Jednym z przykładów takich orzeczeń jest sprawa piłkarskiego trenera, który – powołując się na 1. poprawkę do amerykańskiej konstytucji – chciał modlić się na boisku zaraz po zakończonym meczu. Udało mu się wywalczyć to prawo.
W stanie Maine natomiast wywalczono uwzględnienie szkół religijnych w programie dofinansowań na naukę w szkołach prywatnych. Dzięki temu organizacje religijne będą miały łatwiejszy dostęp do budżetowych pieniędzy.
Za zmianę, którą teraz obserwujemy, odpowiada w dużej mierze poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. To za jego kadencji mianowano trzech członków Sądu Najwyższego, przez co konserwatyści odzyskali większość w tym organie państwowym. Dzięki temu sąd ten zaczął orzekać na korzyść wartości konserwatywnych – prorodzinnych i religijnych.
Istotna stała się też niedawna sprawa z żydowskiej uczelni Yeshiva w Nowym Jorku, która dotyczyła wolności religijnej. Na wspomnianej uczelni powstał studencki klub „Pride Alliance”, który zrzeszać miał działaczy i sympatyków LGBT. Uczelnia odmówiła jednak rejestracji takiego klubu w swoich ramach. Studenci odwołali się do sądu, uważając, że decyzja uniwersytetu ma charakter dyskryminujący.
Sprawa trafiła aż do Sądu Najwyższego, który wstrzymał zaskarżenie, uznając, że amerykańskie prawo wyklucza pewne korporacje religijne, uczelnia zaś (zdaniem sądu zasadnie) uznawała siebie za taki właśnie wyjątek, ponieważ jest uczelnią żydowską.
To ważny wyrok ma charakter precedensowy dla kolejnych spraw o naruszanie konstytucyjnych praw do wolności religijnej.