fbpx
11 lipca, 2025
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Wiele francuskich firm wciąż działa w Rosji

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

firma, total, energie, francuska
fot. AUFORT Jérome - stock.adobe.com

Firma TotalEnergies stanowczo zaprzecza zarzutowi pośredniego zaopatrywania rosyjskiej armii, ale giełdy reagują na takie rewelacje, preferując firmy, które już opuściły Rosję. Przedsiębiorstwa, które zdecydowały się pozostać, podają trzy główne powody. Kontynuacja działań uznawanych za kluczowe dla miejscowej ludności, chęć utrzymania się w przyszłości oraz ogromne koszty wycofania się. Zgodnie z informacjami Uniwersytetu Yale działania w Rosji wciąż podejmują: Auchan, Etam, La Redoute, Leroy Merlin, Lacoste i Bic. W sektorze dóbr konsumpcyjnych i handlu detalicznego są to: Lactalis, Danone, Savencia, Le Duff, Bonduelle i Limagrain. Inne firmy to Eutelsat, Faurecia, Legrand, Orano, Valeo, Veolia, Vinci, TotalEnergies i Sanofi.

Po pół roku wojny działalność tych firm wcale się nie ustabilizowała. „Niezależnie czy to małe i średnie firmy, czy duże korporacje, wciąż są w stanie kryzysu” — zauważa Olivier Attias, prawnik z kancelarii August Debouzy. „Ciągle przychodzą do nas klienci szukający rozwiązań, które pozwoliłyby im pracować w zgodzie z coraz ostrzejszymi, europejskimi sankcjami” — dodaje. 21 lipca opublikowano siódmy pakiet sankcji, co oznacza długie miesiące analizy i wdrażania. Wszystkie te komplikacje sprawiają, że wiele firm woli się wycofać.

Pozostanie w Rosji, oznacza codzienne balansowanie na krawędzi. „Władze lokalne mają proste zasady. Zostajesz, wyjeżdżasz albo czekasz” — mówi Attias. I należy w tym wszystkim uwzględnić zarówno sankcje Europy, jak i kontrsankcje Rosji. A władze w Moskwie są bardzo pragmatyczne i oczekują lojalności. Utrzymanie się we właściwej kategorii oznacza czasem dyskrecję w kwestii sprzedaży lokalnych aktywów. Popycha do tego obawa przez kontrsankcjami. Pernod Ricard wstrzymał eksport do Rosji, a firma nie posiada tam żadnego zakładu produkcyjnego. Jej władze uznały jednak, że należy utrzymać minimalny poziom aktywności, aby kierownictwo spółki zależnej nie zostało oskarżone o nieuczciwe bankructwo. Żeby zdobyć fundusze na wypłaty pensji dla 200 pracowników, sprzedawano magazynowe rezerwy butelek z alkoholem. Natomiast aby utrzymać minimalną aktywność, grupa rozważa reeksport butelek whisky do Rosji.

Przeczytaj także:

Olivier Attias dodaje, że rosyjskie władze są wciąż obecne, a firmy obserwowane. Kreml za wszelką cenę stara się je zachęcić do pozostania. Lokalni pracownicy, najczęściej Rosjanie, również obawiają się podsłuchów. Czynniki związane z sankcjami i izolacją Rosji spowodowały odseparowanie tamtejszych filii od ich zachodnich spółek macierzystych. Większość francuskich pracowników została wycofana, a informacje wymienia się za pośrednictwem telefonu lub wideokonferencji. Co jest konieczne w obliczu trudności w komunikacji lotniczej, przy wydłużeniu (z powodu zamkniętej przestrzeni powietrznej) czasu podróży do Rosji z 3,5 do prawie 24 godzin.

Rezydentom nie można jednak wierzyć na słowo, gdy mówią, że na miejscu wszystko idzie dobrze. Zwłaszcza że niektórzy jeszcze przed wojną pracowali dla rosyjskich służb specjalnych.

Te problemy logistyczne mają duży wpływ na działalność firm. Bonduelle musi borykać się z trudnościami w transporcie nasion, pudełek i części zamiennych. Ogromne trudności ma też Danone. Przykładowo ostatnio z powodu niedoboru u lokalnych dostawców zabrakło kleju do uszczelniania pokrywek w jogurtownicach. Znaleziona alternatywa wymaga gruntownej zmiany podejścia do procesów produkcyjnych. Od początku konfliktu podpisano około 100 kontraktów z lokalnymi dostawcami. Firmy, które zdecydowały się pozostać, nie mają wyboru i muszą być autonomiczne.

Uzyskiwane na miejscu dochody muszą pokryć koszty operacyjne, ponieważ wysyłanie pieniędzy stało się bardzo skomplikowane. Jak tłumaczy to Olivier Attias: „Nawet jeśli przepływy finansowe nie naruszają sankcji, zachodnie banki w większości przypadków je blokują, nie przeprowadzając analizy ryzyka”. Rosyjskich filii nie ubezpieczają już także zachodnie towarzystwa ubezpieczeniowe. Sankcje i kryzys ekonomiczny w Rosji powodują spadek rentowności oddziałów i nie każde przedsiębiorstwo będzie w stanie to przetrwać. Oddział Auchan (3,2 mld euro obrotu w 2021 r.) był jednym z najbardziej dochodowych tej sieci handlowej, ale w tym roku najprawdopodobniej poniesie straty.

„W drugim kwartale kryzys gospodarczy zaczął dawać o sobie znać na półkach naszych sklepów” — wyjaśnia Ludovic Delcloy, dyrektor finansowy Auchan Retail. Niekorzystny jest brak dużych zachodnich marek, jak H&M, Zara czy Ikea, które kiedyś generowały ruch. Także w Accor, które prowadzi w Rosji 57 hoteli, ograniczono działalność do minimum. W dużych miastach, takich jak Moskwa czy Petersburg, klientela tego lata ograniczała się do Rosjan przebywających na wakacjach. „Nie zarabiamy pieniędzy, więc nie płacimy podatków w Rosji” — od kilku miesięcy powtarza Sébastien Bazin, dyrektor generalny Accor. Jednak relacje pomiędzy Accor a właścicielami, w których imieniu prowadzone są placówki, pozostają napięte. Rzeczniczka firmy przyznała, że grupa handlowa nie wyklucza podjęcia dodatkowych działań, które zmniejszą jej obecność w Rosji.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: