fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

-0 C
Warszawa
wtorek, 19 marca, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Wielka europejska reforma bankowa jest spowalniana

Przeprowadzana już od kilku lat, wielka europejska reforma bankowości znajduje się obecnie w pierwszej fazie spowolnienia. Propozycje zmian dotyczą przede wszystkim projektu Bazylea IV. Niemcy i Francja chciałyby dać instytucjom więcej czasu na przygotowanie się do „szoku księgowego”. Menadżerowie niemieckich banków mogliby też zdawać egzaminy w złagodzonej formie – informuje „El Confidencial”.

Warto przeczytać

Gazeta dowiedziała się ze źródeł unijnych, że Francja na koniec swojej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, postanowiła złagodzić wiele środków zawartych w reformie Bazylea IV. Regulacja ta odnosi się przede wszystkim do obliczania aktywów ważonych ryzykiem, czyli mianownika we wzorze na określenie wysokości współczynników kapitałowych. Dotyczy ona głównie banków francuskich i niemieckich, dlatego od miesięcy lobbują one w Brukseli, aby zmniejszyć jej potencjalne skutki. 

„Istnieją dwa główne problemy. Pierwszym z nich jest „próg wyjściowy”, czyli nowy wymóg wypłacalności, mający na celu wyrównanie pomiaru ryzyka w różnych krajach, co oznacza, że instytucje będą proszone o 6,4 proc. do 8,4 proc. więcej kapitału. Będzie on obliczany na podstawie skali, która ustala dolną granicę 72,5 proc. aktywów ważonych ryzykiem” – tłumaczy gazeta. 

Francuzi chcą mieć więcej czasu na dostosowanie się do tej zasady. 

Ocena przydatności menedżerów zgodnie z wymogami nowej regulacji jest drugą problematyczną kwestią. Egzaminy bankowe były dotychczas regulowane przez wytyczne Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i dokumenty Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA). Dzięki temu każdy kraj mógł się dostosować zgodnie z własnymi potrzebami, zaostrzając lub rozluźniając wymagania wobec dyrektorów i menedżerów. Włączenie tej kwestii do Bazylei IV, będącej aktualizacją Bazylei III, zmienia postać rzeczy. Sprawia, że dyrektywa będzie obowiązkowa, co nie podoba się Niemcom. 

Na dodatek, EBC i lokalne organy nadzoru, w takich obszarach, jak ryzyko klimatyczne i kontrola dużych grup z krajów trzecich, zgodnie z planami Brukseli, dostaną więcej uprawnień. 

Hiszpania nie chce jednak złagodzenia postanowień Bazylei IV. 

„Rząd i związki pracodawców rozegrały swoją grę na froncie, który miał największy wpływ na hiszpańskie instytucje, czyli na ryzyko operacyjne, które mogło w znacznym stopniu ukarać banki pod względem kapitałowym. W związku z tym, rozporządzenie wymaga od banków gromadzenia kapitału na ryzyko operacyjne, w oparciu o najnowszą historię procesów sądowych, problemów technologicznych i innych” – pisze „El Confidencial”. 

Gazeta zauważa, że „hiszpańskie banki należą do najbardziej dotkniętych, ponieważ przez lata gromadziły wyroki przeciwko sobie w takich obszarach, jak klauzule minimalnego oprocentowania, klauzule odnawialne, notowania giełdowe i nieudane podwyżki kapitału. Z tego powodu hiszpańskie lobby, na czele z AEB (Hiszpańskim Stowarzyszeniem Bankowym) i Ceca (Hiszpańską Konfederacją Banków Oszczędnościowych), walczyło o to, by mnożnik stosowany przez Brukselę był jak najniższy, a nawet by wynosił jeden”. 

Francuzi i Niemcy zwyciężyli na razie tylko częściowo. Dalsze losy bitwy zależeć będą od Parlamentu Europejskiego, a tam sprawozdawcą jest Hiszpan Jonás Fernández. Podobnie jak kraj, z którego pochodzi, opowiada się za przywróceniem reguły do jej pierwotnego punktu. Jednak musi zmierzyć się jeszcze z setkami poprawek. 

Ostateczne porozumienie w sprawie obu dyrektyw i związanego z nimi rozporządzenia Bazylea IV powinno być gotowe już w pierwszej połowie 2023 roku.  

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »