fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

5.9 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Wizyta Pelosi na Tajwanie denerwuje Chiny

Nancy Pelosi poleciała z wizytą na Tajwan. Od 25 lat nie było tam wyższego rangą urzędnika amerykańskiego. Pekin wyraził swoje oburzenie, strasząc jednocześnie, że nie będzie bezczynnie się temu przyglądał – informuje „El Mundo”.

Warto przeczytać

Nancy Pelosi jest marszałkiem amerykańskiej Izby Reprezentantów, a Tajwan stał się jednym z celów w trakcie jej podróży po krajach azjatyckich, która miała spowodować zwiększenie obecności USA w tym regionie. Pekin już wcześniej ostrzegał, że Tajwan nie powinien zostać uwzględniony w planach pani marszałek. Ostatnio chiński prezydent Xi Jinping zwrócił się nawet w rozmowie telefonicznej do prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena z prośbą, by ten „nie igrał z ogniem”. Chcąc podkreślić swoje stanowisko, Chiny wysłały w pobliże Tajwanu dwa lotniskowce oraz niszczyciel.

Cel wizyty

Chiny postrzegają wizytę Pelosi w Tajpej jako wyraz poparcia dla tego kraju, który Pekin uważa za zbuntowaną, ale przynależną mu prowincję. „Pelosi rozumie, że tą wizytą udziela politycznego wsparcia Tajwanowi i na kilka miesięcy przed końcem swojej kadencji utrwala dziedzictwo, jako obrończyni demokracji” – ocenił Mario Esteban, starszy badacz w Królewskim Instytucie Elcano.

Wcześniej Pelosi odwiedziła Malezję, była to jednodniowa wizyta i drugi przystanek na jej trasie, podczas której spotkała się z premierem oraz przewodniczącym niższej izby parlamentu – „Długo dyskutowaliśmy o naszych wspólnych celach zabezpieczenia wolnego i bezpiecznego Indo-Pacyfiku” – stwierdziła w swoim oświadczeniu.

Pierwszym odwiedzonym przez Pelosi krajem był Singapur, gdzie spotkała się z premierem Lee Hsien Loongiem. W rozmowach poruszono kwestię Tajwanu. Lee miał podkreślić wagę „stabilnych relacji chińsko-amerykańskich dla regionalnego pokoju i bezpieczeństwa”.

Kolejnym zaplanowanym etapem podróży Pelosi po Tajpej była Korea Południowa.

Skąd biorą się chińskie pretensje

Sytuacja Tajwanu jest skomplikowana. Wyspę zamieszkują 23 miliony ludzi. Obecnie jest ona samorządna, lecz oficjalnie określa się ją jako Republikę Chińską. Panują na niej demokracja i gospodarka rynkowa, która odgrywa istotną rolę dla globalnego przemysłu, a to za sprawą produkcji wysokiej klasy półprzewodników. Chińska Republika Ludowa uznaje jednak, że Tajwan to jej prowincja, choć aktualnie zbuntowana po tym, jak w 1949 roku pokonani w wojnie domowej nacjonaliści z Kuomintangu znaleźli tam swoje „tymczasowe” schronienie. Chińska Republika Ludowa nadal zamierza zjednoczyć się z Tajwanem i coraz częściej grozi, że podporządkuje sobie ten region przy użyciu siły.

Oba państwa, czyli Chińska Republika Ludowa i Tajwan (Republika Chińska) uważają, że są właściwymi Chinami. Różne państwa na świecie przyznają racje jednej lub drugiej stronie, prowadząc tak zwaną „politykę jednych Chin”. Oficjalne stosunki dyplomatyczne z Tajwanem utrzymuje tylko 14 krajów, a z Chinami 178. Jednak coraz więcej państw podejmuje z wyspą kontakty nieoficjalne, w tym Stany Zjednoczone czy Hiszpania.

Pekin uważa, że Stany Zjednoczone nawiązując z Tajwanem kontakty oficjalne, odchodzą od „polityki jednych Chin”, czego zobowiązywały się nie robić. Chiny mają także za złe Amerykanom, że sprzedają Tajwanowi coraz więcej broni.

Ostatnia wizyta o tak dużym znaczeniu politycznym i symbolicznym miała miejsce w 1997 roku, gdy na Tajwan udał się Newt Gingrich, były marszałek Izby Reprezentantów, zajmujący to stanowisko przed Pelosi. Wówczas jednak „nie wywołało to aż tak wielkich kontrowersji i Gingrich podczas jednego tournée po Azji odwiedził nawet Pekin” – przypomina Mario Esteban. Obecnie reakcja Xi Jinping jest bardziej stanowcza, co można przypisać planowanemu tej jesieni XX Zjazdowi Krajowemu Partii Komunistycznej, podczas którego będzie walczył o utrzymanie się na czele partii przez trzecią kadencję.

„Powszechne niezadowolenie płynie głównie ze strategii zero COVID oraz z kryzysu bankowego i nieruchomości” – uważa Esteban. Jego zdaniem Xi próbuje „wysłać Bidenowi informację, że intensyfikacja więzi z Tajwanem, będzie wiązała się z kosztami, co jest szczególnie ważne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że obecna administracja USA ponownie rozważa, jaka powinna być jej strategia wobec Tajwanu”.

John Kirby – amerykański rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że Pelosi ma pełne prawo polecieć na Tajwan. Zaznaczył, że jego zdaniem nie doszło do żadnej zmiany amerykańskiej polityki względem Tajwanu. Oznaczałoby to, że Stany Zjednoczone nadal uznają Chińską Republikę Ludową za właściwe i jedyne Chiny, jednocześnie wspierając rząd Tajwanu. Wsparcie to nie dotyczy jednak formalnego ogłoszenia niepodległości Tajwanu, powstrzymuje jednak Chiny przed agresją militarną.

Wcześniejsze konflikty

Wyspę od kontynentalnych Chin oddziela Cieśnina Tajwańska, w której do tej pory doszło do trzech kryzysów. Dwa rozegrały się w latach 50. ubiegłego wieku. Drugi z nich, mający miejsce w 1958 roku, rozpoczął się od chińskiego bombardowania pozycji tajwańskich. Christian Herter – ówczesny sekretarz stanu USA uznał to za incydent, który mógł rozwinąć się w konflikt nuklearny.

Trzeci kryzys trwał osiem miesięcy i miał miejsce na przełomie lat 1995–1996. Wiązał się z chińskimi próbami rakietowymi, których celem było zastraszenie tajwańskiego elektoratu przed nadchodzącymi wyborami. Wówczas jednak kandydat, który nie budził sympatii Pekinu, zwyciężył bezwzględną większością głosów.

Jakie są szanse na konflikt zbrojny?

Kirby zauważył, że podróż Pelosi odbywa się na pokładzie samolotu wojskowego. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa nie spodziewa się bezpośredniego ataku, ale uważa, że „podnosi to ryzyko błędnej oceny”. Mario Esteban, nie zgadza się z takim, jego zdaniem przesadnym ujęciem i jak twierdzi – „Byłoby to niezwykle mało prawdopodobne, ponieważ jest to scenariusz, którego wszystkie zainteresowane strony chcą unikać”.

W regionie zrobiło się gorąco już w 2021 roku, kiedy nasiliły się wtargnięcia chińskich myśliwców w autonomiczną strefę identyfikacyjną obrony powietrznej (ADIZ) Tajwanu. Ponadto prezydent Tsai Ing-wen przyznała, że siły amerykańskie są obecne na Tajwanie, co Pekin uznał za prowokację.

Od 1979 roku Stany Zjednoczone utrzymują politykę określaną jako „strategiczna niejednoznaczność”. Oznacza ona, że stanowisko Stanów Zjednoczonych celowo jest niejednoznaczne i tak naprawdę nie wiadomo, w jakich okolicznościach stanęłyby w obronie Tajwanu.

Chińskie ministerstwo obrony ostrzegło ostatnio, że wizyta Pelosi może wiązać się z demonstracją siły. Mogłaby ona polegać na uderzeniu rakietowym w Cieśninie Tajwańskiej lub na masowych nalotach na obrzeża wyspy. Esteban przyznaje, że takich działań „należy się spodziewać po opuszczeniu wyspy przez Pelosi”.

SourceEl Mundo

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »