fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

16.2 C
Warszawa
czwartek, 28 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Wpływ wojny na ekonomię Ukrainy, Rosji i Europy

W Europie nie tylko upały były ostatnio intensywne. We Włoszech skończyła się era premiera Mario Draghiego, w Wielkiej Brytanii trwa wyścig o pozycję lidera Partii Konserwatywnej, a Ukraina otrzymała zgodę na zawieszenie spłaty swojego długu przynajmniej do końca 2023 roku – donosi hiszpański dziennik „Expansion”.

Warto przeczytać

Warto pamiętać, że atak Rosji na Ukrainę ma także wymiar ekonomiczny. Nie ulega wątpliwości, że walki toczą się o utrzymanie ukraińskiej tożsamości i terytorium, ale wojna jest także testem dla ekonomii – Ukrainy, Rosji i krajów zachodnich. Zobaczmy, jak poszczególne strony radzą sobie w tym sprawdzianie.

Ukraina

Ukraina to bez wątpienia kraj, który najbardziej cierpi na obecnej sytuacji – także w wymiarze ekonomicznym. Do niedawna Kijów zastrzegał, że będzie spłacał wszystkie swoje zobowiązania finansowe bez względu na aktualnie ponoszone koszty wojny.

Wiemy jednak, że w tej chwili deficyt budżetowy Ukrainy z każdym miesiącem powiększa się o dodatkowe 5 mld dolarów. Amerykański Departament Skarbu uważa, że poprzez dodruk pieniędzy na pokrycie deficytu ukraińskie władze niszczą publiczne finanse. Do odwrócenia tej inflacji i zatrzymania gospodarczego chaosu potrzebne byłyby dziesiątki miliardów dolarów z zachodniej pomocy.

Mihnea Constantinescu, szef działu badań w ukraińskim banku centralnym, Kalle Kappner i Nikodem Szumiło przeprowadzili dla portalu voxeu.org analizę strat, jakie ukraińska gospodarka poniosła od lutego, czyli od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. Według ich wyliczeń na samym początku wojny aktywność gospodarcza Ukrainy zmniejszyła się o 45 proc., jednak stratę tę udało się nadrobić już w kwietniu, kiedy osiągnęła 85 proc. tego, co przed wojną. Jednak taki spadek w ciągu kilku miesięcy wciąż jest dużym ciosem.

Autorzy opracowania zaznaczają jednak, że regiony Ukrainy, które zostały zajęte przez Rosjan (na przykład Obwód Chersoński), mają dużo niższy udział w produkcji krajowej niż region kijowski – w którym wytwarza się prawie 30 proc. PKB, a którego nie udało się zająć Rosji.

Według przewidywań premiera Denysa Szmyhala koszt odbudowy Ukrainy wyniesie około 750 mld dolarów. Dla porównania: Stany Zjednoczone na odbudowę Europy Zachodniej po II wojnie światowej wydały jedną piątą tej kwoty. Nie ma zresztą gwarancji, że oszacowana suma będzie wystarczająca.

Europa

Problemy gospodarek unijnych (i brytyjskiej) są nieporównywalnie mniejsze, co nie znaczy, że nie istnieją. Komisja Europejska prognozuje, że inflacja w strefie euro w trzecim kwartale osiągnie rekordowy poziom 8,4 proc. Realny wzrost PKB w Unii sięgnie 2,6 proc. w tym roku i 1,4 proc. w kolejnym.

W tej chwili najbardziej palącym tematem jest poradzenie sobie z zimowym wzrostem zapotrzebowania na energię w przypadku, gdyby Rosja odcięła dostawy gazu. Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił, że rosyjskie embargo poskutkuje spadkiem przyszłorocznego PKB o przeszło 5 proc. w Czechach, na Węgrzech, we Włoszech i na Słowacji.

Pesymistyczne nastawienie wykazują także analitycy Deutsche Bank, ponieważ Niemcy w dużym stopniu pozostają uzależnione od rosyjskiego gazu. Recesja może dotknąć ten kraj jeszcze w tym roku. Największy niepokój budzi rosyjskie embargo na gaz. „W scenariuszu, w którym »kran pozostaje zakręcony«, spodziewamy się, że racjonowanie gazu doprowadzi do spadku PKB o 5-6 proc. w 2023 r.” – twierdzą analitycy.

Podobne czynniki wywołują ponure nastroje w Wielkiej Brytanii. Brytyjski handel ciągle odczuwa też negatywne skutki Brexitu, doprowadził on między innymi do znacznego obniżenia produktywności. Brytyjski niezależny Urząd ds. Odpowiedzialności Budżetowej (Office for Budget Responsibility) przewiduje spadek realnych dochodów o 2,2 proc. w roku finansowym 2022-23. Byłby to największy spadek od rozpoczęcia rejestrów w połowie lat 50. ubiegłego wieku.

Można uznać, że europejska sytuacja gospodarcza zależeć będzie od tego, czy opinia publiczna będzie obstawała przy dalszym wspieraniu Ukrainy, kiedy dotknie ją wewnętrzny kryzys gospodarczy. Żeby tak było, konieczne będzie silne przywództwo polityczne.

Rosja

Rosyjska gospodarka obrała tory długoterminowej wojny, i to zarówno w sektorze państwowym, jak i prywatnym.  Wicepremier Jurij Borysow przedstawił wiele nowych środków, które mają „zabezpieczyć dostawy broni i amunicji”.

Komentatorzy z Zachodu często zastanawiają się, czy nakładane sankcje faktycznie osłabiają wojenne działania Moskwy. Mark Harrison na łamach voxeu.org przekonywał na przykład, że sankcje przynoszą rezultaty, bo powodują ucieczkę kapitału z rosyjskich rynków i zmniejszają import. „Rosyjska gospodarka traci krew z tętnic w coraz szybszym tempie” – przekonywał Harrison.

Jednocześnie Europa nadal płaci Rosji miliardy euro za jej gaz. Harrison uważa jednak, że błędne jest myślenie, według którego te pieniądze idą na działania wojenne. Tak naprawdę Rosja gromadzi je jako nieproduktywne salda walutowe. „Jeśli nie można ich wykorzystać do importu surowców do Rosji, to nie płacą za wojnę Putina” – mówi.

John Bryson z Uniwersytetu Birmingham przekonuje natomiast, że izolowanie Rosji od globalnych dostaw trafia także w jej systemy badawczo-rozwojowe i produkcyjne. Na przykład nowa łada, która miała być „sankcjo-odporna”, nie ma na wyposażeniu nawet poduszek powietrznych, jej pasy bezpieczeństwa są przestarzałe, brakuje jej też systemu zapobiegającego blokowaniu kół, technologii ograniczających emisję spalin czy GPS.

Oznacza to jednak, że zaawansowane technologie zostały ograniczone, żeby wystarczyły na działania wojenne. Wydaje się zatem, że Moskwa nie nastawia się na ich złagodzenie.

SourceExpansion

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »