fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.4 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czeskie spojrzenie na integrację europejską

Warto przeczytać

Od 11 do 13 czerwca 2022 w Pradze miała miejsce konferencja organizowana przez czeskie stowarzyszenie Partrimonium Sancti Adalberti zatytułowana „Święty Wojciech i Europa Środkowa”. Patronat nad konferencją sprawował kardynał Dominik Duka i on w swej wypowiedzi jako pierwszy z panelistów głównej sesji przypomniał, że gdy książę wielkomorawski wysyłał świętych Cyryla i Metodego w swym poselstwie do Rzymu, uzyskał u papieża prawa pełnej autonomii kościelnej dla Europy Środkowej, którą w owym czasie reprezentował. To zostało potwierdzone podczas pobytu w Rzymie św. Wojciecha, z ogromnym wsparciem udzielonym przez papieża Sylwestra II. Europa Środkowa została wyprowadzona spod wpływu następców Karola Wielkiego, a zarazem nie została poddana zwierzchnictwu Konstantynopola. Na naszych ziemiach zapanowały inne prawa. Obca nam była koncepcja ewangelizowania za pomocą ognia i miecza, przetestowana przez Karola Wielkiego na Sasach i później wiernie realizowana przez Zachód w toku ponad tysiąca lat, aż do niedawnej misji komisarza Fransa Timmermansa, siłą starającego się narzucić nam nowe wyznanie wiary. Podobnie, obce nam było bizantyjskie płaszczenie się przed cesarzem, który sam siebie mianował następcą Jezusa Chrystusa. Od tysiąca lat Europa Środkowa walczy z takimi cesarzami (dzisiaj z Putinem), a pomimo tego, iż ponosiliśmy wiele klęsk, jednak nigdy się nie poddaliśmy. Bo też, jak to przypomniał kardynał Duka, ukształtowaliśmy się jako autonomiczne lenno papieskie i to Rzym nadawał korony władcom Chorwacji, Węgier, Czech, monarchii polsko-litewskiej, a nawet Danielowi Halickiemu, jedynemu koronowanemu z rodu Rurykowiczów, pomijając mongolski kołpak na głowach władców Moskwy.

Już rok temu Czesi ze stowarzyszenia Patrimonium Sancti Adalberti zaproponowali ściślejszą integrację państw Europy Środkowej, wychodząc od poszerzenie Czworokąta Wyszehradzkiego i wskazując św. Wojciecha jako znak budowania na tożsamości chrześcijańskiej. I rzeczywiście do chrześcijaństwa podchodzimy inaczej niż na Zachodzie. U nas nigdy nie było do pomyślenia by wprowadzać zasadę „cuius regio eius religio” nadającą władcy kontrolę nad sumieniami swych poddanych. Europa Środkowa zawsze była strefą wolnych ludzi, a niedopuszczalne tu było stosowanie przemocy lub podstępu zamiast czystego głoszenia Ewangelii. Tak działali święci Cyryl i Metody, a św. Wojciech sam poniósł śmierć podczas misji. Dalej, jednym z wyznaczników naszej części Europy jest zróżnicowanie wyznaniowe i religijne, z pokojowymi relacjami wzajemnymi sąsiadów. Kardynał Duka opisywał, że to jest nasz dom, tu są nasze duchowe korzenie, i tylko taka jest prawdziwa demokracja, w której okazuje się szacunek drugiemu, w której nie może brakować przyjaźni oraz wymiaru wertykalnego wskazującego Boga, który jest najwyższym demokratą.

Dla wpływowych środowisk Zachodu my w Europie Środkowej jesteśmy tylko ich niesfornymi uczniami, a wydaje się im że z Brukseli, Paryża i Berlina to oni wciąż nadają ton całemu światu. W wydanej rok temu książce „St. Adalbert and Central Europe” Petr Drulák, były wiceminister spraw zagranicznych Czech, pisał o Niemcach, że „odrzucają zaangażowanie geopolityczne i po prostu próbują ekonomicznie zagarnąć to, co mogą z każdej strony, USA, Chin i Rosji. Jednocześnie wciąż trzymają się retoryki demokracji i praw człowieka, za pomocą której tylko obłudnie maskują swoją ambiwalencję i bezradność”. Przy tym elity Zachodu „z rosnącym niepokojem obserwują Europę Środkową. (…) Wiedzą na pewno, że najbardziej otwarty opór wobec rządzącej ideologii progresywnej pochodzi z tego regionu”. Przy tym Unia zmierza do tego by podważyć „swój dobrobyt, ponieważ eksperymenty z dekarbonizacją szkodzą europejskim gospodarkom i pogłębiają nierówności społeczne. Europa traci jedyną przewagę, jaką zachowała po utracie militarnej, dyplomatycznej i kulturalnej dominacji w ciągu ostatniego stulecia”.

Przytoczmy tu słowa deklaracji końcowej przyjętej na zakończenie praskiej konferencji:

„Dzisiejsza Europa znalazła się na historycznym rozdrożu. Od dłuższego czasu boryka się z poważnymi kryzysami politycznymi, gospodarczymi, moralnymi i kulturowymi, których nie była w stanie skutecznie rozwiązać w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Obywatele narodów środkowoeuropejskich, historycznie związanych z dziedzictwem św. Wojciecha, stoją obecnie w obliczu zagrożeń dla wspólnej tożsamości kulturowej, ekonomicznego statusu drugiej kategorii lub sprzecznych interesów wielkich mocarstw. Wzywamy zatem politycznych przedstawicieli krajów Europy Środkowej, aby nie ustawali w dążeniu do pogłębienia współpracy we wszystkich dziedzinach, w których nasze wspólne dziedzictwo i wspólne interesy mogą być skutecznie chronione i rozwijane autonomicznie, bez zewnętrznych dyktatów”.

I dalej: „Ramy wartości tej nowo powstałej środkowoeuropejskiej wzajemności oparte są na spuściźnie starożytności, chrześcijaństwa i tradycjach ludowych. Kamieniami węgielnymi tak zakotwiczonego społeczeństwa są naturalna rodzina i naród. Podstawową zasadą ściślejszej współpracy między krajami Europy Środkowej jest poszanowanie ich suwerenności. Wzywamy również do bliższej współpracy między krajami Europy Środkowej w zakresie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, ochrony granic, wzmocnienia autonomii gospodarczej i samowystarczalności, wreszcie w budowaniu i łączeniu infrastruktury strategicznej”.

Chwilami czujemy osamotnienie i bezradność. Węgrzy, nasz dotychczasowy sojusznik, okazują wrogość Ukrainie i zdają się burzyć front wspólnej walki przeciw agresji ze strony elit z Brukseli. Dlatego dobrze jest usłyszeć głos przychodzący z Pragi czeskiej, w sposób realny, zdroworozsądkowy wzywający do tego, by wewnątrz Unii Europejskiej razem prowadzić działania mające na celu naprawę tej Unii. Gdy na Zachodzie podnoszą się głosy na rzecz budowy jednolitego europejskiego super-państwa, nas te głosy nie dotyczą. Już od czasów świętych Cyryla i Metodego jesteśmy autonomicznym lennem papieskim. To jest prawnie ważniejsze niż traktat z Lizbony.

autor: Marek Oktaba

Marek Oktaba – architekt, teolog i działacz społeczny, zajmujący się m.in. pomocą bezdomnym, w ramach Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, oraz akcją adopcji serca w Afryce. Uczeń nestora katolickiej nauki społecznej ks. prof. Józefa Majki. Specjalizuje się w etyce życia gospodarczego i teorii ładu przestrzennego.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »