fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

8.2 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Niski poziom wody w europejskich rzekach grozi licznymi problemami 

Wysokie temperatury i niskie opady nie sprzyjają wysokiemu stanowi wód. Niektóre z głównych rzek Europy są tak wyschnięte, że spowodowało to zakłócenia w transporcie wodnym. Sytuacja ta realnie zagraża dostawom węgla i energii jądrowej, i to w momencie, gdy Europa potrzebuje więcej energii z powodu ograniczenia dostaw gazu z Rosji – pisze „The Wall Street Journal”

Warto przeczytać

Rzeki europejskie mają duże znaczenie dla gospodarki – łączą fabryki i miasta, zapewniając wydajne szlaki transportowe. Firma konsultingowa Capital Economics podała, że w 2020 r., w Niemczech, ilość towarów przewożonych śródlądowymi drogami wodnymi stanowiła 7,1 proc. całego transportu towarowego. 

Jednak obecnie stan europejskich rzek jest – delikatnie mówiąc – nie najciekawszy. Większość barek nie może się poruszać po kluczowym odcinku Renu w Niemczech. Znacząco utrudnia to dostawy węgla i towarów przemysłowych. 

Z kolei, we Francji Rodan i Garonna są zbyt ciepłe, by chłodzić reaktory jądrowe. Zmusiło to elektrownie atomowe do zmniejszenia produkcji energii. Nie lepiej jest w Europie Wschodniej, gdzie niski poziom Dunaju utrudnia żeglugę po ważnym ukraińskim szlaku zbożowym. 

Analitycy branżowi coraz częściej mówią o rosnącej roli ekstremalnej pogody w napędzaniu cen towarów. Obecnie, najlepszym przykładem tego są wysuszone rzeki, a w zeszłym roku były to ekstremalnie niskie temperatury w Teksasie, które spowodowały chaos na amerykańskich rynkach energii. Do drożyzny przyczyniają się też tegoroczne fale upałów w Indiach, które spaliły uprawy pszenicy. 

Susza pogłębi problemy z transportem 

Susza, która w ostatnich latach stała się typowa dla miesięcy letnich w Europie, według naukowców będzie coraz częstsza z powodu ocieplającego się klimatu. Ten rok jest jednak wyjątkowy. Kryzys pojawił się w momencie, gdy kontynent zmaga się ze zmniejszonymi dostawami gazu z Rosji. Nawet Niemcy zostały zmuszone ponownie uruchomić elektrownie węglowe. 

Upalne miesiące i brak opadów spowodowały, że koszty transportu gwałtownie wzrosły, napędzając i tak już wysoką inflację. Dzieje się tak, bo obniżył się poziom wód w rzekach, będących kluczowymi arteriami dla transportu wodnego. Barkami przewożono wszystko: od zboża, przez chemikalia, po ropę. Dodatkowo, niski poziom wody w zbiornikach ogranicza produkcję energii wodnej, co obciąża dostawy prądu. 

„W Europie Wschodniej żegluga przez tę część Dunaju, która odprowadza wodę do Morza Czarnego, stała się w dużej mierze nieekonomiczna, ponieważ statki mogą pracować tylko na około jednej trzeciej swoich możliwości” – poinformował „WSJ” bułgarski kapitan Alexander Kamenov. 

Jego statek, Adora, utknął obecnie w porcie. Bułgar twierdzi, że poziom wody w Dunaju jest tak niski, że niektóre wyspy na środku rzeki są teraz dostępne pieszo. 

Zagrożona produkcja energii w Niemczech 

Ostatnio, poziom wody w Renie, będącym ważnym szlakiem żeglugowym, spadł do 45 centymetrów w miejscowości Kaub, kluczowym punkcie drogi wodnej, leżącym na zachód od Frankfurtu. Jest to aż o 50 centymetrów mniej niż zwykle o tej porze roku. W ciągu kilku dni poziom ten może jeszcze spaść, nawet do 34 centymetrów. Taki stan rzeki uniemożliwi ruch większości barek z silnikami wysokoprężnymi. Jest to poważny problem, przede wszystkim dla wielu europejskich firm z branży energetycznej, chemicznej i innych wykorzystujących Ren jako drogę transportu, a także źródło wody do produkcji i chłodzenia. 

„W sytuacji, gdy Niemcy w większym stopniu polegają na węglu, duża część potrzebnych dostaw jest transportowana barkami z holenderskich portów w Amsterdamie i Rotterdamie, a także z belgijskiej Antwerpii” – informuje „WSJ”. 

Marc Schattenberg, starszy ekonomista Deutsche Bank Research, twierdzi, że rezerwy węgla w większości niemieckich elektrowni wystarczają obecnie na około tydzień pracy pod pełnym obciążeniem. W zeszłym roku Niemcy importowały prawie dwie trzecie swojego węgla drogą rzeczną. 

Firma DTG Deutsche Transport Genossenschaft eG, specjalizująca się w transporcie towarów masowych i ciężkich na wszystkich śródlądowych drogach wodnych Europy, poinformowała, że jej statki pracują obecnie na poziomie zaledwie 25 proc. możliwości.  

Na dodatek problemy ze stanem rzek pojawiały się w czasie, gdy rośnie popyt na węgiel, a jest przy tym dostępnych mniej statków, gdyż część z nich znajduje się obecnie w regionie Morza Czarnego, aby przewieźć ukraińskie zboże. 

Niemieckie elektrownie są zagrożone „nieregularną pracą” z powodu braku dostaw węgla wyschniętym Renem. Ostrzegła przed tym jedna z czołowych niemieckich firm energetycznych – Uniper SE. Także spółka EnBW Energie Baden-Württemberg AG powiedziała, że jej ładunki węgla zostały zmniejszone z powodu niskiego poziomu wody. 

Według Larsa van Wageningena, kierownika ds. operacji w firmie Insights Global, badającej rynek towarowy, „stawki frachtowe z ujścia Renu w Holandii do Bazylei w Szwajcarii osiągnęły w zeszłym tygodniu 240,32 euro, czyli równowartość 248 dolarów za tonę, co oznacza ponad dwukrotny wzrost z 111,92 euro miesiąc temu”. Należy zdać sobie sprawę z tego, że rok temu notowania wynosiły zaledwie 11,28 euro za tonę. 

Wyschnięty Ren grozi recesją 

Według Capital Economics, problemy związane z wysychaniem głównej rzeki Niemiec, zwiększają prawdopodobieństwo recesji. Już teraz niektóre typy statków nie mogą być używane, w związku z niskim poziomem wody. Część może jeszcze pływać, ale z mniejszym obciążeniem. 

Niemiecki gigant chemiczny BASF SE powiedział, że podczas, gdy jego produkcja nie jest w tej chwili dotknięta niskim poziomem wody, może być wkrótce zmuszony do jej zmniejszenia w niektórych zakładach. Firma ogłosiła, że wprowadziła system wczesnego ostrzegania przed niskim poziomem wody, a także czarteruje i rozwija statki przystosowane do takiego poziomu wody. 

Mniej energii z atomu 

Ocieplanie się klimatu to nie tylko niski stan wód w rzekach, to także wzrost ich temperatury. Odczuł to już francuski dostawca energii jądrowej, Électricité de France SA, który został zmuszony do zmniejszenia produkcji w kilku elektrowniach, gdyż ciepła woda w rzekach Rodan i Garonne sprawiła, że chłodzenie ich przy zachowaniu zasad ochrony środowiska stało się wyzwaniem. Niezależnie od tego francuski przemysł jądrowy zmaga się z problemami z korozją w kilku reaktorach. 

Także szwajcarska firma energetyczna Axpo Group musiała zmniejszyć moc elektrowni atomowej Beznau w pobliżu granicy z Niemcami. Jest ona chłodzona wodą z rzeki Aare, będącej dopływem Renu. Jej temperatura, podobnie jak temperatura wspomnianych francuskich rzek, okazała się zbyt wysoka. 

Z powodu ocieplenia i suszy ucierpiały też elektrownie wodne. W tym przypadku na produkcję energii wpłynął niski poziom wód – w zeszłym miesiącu produkcja energii elektrycznej w elektrowniach wykorzystujących wodę rzeczną była o około 25 proc. niższa od średniej długoterminowej. 

Pojawiły się też problemy z transportem ukraińskiego zboża. Tu zawiniły z kolei płytkie wody Dunaju. 

„Po rozpoczęciu wojny, państwowa spółka Ukrainian Danube Shipping Co. wykorzystywała większość swojej floty do transportu zboża z ukraińskiego miasta Izmail na granicy z Rumunią, przez Dunaj, do rumuńskiego portu Konstanca, który był przepustką dla ukraińskiego zboża w czasie blokady rosyjskiej” – pisze „WSJ”. 

Dyrektor generalny firmy Dmytro Moskalenko, poinformował gazetę, że z powodu obniżającego się stanu wody w rzece, barki pracują z mniejszą wydajnością. „Sytuacja jest bezprecedensowa, to najtrudniejszy rok na rzece” – powiedział. 

W słynącej dotychczas z opadów Wielkiej Brytanii wyschło źródło Tamizy, właśnie z braku takowych. W związku z tym, Thames Water Utilities Ltd., która obsługuje 15 milionów ludzi, przygotowuje się do wprowadzenia ograniczeń w zużyciu wody w Londynie i okolicznych obszarach. 

SourceWSJ

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »