fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

11.3 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Korupcja przeszkadza w reformowaniu ukraińskiego sądownictwa

Wielu ukraińskich obywateli w patriotycznym zrywie postanowiło pomóc armii i sobie nawzajem w obliczu rosyjskiej inwazji. Agresja Rosji przypomniała im, czym stara się być Ukraina – nowoczesnym, zorientowanym na Zachód państwem o demokratycznych wartościach. Jednak ukraińscy kleptokraci poszli inną drogą i próbują wykorzystywać wojnę dla odmiennych celów. Gdy w trakcie działań wojennych mało ludzi zwraca uwagę na przeprowadzane reformy, próbują utrwalić korupcję – informuje Oleg Suchow na łamach „Kyiv Independent”.

Warto przeczytać

Poprzez zablokowanie reformy ukraińskiego sądownictwa i utrzymanie zdeprawowanych sądów utrwala się korupcję, a tym samym oddala Ukrainę od Europy Zachodniej ku rosyjskiej rzeczywistości, w której korupcja i nepotyzm są na porządku dziennym.

Konsekwencje tego są też takie, że Ukraina wciąż boryka się z warunkami Unii, które musi spełnić, by przyznano jej status kandydata. Zaskakujący jest fakt, że aktualnie reformy sądownictwa są blokowane z pomocą zachodnich ekspertów działających w ramach nowego organu – Rady Etyki – który miał odmienne cele.

To Rada Etyki wybiera obecnie na Ukrainie członków Wysokiej Rady Sprawiedliwości, ta zaś jest najwyższym organem sądowej administracji. W skład Rady Etyki wchodzi trzech ukraińskich sędziów oraz trzech zagranicznych ekspertów. By zatwierdzić nominację do Wysokiej Rady Sprawiedliwości, konieczne są głosy przynajmniej czterech członków Rady Etyki. W przypadku równego podziału głosów większe znaczenie ma opinia zagranicznych ekspertów.

Wybory Rady Etyki były dyskusyjne. W maju i czerwcu zatwierdziła ona paru kandydatów, których uczciwość bywała wątpliwa, w każdym razie na tyle wątpliwa, by nie zajmowali najwyższych stanowisk sędziowskich, natomiast oddaliła kandydaturę znanej demaskatorki walczącej z korupcją.

Planowana reforma miała przywrócić zaufanie społeczne do sądownictwa. Tymczasem pół roku po rozpoczęciu prac nad reformą, społeczeństwo już nie wierzy w jej skuteczność. 

Rada Etyki nie dopatruje się we własnych działaniach żadnych nieprawidłowości. 

Kampania przeciwko korupcji

23 czerwca Rada Etyki odrzuciła kandydaturę Larisy Golnik, sędzi połtawskiego Sądu Oktiabrskiego. Uzasadniła to niespełnianiem standardów etycznych. Tymczasem Golnik jest jedną z najbardziej znanych osób ujawniających ukraińską korupcję. 

Weto oparto na wpisie na Facebooku z 2017 r. Golnik krytykowała w nim kolegów za wybór Ołeksandra Strukowa na piątą kadencję przewodniczącego Sądu Oktiabrskiego. Uznała, że odbyło się to z naruszeniem prawa i użyła porównania do owiec.

Strukow zamieszany był w kilka skandali korupcyjnych. Jednak Golnik nawet nie miała na myśli jego reputacji czy postawy, ale samo to, że ukraińskie prawo pozwala na piastowanie stanowiska prezesa sądu tylko przez dwie kadencje.

Inną kwestią było oskarżenie Strukowa o presję, a w końcu fizyczną napaść na Golnik w związku z jej konfliktem z Ołeksandrem Mamajem, merem Połtawy. W 2015 r. Mamaj naciskał na Golnik, by zamknęła ciążącą na nim sprawę korupcyjną. Sędzina nie tylko tego nie zrobiła, ale opublikowała nagranie z wizyty Mamaja oraz inne, na którym jego zastępca próbuje ją przekupić.

W 2017 r. Golnik została brutalnie pobita przez mężczyzn, których tożsamości nie udało się ustalić. Jest przekonana, że był to odwet za prowadzoną przez nią kampanię informacyjną.

Błędna decyzja

Decyzja Rady Etyki o odrzuceniu kandydatury Golnik była błędna z kilku powodów. Po pierwsze facebookowy wis został wyrwany z kontekstu. Chodziło w nim przecież o napiętnowanie korupcji oraz ukazanie dysfunkcji sądownictwa.

Po drugie, ta sama rada, która zawetowała Golnik, zatwierdziła kandydatury kilku dużo bardziej wątpliwych etycznie kandydatów, którym zarzucono korupcję, co jest przecież znacznie gorsze niż zamieszczenie nieprzychylnego wpisu na portalu społecznościowym.

Według informatorów przyjęci przez Radę kandydaci naruszali zasady deklaracji majątkowej, zatem mogli ukrywać swoje majątki. Na dodatek aktywnie wspierali innych sędziów zamieszanych w afery korupcyjne oraz wywierali presję na sygnalistów.

Kilku kandydatów pomagało nawet sędziemu Pavlowi Vovkowi uniknąć sprawiedliwości. Vovk został oskarżony o przestępczość zorganizowaną i stanowi obecnie ukraiński symbol bezprawia i niesprawiedliwości.

Po trzecie, niezawisłość sądu i zerowa tolerancja dla korupcji są przecież dużo ważniejsze niż formalna uprzejmość względem innych sędziów. Post Golnik może być zatem interpretowany jako wyraz tych istotniejszych wartości: niezależności i uczciwości.

Rada Etyki swoją decyzją pokazała, że nieposłuszeństwo względem skorumpowanego ukraińskiego establishmentu będzie karane, tym samym zniechęcając innych uczciwych sędziów do zabrania głosu.

Skąd taka sytuacja?

Ukraińscy kleptokraci próbują wykorzystać wojnę z Rosją, by zaciemnić proces reformy sądownictwa, zakazując transmitowania posiedzeń Rady Etyki. Swoje podejrzane interesy próbują przemycać za fasadą zagranicznych ekspertów. Do tego grona zalicza się brytyjski sędzia Anthony Hooper, amerykański sędzia Robert Cordy oraz Lavly Perling, były prokurator generalny Estonii.

Pretekstem do zakazania transmisji jest rzekome zagrożenie bezpieczeństwa związane z trwającą inwazją, ale to na Ukrainie wymówka popularna wśród skorumpowanych elit już od czasu aneksji Krymu. Ze względów bezpieczeństwa między innymi zamknięto publiczny dostęp do oświadczeń majątkowych urzędników – choć nie ma w nich adresów.

Jest wysoce wątpliwe, by Rosja miała dowiedzieć się czegoś użytecznego z takich transmisji. Ukraińscy kleptokrci prędzej chcą ukryć się przed własnym społeczeństwem niż przed Moskwą.

To nie wszystko. W ramach starań o rzekome bezpieczeństwo zagraniczni eksperci z Rady Etyki postanowili nie komunikować się z ukraińskim społeczeństwem obywatelskim. Pozostają natomiast pod wpływem skorumpowanych aktorów, którzy mają do nich dostęp przez sekretariat Rady Etyki.

Radę Etyki skonstruowano w taki sposób, to znaczy z wchodzącymi w jej skład zagranicznymi ekspertami, aby jej prace uniezależnić od ukraińskiego rządu. To podejście wydawało się dobre i trudno teraz powiedzieć, czy to konkretni eksperci okazali się nieuczciwi, czy może doszli do jakiegoś politycznego targu z ukraińskimi elitami.

Nawet jeśli działają uczciwie i niezależnie, ich wiedza na temat Ukrainy może okazać się niewystarczająca, zwłaszcza jeśli chodzi o działanie ukraińskich instytucji, w tym oczywiście sądownictwa. W takiej sytuacji osobom, którym zależało na utrzymaniu skorumpowanych sądów, łatwo było manipulować tymi, którzy nie mieli właściwego rozeznania w sytuacji.

Oczywiście dało się to rozwiązać poprzez kontakt z organami walczącymi z korupcją i strzegącymi niezawisłości sądów. Ale do tej pory zagraniczni eksperci ignorują takich działaczy.

Teraz cała Rada Etyki – wraz z zagranicznymi ekspertami – powinna podać się do dymisji, a jeśli tego nie zrobią, należy ich zwolnić na mocy specustawy. Dopiero później – z pełną transparentnością i internetowymi transmisjami z posiedzeń – można wznowić prace Rady Etyki nad reformą ukraińskiego sądownictwa.

Do nowej Rady Etyki powinni wejść albo lepiej obeznani i bardziej niezależni eksperci z zagranicy, albo krajowi przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego. 

Dopiero po spełnieniu tych warunków Ukraina będzie mogła zwalczyć korupcję, wzmocnić swoje sądownictwo i stać się silnym państwem mogącym pokonać Rosję.

Uwaga redakcji: Wyrażone w tym artykule opinie pochodzą od Olega Suchowa, członka redakcji „Kyiv Independent”, który od 2014 roku specjalizuje się w zagadnieniach korupcji sądowej i reform ukraińskiego sądownictwa. 

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »