Truss chce odrzucić postulowane przez Partię Pracy zmiany podatkowe i deregulacje związane z budownictwem. Ma to zachęcić firmy do budowy nowych domów. Jak przyznała w wywiadzie dla gazety, chce dokonać „największej zmiany w polityce gospodarczej od 30 lat”. Chce zatrzymać dekady niskiego wzrostu i rosnącej inflacji.
W rozmowie z „The Telegraph” Truss powiedziała, że planuje znieść „odgórnie inspirowane przez Whitehall stalinowskie cele mieszkaniowe, gdyż nie jest to dobry sposób na generowanie wzrostu gospodarczego”. Zamiast tego popierałaby oddolną zachętę do inwestycji poprzez system podatkowy i upraszczanie przepisów.
Innym podjętym przez nią tematem była kwestia zakazu szczelinowania hydraulicznego, które dla wielu jest kontrowersyjną metodą pozyskiwania gazu łupkowego. Minister opowiada się za jego zniesieniem w rejonach, w których byłoby dla takiej inicjatywy lokalne wsparcie. Stwierdziła, że: „musimy robić wszystko, co w naszej mocy, aby obniżyć koszty energii dla konsumentów”.
Przeczytaj także:
- Wielka Brytania zwiększa wydatki na armię
- Wielka Brytania planuje zwiększyć roczny eksport do 1 biliona funtów. Umożliwi to nowy plan rządowy. „Korzyści z Brexitu” – pisze „Express”
- Ucierpiał eksport i rynek pracy, ale Wielka Brytania już nie musi trzymać się europejskich zasad – pisze „Le Monde”
Truss uważa również, że stawki biznesowe hamują wzrost. W przeszłości sprawowała funkcję głównego Ministra Skarbu Państwa w gabinecie Theresy May. Dodatkowo jest zainteresowana bliższym spojrzeniem na mandat Banku Anglii, aby mieć pewność, że prowadzi on wystarczająco twarde działania wobec inflacji. Członkini Partii Konserwatywnej obawia się, że inflacja została spotęgowana przez nadmierną podaż pieniądza. Sygnalizując radykalną zmianę w podejściu Skarbu Państwa do Banku Anglii, Truss stwierdziła, że miałaby bardzo klarowny kurs na politykę monetarną.
Wśród jej pomysłów jest też zmiana ustawy Levelling Up Bill. W „strefach możliwości” pozwoliłoby to na zastąpienie scentralizowanych celów cięciami podatkowymi oraz zmniejszeniem biurokratycznych formalności. Dzięki temu deweloperzy mogliby szybciej podjąć budowę na istniejących tam gruntach poprzemysłowych. Jako przyszły premier Liz Truss zapowiedziała, że ograniczy biurokrację, aby brytyjska gospodarka lepiej sobie radziła.