie pozycji geopolitycznej jest samowystarczalność i uniezależnienie się w kwestii energii od zewnętrznych dostawców. Tylko to może znów przywrócić Europie znaczenie na arenie międzynarodowej.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: