Z tego powodu zdecydowano też o zwiększeniu budżetu wojskowego na 2023 r. Początkowy wniosek o 5,6 bln jenów, czyli około 40,4 mld dolarów, może wzrosnąć nawet do 6,5 bln jenów. Stanie się tak, gdy koszty zakupu niektórych rodzajów broni zostaną określone po przyjęciu przez rząd w grudniu nowej strategii bezpieczeństwa narodowego.
Premier Fumio Kishida dąży do rozbudowy japońskiej armii w ciągu najbliższych pięciu lat. Zamierza też pogłębić współpracę w zakresie bezpieczeństwa z USA, Izraelem oraz innymi państwami z regionu Azji i Pacyfiku.
Jak argumentowało ministerstwo w swoim wniosku budżetowym: „Chiny wciąż grożą użyciem siły, aby jednostronnie zmienić status quo, pogłębiają także swój sojusz z Rosją”.
Kishida popiera podwojenie wydatków obronnych z 1 na 2 proc. PKB, czyli około 10 bln jenów (72 mld dolarów). Pozwoliłoby to japońskiej armii stać się trzecią siłą militarną świata, po Stanach Zjednoczonych i Chinach.
Przeczytaj także:
- Militarna ekspansja Pekinu. Badania naukowe z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą w tle
- Gigantyczna rozbudowa armii Chin. Sygnał ostrzegawczy dla USA
- Czy Chińczycy mogą konkurować z USA swoją militarną potęgą?
„W związku z fundamentalnym wzmocnieniem naszej siły obronnej w ciągu najbliższych pięciu lat, musimy zabezpieczyć wystarczający budżet na pierwszy rok” – powiedział Minister Obrony Yasukazu Hamada podczas spotkania związanego z zatwierdzeniem budżetu.
Parlament ma czas do kwietnia na ostateczne zatwierdzenie budżetu, który byłby wyższy o 20 proc. w stosunku do tego z 2022 r. Znalazłaby się tam dyrektywa o masowej produkcji rakiet typu cruise i pocisków balistycznych dużej prędkości. Pozwoliłoby to zwiększyć zasięg rażenia. Do tej pory stosowano głównie rakiety krótkiego zasięgu, a ograniczenie wynikało z konstytucji Japonii regulującej sprawę umieszczania pocisków w promieniu kilkuset kilometrów od granic państwa. Tokio ma możliwość ulokowania do tysiąca pocisków dalekiego zasięgu w miejscach, z których będą one w stanie dosięgnąć celów chińskich i północnokoreańskich.
Rosyjska agresja na Ukrainę wzbudziła obawy o podobny scenariusz ze strony Chin w Azji. Zwłaszcza w obliczu wzmacniania więzi między Moskwą a Pekinem. Zgodnie z informacjami agencji The Associated Press obydwa kraje zamierzają przeprowadzić wspólne manewry wojskowe w pierwszym tygodniu września. W sierpniu podczas ćwiczeń wojskowych wokół Tajwanu Chiny wystrzeliły rakiety w wyłączną strefę ekonomiczną Japonii.
Japonia podpisała dwustronne porozumienie o współpracy w dziedzinie obronności z Ministrem Obrony Izraela Bennym Gantzem w trakcie jego niedawnej wizyty na wyspie. Gantz potwierdził zmianę japońskiej polityki obronnej i odejście od powojennego pacyfizmu.
„Będzie to miało realne konsekwencje dla wojskowości, ale też w dziedzinie badań i rozwoju oraz przemysłu obronnego” – powiedział. Izrael należy do jednego z największych eksporterów broni na świecie.
W sierpniu miały też miejsce wspólne ćwiczenia na Hawajach, w których uczestniczyły jednostki z USA, Korei Południowej i Japonii. Były to pierwsze tego typu manewry od 2017 r.