W czerwcu ceny konsumpcyjne w Stanach Zjednoczonych wzrosły o 9,1 proc. w stosunku do roku poprzedniego. W Unii Europejskiej ten wzrost wynosił 9,6 proc.
Amerykańscy krytycy, którzy skupiają się na problemach wewnętrznych, mają zastrzeżenia do polityki prezydenta Bidena. Ich zdaniem Amerykański Plan Ratunkowy (American Rescue Plan), czyli ustawa o pomocy w przypadku pandemii podpisana przez prezydenta w zeszłym roku, zwiększyła popyt konsumencki. Motorem tej zmiany było przekazanie potrzebującym obywatelom, programom pomocowym i władzom stanowym 1,9 bln dolarów. Przekroczył on ograniczone dostawy towarów, co spowodowało gwałtowny wzrost cen. Podobnie sądzą ekonomiści, zauważając jednocześnie, że wpływ na to miały zewnętrzne trendy. Jakie są jednak główne przyczyny inflacji?
Powody zarówno w USA, jak i w pozostałych krajach są podobne. Łańcuch dostaw został zakłócony najpierw pandemią, a następnie rosyjską agresją w Ukrainie, nastąpił też gwałtowny wzrost popytu konsumentów na towary.
Przeczytaj także
- Hiszpania/ Inflacja najwyższa od 29 lat
- Nad cały świat nadciąga tsunami inflacyjne.
- Dzień Wolności Podatkowej znacznie później niż zazwyczaj
- W. Brytania/ Pandemia zwiększa popyt na własne domy
Jak powiedział Jason Furman, ekonomista z Uniwersytetu Harvarda, wzrost inflacji w poszczególnych krajach przebiegał różnie. Początkowo inne czynniki doprowadziły do skoku cen w USA niż w Europie. Wynika to po części z odmiennego sposobu obliczania zmian cen i niepełnej kompatybilności porównywanych danych. W Stanach Zjednoczonych w większym stopniu o wzroście inflacji zadecydował popyt. Oprócz wspomnianego już Amerykańskiego Planu Ratunkowego złożyły się na to także środki zaradcze podjęte jeszcze przez Donalda Trumpa. USA wydało na ratowanie gospodarki podczas pandemii więcej niż reszta świata, czego efektem było ożywienie gospodarcze, a następnie większa inflacja.
W Europie zadecydowała natomiast podaż. Prawie pół roku walk w Ukrainie było wykańczające dla europejskiej gospodarki. Musiała się ona zmierzyć z uniezależnieniem od rosyjskich surowców energetycznych, co spowodowało znaczący wzrost inflacji.
Stany Zjednoczone starają się schłodzić przegrzaną gospodarkę, ale na Starym Kontynencie nie ma takiej potrzeby.
Jakie są rozwiązania?
Rządy mogą ograniczyć własne wydatki, co pozwoliłoby zmniejszyć popyt. Banki centralne mają możliwość podniesienia stóp procentowych, dzięki czemu zwiększy się koszt pożyczek, co także obniży popyt. Tak właśnie postąpiły banki w USA i Europie. W dłuższej perspektywie znaczenie będą też miały inwestycje w czystą energię i budownictwo mieszkaniowe, które zmniejszą wpływ przyszłych kryzysów podażowych.
Jednak nie wszystko da się kontrolować. Europejski Bank Centralny, który ustala politykę dla 19 z 27 krajów Unii Europejskiej, przyznał, że jest w stanie zrobić tylko tyle, żeby przeciwdziałać inflacji spowodowanej inwazją Rosji w Ukrainie. Niestety wojny, podobnie jak rozprzestrzeniania się nowych odmian wirusa, nie da się z góry przewidzieć. To ogranicza zakres rozwiązań, jakimi mogą się posłużyć politycy, żeby zminimalizować wzrost cen w nadchodzących miesiącach.