Dzięki Gorbaczowowi najpierw reżim sowiecki uległ liberalizacji, a w końcu ZSRR się rozpadło. W jaki sposób chciał on powstrzymać narodowe ambicje?
Dla Gorbaczowa było jasne, że należy wyhamować wyścig zbrojeń, wprowadzić reformy gospodarcze, pogodzić się z Zachodem i zakończyć zimną wojnę. Nie spodziewał się tylko, że zachwalana przez jego poprzedników przyjaźń narodów to zwykła iluzja i przez narodowe żądania rozsypie się cały Związek Radziecki. Był więc zaskoczony, kiedy zaczęły się pojawiać demonstracje w Kazachstanie i Gruzji. Udało się je stłumić, ale niedługo później – w latach 1988-1989 – kraje bałtyckie masowo występowały z żądaniami niepodległościowymi.
W końcu Gorbaczow musiał przyznać się do istnienia tajnych protokołów niemiecko-sowieckiego paktu. To stało się kolejnym argumentem za niepodległością krajów bałtyckich – ich aneksja była przecież konsekwencją układu między Hitlerem a Stalinem.
Jednak w 1991 r. Gorbaczow nadal wierzył, że Związek Radziecki może się utrzymać, a uratować go miała demokratyzacja. Nie umiał ocenić znaczenia Rosji w ramach ZSRR. Kiedy Borys Jelcyn został prezydentem Republiki Rosyjskiej, zaczął jawić się jako odpowiednia alternatywa dla Gorbaczowa – prezydenta ZSRR i sekretarza generalnego Partii Komunistycznej.
Przeczytaj także:
- Czy Federacja Rosyjska się rozpadnie?
- Powtarzanie kłamstwa skutecznie kształtuje rosyjską świadomość
- Iluzja rozszerzenia NATO wywołuje histeryczny lęk Putina
Gorbaczowa z Putinem łączyło tylko to, że nie chciał rozpadu Związku Radzieckiego. Referendum, jakie zorganizował w marcu 1991 r., miało na celu odnowienie Związku – i było jego ostatnim sukcesem. Większość republik bowiem chciała jego przeprowadzenia, a te, które były przeciwne (bałtyckie, Gruzji, Mołdawii i Armenii), już wcześniej powzięły zamiar niepodległościowy.
Tyle że to właśnie referendum było kolejnym krokiem do upadku i Gorbaczowa i Związku Radzieckiego. Partyjni konserwatyści uznali, że Związek za bardzo się rozluźnia, więc w sierpniu przeprowadzili pucz, pragnąć dawnego, scentralizowanego ZSRR. Jednak projekt federacji republik, która marzyła się Gorbaczowowi, także nie odniósł sukcesu – okazało się, że niechęć poszczególnych narodów do scentralizowanej władzy radzieckiej była już zbyt silna.
Czy za czasów Gorbaczowa przywódcy KPZR nie stali się przypadkiem rzecznikami narodowych żądań?
W każdej republice należącej do ZSRR pierestrojka dopuszczała istnienie i podziw dla narodowych elit. Pierwsze demokratyczne wybory, w których wziął udział kongres deputowanych ludowych, miały miejsce w 1989 r. W ten sposób znaczenia nabrali bałtyccy nacjonaliści, dysydent Sacharow i dawny komunista Jelcyn.
Nie zawsze było tak, że narodowe tendencje były jednocześnie antysowieckie. Za upadkiem ZSRR nie stali Bałtowie, tylko Rosja. Kiedy rządził Jelcyn, 12 czerwca Rosja świętowała swoją suwerenność nad Związkiem, czyli praktycznie – niepodległość. Dziś, po trzydziestu latach, ciężko to zrozumieć, bo naród rosyjski znów zagłębił się w swoich imperialnych zapędach.
W jaki sposób Gorbaczow odnosił się do narodowych żądań na Ukrainie?
W roku 1991 Ukraina należała do republik o ambiwalentnym nastawieniu do odnowienia unii i niepodległości. Zachód Ukrainy był bardziej skoncentrowany na narodowych dążeniach, wschód bliższy był radzieckiej federacji. Różnica zachodziła także pomiędzy dużymi ośrodkami miejskimi i resztą kraju. Wyniki referendum odzwierciedlały tę różnicę. Dopiero konserwatywny pucz wyzwolił niepodległościową falę – jako reakcję na potencjalny powrót do przeszłości, utratę wolności i suwerenności. Sam zaś naród ukraiński – taki, jaki znaliśmy w obecnej postaci, zaczął się budować dopiero po uzyskaniu niepodległości.
Kiedy rozpad ZSRR stał się nieunikniony? Czy Gorbaczow miał tego świadomość?
Gorbaczow był gorącym orędownikiem Związku Radzieckiego i wierzył w jego przyszłość. Był patriotą i jego wiara w ZSRR była taka, jak ludzi z lat 60. – doświadczył odwilży chruszczowowskiej i był przekonany o możliwości destalinizacji kraju. Kiedy doszedł do władzy i wprowadził głasnost i pierestrojkę, zależało mu na ożywieniu gospodarczym. Próbował walczyć z korupcją elit, ale ona ciągnęła się jeszcze od czasów Breżniewa. W 1986 r. odwołał kazachstańskiego przywódcę Dynmuchameda Konajewa i zastąpił go Rosjaninem. Wtedy Kazachowie wyszli na ulice. Trzeba było jednak zaczekać do 1989 r., kiedy rozpadł się blok wschodni, a później do 1991, kiedy konserwatyści zdecydowali się na pucz po referendum, żeby rozpad Związku Radzieckiego był już konieczny.