fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

8.9 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Ostatni kryzys tajwański wzmocnił USA

W związku z niedawną wizytą Nancy Pelosi na Tajwanie, na jednym z chińskich portali społecznościowych pojawił się komentarz: „Nie rób pokazu siły, jeśli nie masz władzy”, wyrażający frustrację Chińczyków. Wcześniej Chiny wystosowały serię gróźb wobec USA, chcąc uniemożliwić wizytę przewodniczącej Izby Reprezentantów. Mimo to przybyła ona na wyspę – informuje „Expansión”.

Warto przeczytać

Niektóre groźby brzmiały naprawdę niebezpiecznie. Ostrzegano, że chińskie siły powietrzne zestrzelą samolot przewożący Amerykankę na Tajwan. Sam Xi Jinping w niedawnej rozmowie z Bidenem powiedział mimochodem, że nie należy „igrać z ogniem”.

Nieskuteczne działania Chin

Za akt bezsilności Pekinu można uznać przeloty przez tajwańską przestrzeń powietrzną i wystrzelenie przez chińską armię 11 pocisków balistycznych w morze, blisko wybrzeży wyspy po tym, jak wylądowała tam szefowa Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Działania te w zasadzie nie będą miały większych reperkusji w perspektywie średnio i długoterminowej.

„W tym świetle należy postrzegać ogłoszone środki mające na celu zawieszenie współpracy i kontaktów w szeregu działań z USA, a także osobiste sankcje wobec Pelosi i jej rodziny. Ponadto są nadużycia stosowane przez silnych wobec słabych – Chin wobec Tajwanu. Przeciwko USA Chiny nie odważyły się podnieść palca – przynajmniej jak dotąd” – zauważa autor artykułu, Enrique Fanjul.

Pisze on, że pojawiły się przy tym komentarze, że był to niepotrzebny kryzys i że nie będzie on miał żadnego wpływu na politykę zagraniczną USA. Jednak Fanjul uważa takie podejście za błędne, gdyż sytuacja z ostatnich dni potwierdziła mocarstwową pozycję USA w społeczności międzynarodowej. Gdyby ostatecznie wizyta Pelosi nie doszła do skutku, chińska propaganda przedstawiłaby to jako oznakę słabości i upadku Zachodu, a w szczególności USA. Stałoby się to przede wszystkim dowodem prawdziwej siły Chińskiej Republiki Ludowej pod rządami Xi Jinpinga, proponującej w porządku międzynarodowym model alternatywny wobec demokracji liberalnej. USA, nie uginając się jednak pod chińskimi groźbami, pokazały wyraźnie, że są gotowe stawić czoła Pekinowi. Potwierdziło to też wolę obecności Stanów Zjednoczonych w Azji. Waszyngton nie mógł postąpić inaczej, gdyż okazałby tym swoją słabość.

Problemy Chin

Strategia „zero COVID” przyniosła Chinom poważne kłopoty gospodarcze. Kraj przygotowuje się przy tym do kolejnego kongresu Komunistycznej Partii Chin. Jesienią Xi Jinping ma zostać wybrany po raz trzeci na sekretarza generalnego partii. Jeśli tak się stanie, wzmocni to autokratyczny charakter władzy. Zmieni to też wcześniejszą praktykę, że sekretarze generalni partii stali na czele państwa przez dwie kadencje, a następnie przechodzili na emeryturę. Trzecia kadencja Xi złamie tę zasadę.

Jednak ostatni kryzys na Tajwanie niesie dla Chin poważne konsekwencje, bo Xi Jinping „stracił twarz”. Przy czym reakcja Chińczyków wcale nie musiałaby być szybka, bo w kulturze chińskiej poczucie czasu jest inne. Czeka się cierpliwie, aż zaistnieją najlepsze warunki do zadania ciosu. Jednak obecna sytuacja nie pozwala na odroczenie odpowiedzi w czasie, gdyż jesienią odbędzie się kongres partii komunistycznej. W związku z tym, Xi będzie zmuszony szybko zniwelować szkody wyrządzone swojemu wizerunkowi.

Nowy krok w rywalizacji USA-Chiny

Mamy dziś na świecie dwa wielkie bloki: demokratyczny, z USA i UE na czele, oraz autorytarny, na czele z Chinami i w towarzystwie Rosji. Tak wygląda krajobraz stosunków międzynarodowych i w dłuższej perspektywie raczej się nie zmieni. Próby zastraszania Tajwanu poprzez rozmaite działania wojskowe, takie jak wystrzeliwanie rakiet, z pewnością nie przysłużą się stworzeniu pozytywnego nastawienia do zjednoczenia, a wręcz przeciwnie. Zniechęca do tego też przykład Hongkongu, pokazujący, że reżim pekiński nie chce respektować zobowiązań: „jeden kraj dwa systemy”, na których opierało się porozumienie z Wielką Brytanią o zwrocie kolonii.

Tajwan nijak nie pasuje do tego, co dzieje się w Chinach. Autorytarny reżim obcy jest mieszkańcom wyspy, przyzwyczajonym od kilkudziesięciu lat do demokracji i wolności.

SourceExpansion

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »