W Izraelu chodzi przede wszystkim o tożsamość, a społeczeństwo i kultura ciągle są podzielone między Zachód i Wschód. Ten rozłam jest tłumiony i wstydliwie skrywany. Dlatego chętniej mówi się o ideologii, o walce „między klasyczną lewicą i prawicą, kapitalizmem i socjalizmem, liberałami i konserwatystami, religią i sekularyzmem, zwolennikami i przeciwnikami okupacji”, jednak w gruncie rzeczy sprawa dotyczy rozdartego i podzielonego społeczeństwa.
Różnice wydają się niewielkie. Jak pisze Levy: „Wszyscy są syjonistami, wszyscy są mniej lub bardziej za kontynuacją okupacji, wszyscy są za wojskiem i wszyscy są za pomocą biednym”. Za tą kruchą fasadą toczy się jednak walka o wizerunek Izraela. Jest ona do dziś nierozstrzygnięta – Zachód czy Lewant, Toskania czy Atlas, Berlin czy Stambuł, a to przenosi się na politykę.
Niektóre podziały są jasne. Ultraortodoksyjni Żydzi dzielą się na Aszkenazyjczyków* i Sefardyjczyków**, którzy różnią się sympatiami politycznymi – prawie żaden Mizrahim*** nie głosuje na dawną partię ultraortodoksyjną Agudat Israel, a żaden Aszkenazyjczyk nie zagłosuje na Szas, czyli na ultraortodoksyjną partię opartą na Mizrahim.
W trakcie najbliższych wyborów, oprócz innych linii podziału, największe znaczenie będzie mieć podział wspomniany powyżej. Nad Izraelem bowiem wciąż wisi pytanie – kim jesteśmy? Centrolewicę, czyli obóz liberalny, uważający się za oświecony, zamożny i postępowy, stanowią głównie Aszkenazyjczycy. Drugi, opozycyjny obóz, tworzą sfrustrowane i bardzo religijne pokolenia żyjące z poczuciem dyskryminacji.
Wyjątki jedynie potwierdzają regułę. „Wśród partii zdominowanych przez Aszkenazyjczyków, Meretz miał Avi Buskila i Avi Dabusha, Yesh Atid ma Meira Cohena, a Yifat Shahsha-Biton jest w New Hope. Przede wszystkim jednak należy wspomnieć, że były premier – prawnik Benjamin Netanjahu, lider pokrzywdzonych Mizrahim jest stuprocentowym Aszkenazyjczykiem.
Osadnicy i ich zwolennicy, najsilniejsza prawicowa siła w Izraelu, trochę psują szeregi, gdyż przywództwo i większość obozu to Aszkenazyjczycy. Teraz jednak rzuca im wyzwanie Itamar Ben-Gvir, którego referencje od Mizrachi stanowią istotną część jego politycznej atrakcyjności, nawet jeśli temu zaprzecza. Trzeba też posłuchać, jak Jacob Bardugo – prawicowy ekspert dla izraelskiego Army Radio – mówi o prawicowych Aszkenazyjczykach. Co mówi o takich, jak na przykład ustawodawca Matan Kahana i minister komunikacji Yoaz Hendel, nie tylko z powodu ich udziału w rządzie – pisze Levy.
Identyfikacja z Netanyahu to solidarność ofiar, przynajmniej w ich własnych oczach. I nieistotne jest, czy były premier i jego zwolennicy są faktycznie ofiarami – wystarczy, że tak się czują.
Rozłam społeczny w Izraelu będzie się prawdopodobnie pogłębiać. Między bajki można włożyć twierdzenia, że nie ma różnic społeczno-ekonomicznych i nie ma dyskryminacji, że armia to mieszanina wszystkich i istnieją mieszane małżeństwa. Podczas zbliżających się wyborów naprzeciw siebie staną Aszkenazyjczycy i Mizrahi.
* Żydzi aszkenazyjscy – Żydzi zamieszkujący Europę Środkową, Wschodnią i częściowo Zachodnią, a od XVII wieku również Amerykę.
** Sefardyjczycy – określenie ludności żydowskiej pierwotnie zamieszkującej obszar Półwyspu Iberyjskiego.
*** Mizrachijczycy – określenie ludności żydowskiej zamieszkującej obszary państw arabskich położonych w Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej oraz na Kaukazie. Niekiedy określa się ich jako „arabskich Żydów”, gdyż oprócz wspólnej ziemi, z Arabami łączy ich także język. Mała grupa Żydów mizrahi znalazła się również w Polsce. Przybyli z Imperium Osmańskiego podczas migracji ludów tureckich lub Ormian. (Za Wikipedią)